Ksiądz Ludwik Walkowiak, więzień Dachau, ukazuje we wspomnieniach obozowe życie duchownych

Edward Kabiesz

|

GN 09/2024

publikacja 29.02.2024 00:00

Dzieci Boga miłują swoich braci, nie odpowiadają złem na zło – podkreśla w swojej książce ks. Ludwik Walkowiak.

ks. Ludwik Walkowiak Ksiądz z Dachau Replika Poznań 2024 ss. 320 ks. Ludwik Walkowiak Ksiądz z Dachau Replika Poznań 2024 ss. 320

Wśród wielu obozowych wspomnień z pobytu w obozie koncentracyjnym w Dachau książka ks. Ludwika Walkowiaka, wydana już po jego śmierci, zasługuje na szczególną uwagę. Jest nie tylko relacją z obozowych przeżyć autora, ale też świadectwem głębokiej wiary i zawierzenia opiece Matki Bożej, bo, jak czytamy, wszystkie niezwykłe wydarzenia w Gusen i Dachau zawsze łączyły się ze świętami maryjnymi.

Po krótkim pobycie w Dachau ksiądz Ludwik trafił do Gusen, filii obozu Mauthausen, gdzie wraz z innymi polskimi duchownymi pracował w kamieniołomach. Praca była mordercza. Tam w święto Wniebowzięcia Matki Bożej autor przeżył m.in. urządzoną przez obozowych strażników i funkcyjnych masakrę Polaków, nazwaną przez więźniów innych narodowości Polenschlacht (bitwa Polaków). Efektem masakry było 50 „wykończonych” i około 400 rannych. To tylko jeden z przykładów bestialstwa niemieckich oprawców.

W książce znajdziemy mnóstwo mało znanych szczegółów dotyczących życia duchownych, przede wszystkim polskich, traktowanych w obozie szczególnie brutalnie. Ksiądz Walkowiak opowiada też o wyjątkowej solidarności, jaka łączyła kapłanów różnych narodowości, pomagających sobie nawzajem i więźniom, szczególnie chorym i najbardziej zagrożonym. Zaskoczeniem może być fakt, że w styczniu 1941 r. otwarto kaplicę dla duchownych, jednak z czasem, w ramach restrykcji, polskim księżom zakazano do niej wstępu.

Wśród wielu niezwykłych wydarzeń w Dachau, których ksiądz Walkowiak był uczestnikiem, książka szczegółowo przedstawia okoliczności, w jakich doszło do słynnego modlitewnego „szturmu do Boga”, czyli nowenny do św. Jozefa w intencji ocalenia więźniów.

Autor był też świadkiem wkroczenia Amerykanów, którzy krwawo rozprawili się z obozowymi strażnikami. Po wyzwoleniu obozu przez dwa lata pełnił posługę duszpasterską we Francji, a po powrocie do kraju w 1947 r. przez 25 lat był proboszczem w Miejskiej Górce.

Zmarł w 1989 r. w Poznaniu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.