2Tm2,3 wraca z nową płytą „Sursum corda”

Marcin Jakimowicz

|

GN 09/2024

publikacja 29.02.2024 00:00

Po 18 latach supergrupa 2Tm2,3 wróciła z nowym, drapieżnym albumem. Każdy z muzyków przyniósł słowo, które w nim rezonuje, a to, połączone z potężną ścianą dźwięków, stworzyło prawdziwie wybuchową mieszankę.

	Zespół 2Tm2,3 pozuje do zdjęcia promującego nową płytę. Zespół 2Tm2,3 pozuje do zdjęcia promującego nową płytę.
Piotr Piechocki /2Tm2,3

Podczas spisywania wywiadów do książki Radykalni wyraźnie zaznaczyłem, że są to rozmowy „na teraz”. – Nie wiadomo – wyjaśniałem niemal trzy dekady temu – co muzycy będą mówili za rok, dwa. Będą się wstydzili tego, co powiedzieli, czy lektura świadectwa da im pokój? Jesteśmy przecież w drodze. Najważniejsze jest to, co mówią teraz. Teraz jest chwila naszego zbawienia.

Minęło trzydzieści lat od wydarzeń, które wstrząsnęły muzycznym undergroundem, gdy jedne z najważniejszych postaci rodzimego punka, metalu czy reggae zaczęły opowiadać: w Kościele odkryliśmy Bożą miłość. Już wówczas takie wyznanie było czymś tak zaskakującym, że wielu wprost reagowało szyderką.

Bez precedensu

To było wydarzenie bez precedensu. To – jak zauważył jeden z muzycznych krytyków – nie byli ministranci, którzy po nieszporach chwycili za elektryczne gitary, ale załoganci, którzy jeszcze do niedawna straszyli katolickim Babilonem i omijali kościoły szerokim łukiem. Spisując ich opowieści, nie miałem pojęcia, czy te nawrócenia są trwałe. Bóg to raczył wiedzieć. Minęło niemal 30 lat, a muzycy wciąż trwają we wspólnocie Kościoła. I co ciekawe, nie odcinają kuponów od tego, co zrobili w przeszłości. Właśnie wrócili z nową płytą…

Na Sursum corda znów usłyszymy trzy perkusje (Krzyżyk, Beata Polak i Tomasz Goehs na co dzień grający w Kulcie). A prócz nich: Budzy, Maleo, Litza, Drężmak i Kmieta. „W dwunastu utworach odkryjemy muzyczną świeżość, ale i sporo nawiązań do dotychczasowej twórczości” – opowiadają muzycy.

Burza z piorunami

Doskonale pamiętam, jak została przyjęta nad Wisłą (dosłownie, bo na Bulwarze Filadelfijskim w Toruniu) ich ostatnia drapieżna płyta – 888. Potężnej ściany dźwięku z apokaliptycznym przesłaniem wysłuchały pary spacerujące nad królową polskich rzek, ekipy sączące piwko w miejscu, w którym „w pięknych okolicznościach przyrody” na statek wsiadali inżynier Mamoń z kolegą Sidorowskim i turyści podziwiający „gotyk jest na dotyk”. Nigdy dotąd (wyłączając błyskawice pod Synajem i trąby rozwalające mury Jerycha) Dobra Nowina nie była głoszona w tak potężny sposób. „El Shaddai” – wyśpiewywała imię Boga kapela, a echo niosło je po falach Wisły. Wydaje się, że pamiętny toruński koncert był wczoraj, a nie niemal dwie dekady temu.

Warto było czekać

Przez ten czas zespół nie próżnował. Muzycy zajęci autorskimi projektami (Luxtorpeda, Armia, Maleo Reggae Ro- ckers) ponownie zebrali siły, by razem nagrać album, a nie jedynie ruszyć na wielkopostną trasę akustyczną. Warto było ​czekać.

– Kocham Kościół i to dla mojego środowiska jest rzeczą kompletnie niezrozumiałą – opowiadał mi Darek Malejonek. – Jest on dla nich przedmiotem szyderstwa: szajką pedofili, watykańską sektą, która łupi kasę z naiwnych ludzi, organizacją przestępczą odpowiedzialną za wyniszczenie Indian i stosy. Odpowiada za większość zła na tym świecie. Tak to widzi wiele osób z rockowego środowiska. Ja poznałem prawdziwy, piękny Kościół, wspaniałych kapłanów. Znam moje uczynki i nie mam złudzeń, co do tego, jakim jestem człowiekiem, ale wierzę w przeogromne Boże miłosierdzie....

	Nowy album nie jest „odcinaniem kuponów” od dotychczasowych osiągnięć zespołu, lecz dużym wydarzeniem.   Nowy album nie jest „odcinaniem kuponów” od dotychczasowych osiągnięć zespołu, lecz dużym wydarzeniem.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

TAGI: