Punkt zwrotny. Co dalej z niemiecką Drogą Synodalną?

Andrzej Grajewski

|

GN 09/2024

publikacja 29.02.2024 00:00

Niemieccy biskupi zastosowali się do prośby Stolicy Apostolskiej i nie zatwierdzili statutu Komisji Synodalnej, niekanonicznego gremium, które miało się stać ważnym ogniwem w systemie zarządzania diecezjami. Problem nie został rozwiązany, ale uniknięto sporu osłabiającego łączność Kościoła w Niemczech z papieżem.

	Niemiecka konferencja biskupów podjęła w Augsburgu ważną decyzję. Niemiecka konferencja biskupów podjęła w Augsburgu ważną decyzję.
MAXIMILIAN VON LACHNER /SYNODALER WEG

Tradycyjne wiosenne zebranie plenarne Niemieckiej Konferencji Biskupów odbywało się tym razem w Augsburgu. Miało m.in. zdecydować o przyjęciu statutu Komisji Synodalnej (Der Synodale Ausschuss). To organ kontynuujący pracę Drogi Synodalnej, czyli cyklu debat prowadzonych w latach 2019–2023 przez niemieckich biskupów oraz Centralny Komitet Katolików Niemieckich. Komisja składa się z 27 biskupów diecezjalnych, 27 członków wybranych przez Centralny Komitet Katolików Niemieckich (ZdK) oraz kolejnych 20 członków wybranych przez Zgromadzenie Synodalne w celu – jak to określono w dokumentach – „trwałego wzmocnienia synodalności”. Na jej czele stoją bp Georg Bätzing, ordynariusz Limburga, przewodniczący Niemieckiej Konferencji Biskupów oraz Irme Stetter-Karp, przewodnicząca Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich. Jednym z głównych zadań tego gremium ma być powołanie na poziomie całego Episkopatu Rady Synodalnej.

Posiedzenie konstytuujące Komisję odbyło się w listopadzie 2023 r. w Essen. Przyjęto wówczas szereg dokumentów, m.in. statut, wymagający jednak zatwierdzenia przez Niemiecką Konferencję Biskupów. Miało to się stać właśnie w czasie plenarnego posiedzenia episkopatu w Augsburgu. Zdecydowana większość niemieckich biskupów popiera funkcjonowanie Komisji Synodalnej. Jedynie czterech z nich odmówiło uczestnictwa w jej pracach i opowiedziało się przeciwko finansowaniu tego projektu przez Stowarzyszenie Diecezji Niemieckich. To biskupi: Gregor Maria Hanke z Eichstätt, Stefan Oster z Passau, Rudolf Voderholzer z Regensburga i kardynał Rainer Maria Woelki z Kolonii. Według nich już samo utworzenie Komisji Synodalnej było działaniem sprzecznym z wytycznymi przesłanymi niemieckim biskupom przez papieża Franciszka.

Interwencja kurialnych kardynałów

Nieoczekiwanie tuż przed rozpoczęciem obrad w Augsburgu bp Bätzing otrzymał datowany na 16 lutego br. list podpisany przez trzech kardynałów: Pietro Parolina, sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej, Victora Fernándeza, prefekta Dykasterii Nauki Wiary, oraz Roberta F. Prevosta, prefekta Dykasterii ds. Biskupów. Stwierdzono w nim, że powołanie Komisji Synodalnej nie mieści się w porządku określonym przez prawo kanoniczne, dlatego każda decyzja Niemieckiej Konferencji Biskupów w tym zakresie będzie nieważna. Przypomniano, że sprawa była wyjaśniana niemieckim biskupom w czasie ostatniej ich wizyty ad limina w Watykanie, a następnie potwierdzona listem trzech kardynałów 16 stycznia 2023 r., w którym „wyraźnie i ze specjalnego mandatu Ojca Świętego poproszono, aby nie dążyć do jej ustanowienia”.

Autorzy listu, czołowi kardynałowie kurialni, odnoszą się w nim także do planowanych rozmów między przedstawicielami Watykanu a niemieckimi biskupami. Ich data nie jest jeszcze ustalona. Jednak w tym kontekście stwierdzają: „Jeśli statut Komisji Synodalnej zostanie przyjęty przed tym spotkaniem, powstaje pytanie o cel tego spotkania, a także, bardziej ogólnie, o sens trwającego procesu dialogu”. W sposób oczywisty treść listu była wezwaniem do niezatwierdzania statutu Komisji Synodalnej i niepodejmowania o tym dyskusji w Augsburgu. Po tym, jak informacje o liście upowszechniły świeckie media, bp Bätzing ogłosił, że „z szacunku do Rzymu zdjęliśmy głosowanie nad statutem Komisji Synodalnej z porządku obrad”.

Warto dodać, że Stolica Apostolska także w przeszłości krytycznie zabierała głos w tej sprawie, podkreślając, że Kościół w Niemczech nie jest upoważniony do ustanowienia wspólnego organu zarządzającego złożonego z członków świeckich i duchownych. Niemieccy biskupi jednak dotąd nie reagowali na takie przestrogi.

Stawka jest wysoka

Czego dotyczą obawy, wyrażone w liście kurialnych kardynałów? Zwolennicy reform zaplanowanych w trakcie Drogi Synodalnej mieli nadzieję, że w trakcie obrad w Augsburgu biskupi zatwierdzą statut Komisji Synodalnej i będzie ona mogła przystąpić do dalszego działania, a przede wszystkim zacznie przygotowywać powołanie Rady Synodalnej do marca 2026 r. Ma to być stały organ doradczy składający się z biskupów i świeckich, którego najważniejszym zadaniem byłaby implementacja wskazań przygotowanych przez Drogę Synodalną w codziennym życiu Kościoła katolickiego w Niemczech. Rada posiadałaby szerokie kompetencje, także w kwestiach personalnych. Zwolennicy tego rozwiązania zapewniają, że taki organ nie będzie miał wpływu na dogmaty i prawo kanoniczne, chociaż nie ukrywają, że powinien funkcjonować nie tylko jako organ doradczy, ale także jako organ decyzyjny.

Odpowiadając na krytykę z różnych stron bp Bätzing, wyjaśniał niedawno intencje, jakimi kierują się niemieccy biskupi, pragnąc powołać Radę Synodalną. Przypomniał, że wszystkie te działania są próbą znalezienia remedium na skandale pedofilskie w Kościele w Niemczech oraz brak stosownej reakcji na nie przez niektórych biskupów. W jego ujęciu kolegialność w podejmowaniu decyzji ma chronić Kościół przed popełnieniem podobnych błędów w przyszłości. „Nie chcemy w żaden sposób ograniczać autorytetu biskupa, biskupów”, wyjaśniał bp Bätzing. „Chcemy postawić go na nowych podstawach, ponieważ ten autorytet został nadszarpnięty przez nadużycia, skandal, którego doświadczyliśmy. A to wpływa nie tylko na autorytet biskupów, ale także na autorytet papieża. Dlatego potrzebujemy nowego, wiążącego, przejrzystego doradztwa, które następnie naprawdę przełoży się na decyzje. To jest droga, której szukamy”.

Niemiecka debata nie odbywa się w próżni, ale w trakcie prac zainicjowanego przez papieża Franciszka Synodu Biskupów o synodalności. Jego II sesja odbędzie się w październiku tego roku. Z tego punktu widzenia niemiecka propozycja ustanowienia na poziomie całego episkopatu Rady Synodalnej, składającej się z duchownych i świeckich, nie tyle antycypuje rozwiązania, jakie będą przyjęte po zakończeniu Synodu, co wręcz narzuca je w określonym, specyficznym niemieckim kontekście. Dlatego wszystko, co dzieje się wokół tych spraw, ma znaczenie nie tylko dla lokalnego Kościoła w Niemczech, ale dla całego Kościoła powszechnego. Słusznie więc w liście trzech kardynałów z lutego br. napisano, że jeśli biskupi niemieccy mieliby zatwierdzić statut Komisji Synodalnej, byłoby to „sprzeczne z instrukcjami Stolicy Apostolskiej wydanymi ze specjalnego mandatu Ojca Świętego i po raz kolejny postawiłoby go przed faktem dokonanym”.

Dialog będzie kontynuowany

Odłożenie debaty o statusie Komisji Synodalnej na forum episkopatu wywołało głębokie niezadowolenie organizacji świeckich, współtworzących Drogę Synodalną i mających swych przedstawicieli w tym gremium. W oświadczeniu przewodnicząca Irme Stetter-Karp stwierdziła, że odroczenie dyskusji oznacza „opóźnienie pilnie potrzebnych reform w Kościele”. Wyraziła nadzieję, że pomimo tego w czerwcu Komisja Synodalna będzie miała formalną, zatwierdzoną przez episkopat strukturę. W podobnym duchu wypowiadali się liderzy innych, katolickich organizacji, oskarżając biskupów o uleganie presji Watykanu i oportunizm. Dlatego po zakończeniu spotkania w Augsburgu bp Bätzing studził bojowe nastroje. Zapewnił, że biskupi pragną kontynuować proces Drogi Synodalnej, ale w ścisłym porozumieniu z Watykanem i Synodem Biskupów. Nie odżegnując się od pomysłu powołania Rady Synodalnej, zapewniał, że dokona się to zgodnie z prawem kanonicznym i za akceptacją Watykanu. Oznacza to, że zanim w Niemczech zapadną decyzje, odbędą się zapowiadane konsultacje z odpowiednimi dykasteriami Kurii Rzymskiej. To z pewnością jest dobra wiadomość. W centrum tej dyskusji będzie sposób rozumienia posługi biskupiej. Zwolennicy Drogi Synodalnej twierdzą, że proponowane przez nich rozwiązania wzmocnią autorytet urzędu biskupiego, jednak wielu wybitnych niemieckich teologów ma w tej sprawie odmienne zdanie. Kard. Walter Kasper, były przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan w latach 2001–2010, a wcześniej ordynariusz niemieckiej diecezji Rottenburg-Stuttgart, stwierdził wprost, że powołanie Rady Synodalnej nie ma żadnego uzasadnienia w prawie kanonicznym i jest próbą tworzenia faktów dokonanych. Jednocześnie zwrócił uwagę, że Rada, gdyby powstała z uprawnieniami doradczymi i decyzyjnymi, miałaby „większe uprawnienia niż Konferencja Episkopatu, która zgodnie z obowiązującym kodeksem prawa kanonicznego jest, z kilkoma wyjątkami, organem doradczym”.

W tej sprawie nic nie zostało jeszcze rozstrzygnięte, a świeckie organizacje współtworzące Drogę Synodalną nie są skore do ustępstw. Wiele będzie zależało od rozmów w Watykanie. Ważne, że dialog będzie kontynuowany, a biskupi nie zdecydowali się na krok naruszający ich jedność z papieżem i Stolicą Apostolską.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.