Czy piekło jest puste?

Franciszek Kucharczak

|

GN 08/2024

publikacja 22.02.2024 00:00

Są podstawy do nadziei, że ostatecznie nikt nie będzie potępiony. Ale nie do pewności.

Scena sądu ostatecznego na malowidle zdobiącym konfesjonał z XVIII wieku w bazylice pw. Świętej Trójcy w Strzelnie. Scena sądu ostatecznego na malowidle zdobiącym konfesjonał z XVIII wieku w bazylice pw. Świętej Trójcy w Strzelnie.
Henryk Przondziono /Foto Gość

Papież Franciszek, zapytany 14 stycznia przez dziennikarza Fabio Fazio o swoje wyobrażenie piekła, odpowiedział: „To, co powiem, nie jest dogmatem wiary, ale moim osobistym poglądem. Lubię myśleć o piekle jako pustym; mam nadzieję, że tak jest”. Wypowiedź ta wywołała dyskusję na temat treści wiary Kościoła, który w swoim nauczaniu potwierdza istnienie piekła i jego wieczność. „Dusze tych, którzy umierają w stanie grzechu śmiertelnego, bezpośrednio po śmierci idą do piekła, gdzie cierpią męki, »ogień wieczny«” – przypomina Katechizm Kościoła Katolickiego (1035). Czytamy tam, że „zasadnicza kara piekła polega na wiecznym oddzieleniu od Boga; wyłącznie w Bogu człowiek może mieć życie i szczęście, dla których został stworzony i których pragnie”.

Czym innym jest jednak istnienie piekła, a czym innym wiara w jego „zaludnienie”. Ten sam Katechizm stwierdza: „Kościół modli się, by nikt nie ściągnął na siebie potępienia” (1058) i przywołuje słowa św. Pawła, który zapewnia, że Bóg „pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni” (1 Tm 2,4). Podkreślając, że nikt nie może zbawić sam siebie, zaznacza też, że „u Boga wszystko jest możliwe” (Mt 19,26).

To wybór

Myśl o pustym piekle towarzyszyła pisarzom chrześcijańskim już w starożytności, a bazowała na stwierdzeniu św. Piotra, który uczy, że Chrystus „poszedł ogłosić zbawienie nawet duchom zamkniętym w więzieniu” (1 P 3,19). Ostatecznie Kościół sprecyzował, że „Jezus nie zstąpił do piekieł, by wyzwolić potępionych, ani żeby zniszczyć piekło potępionych, ale by wyzwolić sprawiedliwych, którzy Go poprzedzili” (KKK 633).

Do współczesnych wybitnych teologów, którzy mówią o możliwości „nadziei” na puste piekło dzięki temu, co Jezus wysłużył dla nas na krzyżu, należeli Hans Urs von Balthasar, Karl Rahner, a w Polsce ks. Wacław Hryniewicz. Rahner podkreślał, że Bóg pragnie zbawić wszystkich ludzi, co daje nadzieję, że ta wola zbawcza będzie skuteczna dla wszystkich. Balthasar zaznaczał, że w miłującym Bogu sprawiedliwość objawia się jako miłosierdzie, stąd należy mieć nadzieję nie tylko na własne zbawienie, ale także powszechne.

Na temat rzeczywistości ostatecznych wypowiadał się Jan Paweł II w roku 1999. Jedną z katechez poświęcił niebu, drugą – piekłu. W obu przypadkach sięgał do tego, co o tym wiadomo z Biblii. Mówiąc o niebie, przypomniał, że „należy zachować zawsze pewną trzeźwość w opisie tych ostatecznych rzeczywistości, gdyż ich przenośnia zawsze pozostaje niepełna”. To samo dotyczy piekła. Papież nie odniósł się do wizji piekła opisywanej w prywatnych objawieniach czy apokryfach. Podkreślił, że Bóg nie posyła człowieka do piekła, lecz człowiek wybiera je sam, w sposób całkowicie wolny odrzucając miłość i miłosierdzie Boga. Bóg pragnie jedynie zbawienia istot przez siebie stworzonych, potępienie nigdy nie jest Jego inicjatywą.

Jan Paweł II przypomniał, że do piekła prowadzi grzech. Piekło „jest ostateczną konsekwencją grzechu, który zwraca się przeciwko temu, który go popełnił” – powiedział. Mówiąc o potępieniu, dodał, że „nie dane jest nam poznać, bez szczególnego objawienia Bożego, czy i które istoty ludzkie zostają nim skutecznie objęte”. Podkreślił, że „potępienie pozostaje rzeczywistą możliwością”, nie mówiąc jednak nic o liczbie zbawionych i potępionych.

Bryła potępiona

Jezus wielokrotnie mówi o piekle, nigdy jednak nie wypowiada się na temat stanu jego „zaludnienia”. Pewną wskazówką jest raczej stwierdzenie odnoszące się do nieba, gdy Zbawiciel zapewnia uczniów: „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele” (J 14,2). Skoro mieszkania są przygotowane, to chyba nie po to, żeby stały puste. Mimo tego w dawnej teologii dominował pesymizm w kwestii liczby zbawionych.

Ks. prof. Bogdan Ferdek w artykule „Pustostany w niebie, tłok w piekle?” wskazuje, że w minionych wiekach panowało niemal powszechne przekonanie, że potępionych jest więcej niż zbawionych. Dla ilustracji przywołuje słowa św. Jana Chryzostoma, skierowane do antiocheńczyków: „Jak mniemacie, ilu będzie zbawionych w tym mieście? Z tysięcy zamieszkujących to miasto będzie nie więcej niż stu, którzy będą zbawieni, a i w tę liczbę powątpiewam”. Optymistą nie był także św. Augustyn. „Bo im więcej człowiek Bogiem się cieszył, tym większa była niegodziwość opuszczać Boga i dlatego stał się człowiek godzien wiecznego karania, bo sam wniwecz obrócił w sobie to dobro, które by mogło być wieczne. Stąd cały rodzaj ludzki stał się jedną bryłą potępioną” – pisał. Św. Bonawentura w XIII wieku stwierdzał wprost, że „większość jest potępiona”, a Korneliusz Jansen, twórca prądu zwanego jansenizmem, twierdził, że „liczba zbawionych będzie bardzo mała”.

Potępieni mieli być poganie i heretycy, i katolicy wszystkich stanów niewypełniający swoich zobowiązań. „Można więc powiedzieć, że według dawnej teologii piekło było przeludnione” – zauważa ks. Ferdek. Wskazuje, że obecna refleksja teologiczna zmierza w kierunku przeciwnym, wielu dzisiejszych teologów skłania się ku koncepcji pustego piekła. Ich stanowisko opiera się m.in. na przekonaniu, że Boży plan zbawienia nie może skończyć się klęską. Argumentują, że pierwszym zbawionym przez Chrystusa był wiszący obok Niego łotr. Przypominają, że Kościół beatyfikując i kanonizując poszczególne osoby, ogłasza, kto na pewno jest w niebie, natomiast nie ogłasza niczyjego potępienia, Judasza nie wyłączając. Wielu wskazuje też, że Ewangelia jest dobrą nowiną, a przecież gdyby zapowiadała wieczną katastrofę większości ludzkości, byłaby przerażającą nowiną.

A jednak wolni

Ksiądz Bogdan Ferdek wyróżnia dwie grupy przyczyn zmiany myślenia na temat „zaludnienia” piekła – socjologiczne i teologiczne. Pierwsze wynikają z zatarcia rozumienia grzechu i „podporządkowują Boga ludzkiej wrażliwości duchowej”, co w zdrowej religijności jest nie do przyjęcia. Natomiast wśród przyczyn teologicznych skłaniania się do pustego piekła, wybija się głębsze zrozumienie prawdy o miłosierdziu Bożym, do czego przyczyniło się m.in. orędzie przekazane przez św. Faustynę. Podkreślić jednak trzeba, że kontekst piekła jest istotnym elementem tego orędzia. Faustyna na podstawie wizji mistycznej zaświadcza o istnieniu piekła. „Jedno zauważyłam, że tam jest najwięcej dusz, które nie dowierzały, że jest piekło” – podkreśla (Dz 741).

Św. Jan Paweł II, nie nawiązując do prywatnych objawień, pyta: „Czy Bóg, który jest miłością, nie jest także ostateczną sprawiedliwością? Czy może się zgodzić na te straszliwe zbrodnie, czy mogą one przejść bezkarnie?”. Na ten temat Kościół wypowiedział się we wspólnej deklaracji w sprawie nauki o usprawiedliwieniu, podkreślając, że „Chrystus sam jest naszą sprawiedliwością”. Oznacza to, że karę, która należała się nam, poniósł na krzyżu jedyny Sprawiedliwy – Chrystus. W ten sposób spłacił dług, który ciążył na ludzkości. Pozostaje jednak pytanie o wolność człowieka. Bóg, dając człowiekowi możliwość wybrania Go, musiał mu dać też zdolność odrzucenia Go. Człowiek może więc decydować o swoim losie wiecznym, a to oznacza możliwość wybrania wiecznego potępienia.

Jan Paweł II mówił we wspomnianej katechezie: „Potępienie pozostaje rzeczywistą możliwością, lecz nie dane jest nam poznać, bez szczególnego objawienia Bożego, czy i które istoty ludzkie zostają nim skutecznie objęte”. Tak więc możemy mieć nadzieję na puste piekło, ale nie możemy tego stwierdzać jako pewnik.

Apokatastaza, czyli teoria ostatecznego powrotu wszystkiego do Boga, również diabła, znosiłaby odpowiedzialność za teraźniejszość. „Skoro człowiek został obdarzony wolnością, to w jakiś sposób jest kowalem swojej przyszłości, także tej eschatycznej, która przybiera kształty nieba lub piekła” – zauważa ks. Bogdan Ferdek. Duchowny podkreśla, że możliwość potępienia „nie może prowadzić do duszpasterstwa strachu”. Przywołuje napomnienie Jana Pawła II, który stwierdził, że „Myśl o piekle (...) nie powinna stwarzać psychozy lub trwogi”. Odrzuca też „eschatyczny sadyzm”, obecny np. w pismach Tertuliana, który twierdził, że widok potępionych będzie nadzwyczaj satysfakcjonującym widowiskiem dla zbawionych.

Chodzi o odpowiedzialność każdego człowieka za życie doczesne. Teolog puentuje, że „Bóg chce przeludnionego nieba, natomiast przeludnione piekło zależy od człowieka”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.