Krótka historia Wielkiego Postu

Szymon Babuchowski Szymon Babuchowski

|

Gość Extra nr 8

publikacja 08.02.2024 00:00

Skąd się wziął Wielki Post i czy od początku wyglądał tak samo? Od kiedy chrześcijanie praktykują jego przeżywanie? I czy liczba 40 dni, kojarzona zwykle z Wielkim Postem, zawsze była punktem odniesienia dla tego okresu?

José Jiménez Aranda, „Pokutnicy w dolnym kościele bazyliki w Asyżu”, olej na płótnie, 1874, Muzeum Prado, Madryt. José Jiménez Aranda, „Pokutnicy w dolnym kościele bazyliki w Asyżu”, olej na płótnie, 1874, Muzeum Prado, Madryt.
reprodukcja Wikimedia

Aby wyjaśnić genezę Wielkiego Postu, trzeba sięgnąć do samych początków chrześcijaństwa. Najstarszym świętem chrześcijańskim jest, oczywiście, Wielkanoc, czyli Pascha. Pierwsi chrześcijanie świętowali Paschę w ramach obrzędów żydowskich, wypełniając ją jednak nową treścią. Na upamiętnienie wyjścia Izraelitów z Egiptu nałożyło się teraz świętowanie przejścia Jezusa przez mękę i śmierć do zmartwychwstania. Tym samym Pascha stała się najważniejszym świętem chrześcijańskim i trzeba się było do niej odpowiednio przygotować.

Kiedy zabiorą pana młodego

Wiemy, że już w II wieku wyznawcy Chrystusa zachowywali ścisły post, nazywany postem paschalnym, w Wielki Piątek i w Wielką Sobotę. Zasady tego postu były jednak zróżnicowane, istniały też różnice zdań co do terminu świętowania samej Paschy. Pisał o tym św. Ireneusz z Lyonu w liście do papieża Wiktora I, cytowanym w „Historii kościelnej” Euzebiusza z Cezarei: „Otóż nie tylko o kwestię dnia spór się toczy, ale także o sam sposób poszczenia. Jedni bowiem sądzą, że tylko przez jeden dzień pościć powinni, inni znowu, że przez dwa dni, inni wreszcie, że jeszcze dłużej. Są prócz tego tacy, którzy dzień sobie obliczają na czterdzieści godzin dziennych i nocnych. Taka różnorodność zwyczajów nie powstała dopiero dzisiaj, ale już o wiele dawniej, przed nami, wśród naszych poprzedników, którzy z nieuwagi, jak się zdaje, przez swą prostotę i nieświadomość, zwyczaj ten przyjęli i swym następcom do zachowywania przekazali. Wszyscy przecież mimo to żyli w pokoju, i my jedni z drugimi w pokoju żyjemy, a różnica w poście stwierdza tylko jedność wiary”.

Praktyka 40-godzinnego postu miała nawiązywać do czasu, w którym ciało Jezusa leżało w grobie. Żyjący na przełomie II i III wieku Tertulian uzasadniał pojęcie postu realizacją słów Chrystusa: „Przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, i wtedy, w owe dni, będą pościli” (Łk 5,35). Z czasem post stawał się jednak coraz dłuższy – w III wieku zaczęto praktykować go najpierw przez cały Wielki Tydzień, następnie rozrósł się do trzech tygodni, by w IV stuleciu osiągnąć liczbę 40 dni, potwierdzoną na soborze w Nicei w 325 r. Symbolika tej liczby jest mocno zakorzeniona w Biblii, począwszy od trwającego 40 dni i nocy potopu, przez 40 lat wędrówki narodu wybranego do Ziemi Obiecanej, aż po 40 dni pobytu Jezusa na pustyni.

Aż zapieje kogut

Post rozpoczynał się zwykle w szóstą niedzielę przed Paschą, a kończył w Wielki Czwartek, choć np. „Konstytucje apostolskie” z IV wieku wyraźnie odróżniały post czterdziestodniowy od postu paschalnego. „Ponadto przestrzegajcie czterdziestodniowego postu, na pamiątkę sposobu życia i nauczania Pana. Ten post winien się skończyć przed postem paschalnym i trwać od drugiego dnia do dnia Przygotowania. Po upływie tych dni przerwijcie post i rozpocznijcie święty tydzień Paschy; wszyscy w tym tygodniu będziecie pościć z trwogą i lękiem oraz modlić się za tych, którzy odpadli (…). Zachowujcie post przez dni Paschy od poniedziałku do piątku i soboty, to znaczy przez sześć dni; spożywajcie tylko chleb i sól z jarzynami oraz pijcie tylko wodę, a powstrzymujcie się od wina i mięsa, ponieważ są to dni smutku, a nie radości” – pisał autor. Post paschalny miał według niego trwać aż do „nocnego piania koguta” z soboty na niedzielę.

Ks. Czesław Krakowiak w książce „Wielki Post w liturgii Kościoła i pobożności ludowej” pisze, że pod koniec średniowiecza, oprócz spożywania jednego posiłku dziennie (wieczorem) oraz powstrzymywania się od mięsa i wina, obowiązywał w Wielkim Poście także zakaz spożywania mleka, masła, sera i jaj. Autor ciekawie przedstawia też zawiłości praktyki liczenia postnych dni: „Ponieważ Post nie obowiązywał w niedziele, faktycznie było 34 dni postnych. W V w. dołączono do nich Wielki Piątek i Wielką Sobotę, co stanowiło razem 36 dni postu, które niektórzy ojcowie Kościoła (Jan Kasjan, Grzegorz Wielki) uważali za dziesięcinę całego roku. Następnie rozpoczęcie Wielkiego Postu przesunięto na środę poprzedzającą I niedzielę, uważając ją za początek postu”. Autor relacjonuje praktykę dalszego wydłużania postu w kolejnych wiekach: w VI wieku było to już siedem tygodni, na przełomie VI i VII wieku dodano dwie kolejne niedziele, tworząc tzw. przedpoście (na części ziem polskich przedpoście, trwające razem z Wielkim Postem 70 dni, praktykowano jeszcze w XVIII, a nawet XIX wieku!). Na Wschodzie zaś post został przedłużony do ośmiu tygodni, ponieważ miał trwać równe 40 dni, a wyłączano z niego nie tylko niedziele, ale i soboty.

Wypędzanie pokutników

Wielki Post był też czasem przygotowania katechumenów do przyjęcia sakramentów inicjacji chrześcijańskiej – w tym wypadku chrztu i Eucharystii – których udzielano w Wigilię Paschalną. Katechumeni uczestniczyli w spotkaniach z biskupem, słuchając nauk o prawdach chrześcijańskiej wiary. Zalecano im także podejmowanie praktyk pokutnych, podobnie zresztą jak osobom już ochrzczonym, które miały w ten sposób wspierać nie tylko katechumenów, ale także grzeszników odbywających publiczną pokutę. Owa pokuta dotyczyła wyłącznie ciężkich przestępstw, znanych publicznie. Zaczynała się u progu Wielkiego Postu od wyprowadzenia pokutników z kościoła, a kończyła ponownym wprowadzeniem i udzieleniem rozgrzeszenia w Wielki Czwartek. Upowszechniony od połowy V wieku obrzęd wypędzania publicznych pokutników, nawiązujący do wypędzenia Adama z raju, miał początkowo miejsce w poniedziałek następujący po pierwszej niedzieli Wielkiego Postu. Pokutnicy przystępowali wówczas do tajnej spowiedzi przed biskupem lub jego delegatem i stawiali się o wyznaczonej godzinie przed wejściem do kościoła. Po wprowadzeniu do środka biskup i prezbiterzy posypywali im głowy popiołem, wypowiadając formułę: „Pamiętaj, człowiecze, że jesteś prochem i w proch się obrócisz; czyń pokutę, abyś miał życie wieczne”. Biskup kropił wodą święconą nie tylko ich samych, ale także przeznaczone dla nich ubrania pokutne. Przed samym wypędzeniem pokutnicy odmawiali jeszcze Litanię do Wszystkich Świętych, leżąc na posadzce kościoła.

Na początku VII wieku obrzęd ten przeniesiono na środę poprzedzającą pierwszą niedzielę Wielkiego Postu, nazwaną później Środą Popielcową. Synod w Benewencie w 1051 r. zalecał już wszystkim wiernym udział w tym obrzędzie, który stawał się znakiem rozpoczęcia postu. Popiół do posypywania głów miał być odtąd uzyskiwany z palm poświęconych podczas Niedzieli Palmowej poprzedniego roku. Pierwsze świadectwa o świętowaniu Niedzieli Palmowej są jeszcze starsze, bo pochodzą z IV wieku z Jerozolimy. Naśladowano w ten dzień wydarzenia poprzedzające bezpośrednio mękę i śmierć Jezusa, a jednym z elementów obrzędu był wjazd biskupa na osiołku do miasta.

Aby ludzie mogli śpiewać

Inną praktyką wielkopostną, która zrodziła się z kolei w Rzymie na przełomie IV i V wieku, była tzw. liturgia stacyjna. Jak pisze ks. Czesław Krakowiak: „W wybrane dni, a z czasem codziennie, sprawowana była Eucharystia pod przewodnictwem papieża w różnych kościołach Rzymu. Msza stacyjna była w danym dniu najważniejszą, a nawet jedyną Mszą w mieście. W określone dni powszednie wierni gromadzili się w wyznaczonym kościele (…), a potem przechodzili w pokutnej procesji do kościoła stacyjnego. Liturgia stacyjna miała na celu zjednoczenie wszystkich wiernych wokół biskupa. W czasie Wielkiego Postu liturgia stacyjna (...) podkreślała społeczny wymiar nawrócenia”. Za przykładem Rzymu poszły inne miasta, takie jak Mediolan, Rawenna, Metz, Tours, Paryż, wprowadzając u siebie podobne praktyki.

Choć do najbardziej znanych u nas nabożeństw, praktykowanych zresztą nie tylko w Wielkim Poście, należy Droga Krzyżowa, to typowo polskim wyrazem pobożności wielkopostnej są Gorzkie Żale. Zrodziło się ono w warszawskim Bractwie św. Rocha, na co dzień zajmującym się m.in. opieką nad chorymi. Kontynuowało ono tradycję rozważań o męce Pańskiej, obecną w Polsce od czasów średniowiecza. Od 1698 r. organizowało nabożeństwa pasyjne zwane Fasciculus myrrhae, czyli „snopek mirry”. Ich nazwa nawiązywała do Pieśni nad Pieśniami, której miłosną retorykę łączono z opisami męki Pańskiej. Teatralizowane nabożeństwa złożone z łacińskich hymnów i polskich pieśni były nie tylko kosztowne, ale i coraz mniej zrozumiałe dla ludu. Postanowiono więc przygotować „książeczkę polską o męce Pańskiej, aby sami ludzie alias bractwo mogło śpiewać”. Zredagowania nowego nabożeństwa podjął się moderator bractwa, ks. Wawrzyniec Stanisław Benik ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy św. Wincentego a Paulo. Nadał mu formę trzech podobnie zbudowanych, trójdzielnych części, poświęconych kolejnym etapom męki Pańskiej. Zdaniem znawcy epoki Jacka Kowalskiego fenomen Gorzkich Żali polega na tym, że „bogactwu teologicznych treści towarzyszy wielki ładunek ekspresji, która ma na celu duchowe zjednoczenie śpiewającego (…) z cierpiącym Chrystusem”. Tekst uderza w zmysły i emocje śpiewających, „tak umiejętnie, że to oni sami stają się świadkami i opowiadają o Męce, jakby osobiście Ją widzieli, słyszeli, przeżywali”.

Co rok nowa szansa

Wielość zwyczajów wielkopostnych, które zrodziły się zwłaszcza w okresie średniowiecza, wywołała potrzebę usunięcia nadużyć i ujednolicenia liturgii. Dokonał tego Pius V w Mszale rzymskim z 1570 r., który stał się na kolejne wieki obowiązujący dla całego obrządku łacińskiego. Według mszału czterdziestodniowy post trwał od Środy Popielcowej do Mszy Wigilii Paschalnej (liczbę 40 otrzymujemy po odliczeniu sześciu niedziel). Według obecnie obowiązujących norm, ustalonych w latach 80. ubiegłego wieku, Wielki Post trwa do Mszy Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek, a w Wielki Piątek i Wielką Sobotę obchodzony jest post paschalny, który nie ma już charakteru pokutnego. Liczba dni Wielkiego Postu wynosi więc 44 dni, a po odliczeniu niedziel – 38.

Mniejsza jednak o buchalterię. Bez względu bowiem na liczby Wielki Post jest błogosławionym czasem, w którym, jak podkreśla ks. Czesław Krakowiak, „Bóg i Kościół dają swoim wiernym szansę, każdego roku na nowo, nawrócenia i wewnętrznej odnowy przez pokutę i czyny chrześcijańskiego miłosierdzia. Przez częstszy kontakt ze słowem Bożym (prywatna lektura i udział w liturgii) oraz sakramenty święte (pokuta i Eucharystia) wierni zbliżają się do Boga, który przez swego Syna Jezusa Chrystusa, żyjącego i działającego w Kościele, wzywa ich do wierności chrześcijańskiemu powołaniu i udziela im swojej łaski, aby nie ustawali w drodze do świętości”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.