Kim będziemy?

Niemal zewsząd słychać lęk o dominacji sztucznej inteligencji. Ma do niej dojść już niedługo. Przysłuchuję się temu, mając świadomość, że urządzeń, które są od nas w czymś lepsze, jest bardzo dużo. Gdyby tak nie było, wciąż łupalibyśmy kamienie. Ręcznie. I bali się, że zaraz nas coś pożre.

Kim będziemy?

Czy każdego wynalazku, który odbierał nam palmę pierwszeństwa, baliśmy się tak samo? Pewnie nie. Ale ten wynalazek jest inny, bo detronizuje nas w konkurencji, w której myśleliśmy, że zawsze będziemy na pierwszym miejscu. I nie chodzi nawet o zapamiętywanie rzeczy, bo w tym lepsze są bazy danych czy choćby encyklopedie i słowniki. Nie chodzi też o liczenie, bo tu nawet liczydła są od nas sprawniejsze, nie mówiąc już o suwakach logarytmicznych czy kalkulatorach. Chodzi o myślenie. Jakkolwiek je zdefiniujemy, bo przecież ścisłego określenia, czym ono jest, nie ma. Intuicyjnie wiemy jednak, o co chodzi (choć tu buntuje się we mnie niemal wszystko, bo intuicyjnie to Ziemia jest płaska, a Australijczycy chodzą do góry nogami).

Czy sztuczna inteligencja nas zdominuje? Czy nas pokona? Uważa się, że logika i historia pokazują, że byty bardziej inteligentne wypierają z otoczenia te mniej inteligentne. W rzeczywistości to znacznie bardziej skomplikowane. Gdyby tak było, ludzie, jako ci najbardziej inteligentni mieszkańcy planety, powinni już dawno wszystkich wyprzeć. Owszem, wypieramy od setek lat, ale świadczy to raczej o naszym braku inteligencji (ewentualnie mądrości) niż o jej nadmiarze.

Kiedyś zastanawiałem się, jaki gatunek przyjdzie po nas. A potem zreflektowałem się, bo w zasadzie nie wiem, co to znaczy „po nas”. „My” dzisiaj jesteśmy inni od „my” 10 tysięcy lat temu. A jednak i wtedy byliśmy i dzisiaj jesteśmy ludźmi. Jak będziemy wyglądać za 10 tysięcy lat przy tym tempie rozwoju technologii? Nie mam pojęcia. Czy w ogóle będzie jakieś „my”? Nie wiem. 40 tysięcy lat temu w Europie mieszkali ludzie i neandertalczycy. To nieprawda, że ci pierwsi (jako bardziej inteligentni) pozabijali tych drugich. „Hurra, zwyciężyliśmy!” – można czasami usłyszeć. Jacy „my”? Przecież my dzisiaj jesteśmy w części (dokładnie w kilku procentach) neandertalczykami. Mamy kilka ich dość ważnych cech. Jeżeli historia się powtarza, to może w przyszłości będziemy rodzajem hybrydy człowieka i algorytmu? Straszne? Przerażające? Może tak. Ciekawe, czy dla neandertalczyków przerażająca była perspektywa hybrydy z człowiekiem…