Ruszamy śladem św. Ottona z Bambergu

Adam Śliwa

|

GN 05/2024

publikacja 01.02.2024 00:00

900 lat temu św. Otton z Bambergu podjął się trudnej misji. Pokojowa chrystianizacja Pomorza okazała się wielkim sukcesem. Ruszamy jego śladem po Via Ottoniana.

Kamień Pomorski był drugą siedzibą biskupstwa.  Kamień Pomorski był drugą siedzibą biskupstwa.
Roman Koszowski /foto gość

W 1000 roku w Kołobrzegu istniało już biskupstwo, jednak wtedy wiara nie rozszerzyła się jeszcze na tych terenach. Do Pomorza, obecnie zwanego Zachodnim, światło Chrystusa dotarło ponownie w 1124 roku w osobie niezwykłego misjonarza, biskupa Ottona z Bambergu. 900 lat po tych wydarzeniach, w ramach rocznicowych obchodów, powstał przewodnik turystyczno-pielgrzymkowy „Via Ottoniana. Szlak św. Ottona na Pomorzu”. Otton przeprowadził dwie misje. Pierwsza trwała od maja 1124 roku do marca 1125 roku. Druga od kwietnia do grudnia 1128 roku. Przewodnik prowadzi przez 25 miejscowości, o których wspominają kroniki opisujące te misje. Ich owocem było wybudowanie 14 kościołów, liczne chrzty oraz wiara, która mimo licznych zawirowań politycznych przetrwała na Pomorzu do dziś.

Podobnie do odtworzonej w Wolinie wioski wyglądały miejsca odwiedzane przez Apostoła Pomorza.   Podobnie do odtworzonej w Wolinie wioski wyglądały miejsca odwiedzane przez Apostoła Pomorza.
Roman Koszowski /foto gość

– Szlak nie jest jeszcze oznaczony w terenie, ale mamy nadzieję, że to się w najbliższym czasie zmieni – dodaje ks. Grzegorz Jankowiak, sekretarz Komitetu Przygotowawczego Dziewięćsetlecia Misji Pomorskiej Świętego Ottona. Ze względu na zmiany granic, przesiedlenia i oderwanie mieszkańców od tradycji postać Apostoła Pomorza jest mało znana, więc tym bardziej warto wyruszyć na szlak.

W białej szacie

Za rondem widać ceglaną basztę z bramą i duży fragment muru. W środku powstałe w PRL bloki postawione bez baczenia na dawną siatkę ulic. Nad wszystkim góruje podniesiony ze zniszczeń ceglany kościół. To Pyrzyce, ale ich wygląd to cecha charakterystyczna także wielu innych miejscowości Pomorza. Zniszczenia ostatniej wojny zmiotły historyczne stare zabudowania, a nowe komunistyczne władze nie były zainteresowane odbudową urokliwych miasteczek. Wciąż jednak można tam znaleźć bardzo ciekawe miejsca i niepowtarzalny klimat tysiąca lat historii. Kawałek od centrum miasta widać kamienny krzyż stojący na konturach budowli w kształcie wczesnochrześcijańskich baptysteriów. Widać figury Ottona, Warcisława i Bolesława Krzywoustego. Te trzy postacie są tu kluczowe, a i miejsce nie jest przypadkowe.

Kościół w Pyrzycach. Gród był pierwszym znaczącym miejscem, które odwiedził św. Otton.   Kościół w Pyrzycach. Gród był pierwszym znaczącym miejscem, które odwiedził św. Otton.
Roman Koszowski /foto gość

– Gród w Pyrzycach był pierwszym znaczącym skupiskiem ludności, do którego dotarł orszak misjonarza – wyjaśnia ks. Grzegorz. Tutaj doszło do pierwszego chrztu większej liczby osób. 4 czerwca 1124 roku, gdy Otton przybył na miejsce, w grodzie odbywał się wiec, który zgromadził ok. 4000 osób. Wpływowa starszyzna, a za nią reszta mieszkańców, zdecydowała się przyjąć chrześcijaństwo. Po kilku dniach nauk Otton nakazał wznieść trzy chrzcielnice. Kadzie napełnione wodą były częściowo wkopane do ziemi, aby łatwiej było do nich wejść. Całość osłonięta była płótnem zawieszonym na palach. Za te parawany wchodziła tylko osoba chrzczona wraz z rodzicami chrzestnymi. Osobno udzielano sakramentu kobietom i osobno mężczyznom. Po trzykrotnym zanurzeniu głowy w wodzie i namaszczeniu krzyżmem świętym ochrzczony otrzymywał białą szatę.

Mimo ogromnych zniszczeń w czasie wojny, w Pyrzycach zachowały się mury miejskie i baszty.     Mimo ogromnych zniszczeń w czasie wojny, w Pyrzycach zachowały się mury miejskie i baszty.
Roman Koszowski /foto gość

Zanim ruszymy w dalszą drogę, wróćmy jednak do trzech historycznych postaci.

Trzech bohaterów

Bolesław Krzywousty podbił Pomorze w 1122 roku, zdobywając Szczecin. Jednym z warunków pokojowych było zobowiązanie do wprowadzenia na tych ziemiach chrześcijaństwa. Pomorze należało bowiem do ostatnich w tej części Europy ziem pogańskich. Sprawa była o tyle łatwiejsza, że ówczesny władca Pomorza, Warcisław, pierwszy znany przedstawiciel dynastii Gryfitów, był kryptochrześcijaninem. – Prawdopodobnie przyjął chrzest, gdy przebywał w młodości w niewoli niemieckiej – dodaje ks. Grzegorz Jankowiak. Biskup Otton z kolei to postać niezwykła. Odegrał ważną rolę w historii Polski, Niemiec i Europy. Urodził się około 1060 roku i odebrał doskonałe wykształcenie. Już w latach 80. XI wieku przebywał w Polsce, gdzie cieszył się uznaniem i sympatią. Prowadził szkołę katedralną w Gnieźnie, ucząc zamożną młodzież. W grudniu 1102 roku został wybrany na biskupa Bambergu. Zyskał szacunek wiernych, gdy mimo zimy wszedł do swojej katedry boso i w szacie pokutnej. Jego zdolności dyplomatyczne pomogły w zażegnaniu konfliktu między cesarzem Henrykiem V i papieżem Kalikstem II, co w końcu doprowadziło w 1122 roku do konkordatu wormackiego, kończącego wieloletni spór o kompetencje wyboru biskupów. W tym samym roku odbyła się pierwsza misja chrystianizacyjna na Pomorzu, prowadzona przez Hiszpana Bernarda. Szybko zakończyła się ona jednak fiaskiem. Bolesław Krzywousty zwrócił się więc do biskupa Bambergu, którego znał jako świetnego organizatora i gorliwego duszpasterza. Otton, mimo że miał już 60 lat, zgodził się na podjęcie niełatwej misji. Papież także wyraził zgodę, a schrystianizowane w przyszłości ziemie miały zostać włączone do metropolii gnieźnieńskiej.

Otton zbudował 14 kościołów. Były to niewielkie drewniane świątynie. Późniejsze często powstawały już  w innych miejscach.    Otton zbudował 14 kościołów. Były to niewielkie drewniane świątynie. Późniejsze często powstawały już w innych miejscach.
Roman Koszowski /foto gość

Trudna wyspa

Zgodnie ze szlakiem Ottona kolejnym miastem na naszej trasie jest Kamień Pomorski. Tu misjonarz spotkał się z księciem Warcisławem i jego żoną Heilą. Miasto będące siedzibą władcy było także ostatnim, jakie odwiedził podczas swojej drugiej misji. Misjonarz wybudował kościół pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela, a już po śmierci Ottona przeniesiono tu biskupstwo z Wolina, nękanego najazdami Duńczyków. Obecny kompleks katedralny zachwyca ciekawą architekturą. Trafiamy także na oznaczenia szlaku św. Jakuba, którego północna trasa biegnie wzdłuż polskiego wybrzeża.

Katedra w Szczecinie, poza prezbiterium i częścią wieży, została zburzona w czasie wojny.   Katedra w Szczecinie, poza prezbiterium i częścią wieży, została zburzona w czasie wojny.
Roman Koszowski /foto gość

Po dwóch miesiącach misjonarz ruszył do Wolina. Przywitały go zamknięty gród i wrogość mieszkańców. Przez 15 dni oczekiwał na zmianę zdania wolinian, którzy zgodzili się przyjąć chrzest, jeśli to samo zrobią mieszkańcy Szczecina. Dziś Wolin przyciąga miłośników kultury dawnych Słowian i wikingów. Dzięki odbudowanemu drewnianemu grodowi można zobaczyć obraz podobny do tego, jaki ukazał się oczom misjonarza: drewniana palisada i chaty otoczone wodą. Z tej krótkiej podróży w czasie wyrywają nas tylko widoczne na horyzoncie turbiny wiatrowe. – W Wolinie w 1140 roku powołano biskupstwo. Mimo że dokonano tego już po śmierci Ottona, był to efekt jego działalności ewangelizacyjnej – wyjaśnia ks. Grzegorz. Wolinianie swój chrzest uzależnili od decyzji szczecinian, więc misjonarz drogą wodną ruszył do tego grodu. Tam nie spotkał się z przychylnością mieszkańców. Przez 9 tygodni głosił słowo Boże, ale mieszkańcy wiele razy rzucali się na niego z kijami i kamieniami. W końcu szczecinianie otrzymali wiadomość od Bolesława Krzywoustego. „Bolesław z Bożej łaski książę polski i wróg pogan obiecuje mieszkańcom Szczecina pokój i przyjaźń, jeśli chrześcijaństwo przyjmą, jak się zobowiązali. Ogień, śmierć i wieczną nienawiść w razie oporu” – napisał książę. Mieszkańcy grodu chrzest przyjęli, zwłaszcza gdy nawrócił się szanowany przedstawiciel społeczności Domasław.

Na dole, na boku ołtarza, widać kwadratowe miejsce, gdzie znajdowały się skradzione pierwsze relikwie św. Ottona z Bambergu.   Na dole, na boku ołtarza, widać kwadratowe miejsce, gdzie znajdowały się skradzione pierwsze relikwie św. Ottona z Bambergu.
Roman Koszowski /foto gość

Tajemnicza kradzież

Szczecin wita nas szerokimi alejami. Na dziedzińcu imponującego zamku Gryfitów można zobaczyć kopię rzeźby, która jest najstarszym zachowanym przedstawieniem świętego Ottona. Jej oryginał znajduje się w Muzeum Narodowym. We wewnętrzu katedry podziw budzi wysokość budowli. To najwyższa po Licheniu świątynia w Polsce.

Otton był znakomitym dyplomatą i ewangelizatorem.  Znał też język polski.    Otton był znakomitym dyplomatą i ewangelizatorem. Znał też język polski.
Roman Koszowski /foto gość

Ruszamy do jednej z bocznych kaplic, aby zobaczyć relikwie św. Ottona. Przekazano je z Bambergu. – To drugie relikwie biskupa, bowiem pierwsze skradziono – opowiada Dorian Sierek, kierownik katedry. Oglądamy drewniany ołtarz główny. Z tyłu widoczne jest miejsce, z którego złodzieje nocą z 10 na 11 czerwca 1987 roku wyjęli relikwiarz, do dziś nieodnaleziony. Data sprofanowania bazyliki katedralnej św. Jakuba nie była zapewne przypadkowa i mogła zostać przygotowana przez komunistyczne służby. Następnego dnia Szczecin odwiedził Jan Paweł II. „(...) jak bardzo cieszyłby się święty Otto, który należał do innego narodu, wiem dobrze, ale przybył do nas jako brat, jako apostoł i mówił do nas naszą mową. I zapewne by się cieszył, gdyby słyszał, jak ta katedra stara, osiemset lat licząca, rozbrzmiewa tą mową, a przynajmniej podobną do tej, w której głosił Ewangelię mieszkańcom tych ziem, czasów Krzywoustego” – mówił wtedy papież.

Chrztów dokonywano w kadziach poza obrębem grodu. Zimą budowano prowizoryczne baptysteria.   Chrztów dokonywano w kadziach poza obrębem grodu. Zimą budowano prowizoryczne baptysteria.
Roman Koszowski /foto gość

Pierwsze parafie

Za świętym Ottonem ruszamy na tereny dzisiejszych Niemiec. Większość miejscowości u naszych zachodnich sąsiadów odwiedził w czasie drugiej misji, ale do miejscowości Gartz an der Oder dotarł na przełomie października i listopada 1124 roku. W sennym miasteczku wyróżnia się imponująca brama dawnej twierdzy i kościół noszący ślady wojny. Odbudowano tylko jego część pod wieżą i prezbiterium służące wiernym. Z całej nawy głównej do dziś stoją tylko zewnętrzne ściany bez okien i dachu. Kolejnym etapem podróży misjonarza był ponownie Wolin, gdzie mieszkańcy przyjęli zgodnie z obietnicą chrzest, oraz Lubin. Tam archeologom udało się odkryć pozostałości grodu i kościoła wzniesionego przez Ottona. – Biskup z Bambergu tworzył struktury Kościoła niejako oddolnie. Zakładając świątynie i pozostawiając kapłanów z potrzebnymi sprzętami liturgicznymi, tworzył parafie – tłumaczy ks. Grzegorz Jankowiak. Dopiero potem powstało łączące wszystko biskupstwo.

Kolegiata św. Mikołaja w Wolinie.  Miasto było pierwszą siedzibą biskupa.   Kolegiata św. Mikołaja w Wolinie. Miasto było pierwszą siedzibą biskupa.
Roman Koszowski /foto gość

Ruszając do Lubina, mijamy betonową bramę. To pozostałość po kolejce wożącej materiał do wielkiej przedwojennej cementowni przemysłowca Quistropa. Dziś pozostały po niej ruiny. Krętą drogą docieramy do kościoła na szczycie i klifu górującego nad Zalewem Szczecińskim. To tu znajdował się gród i ten sam widok oglądał misjonarz podczas swojej misji 900 lat temu. Nasza wyprawa dobiegła końca, ale miejscowości na Via Ottoniana jest jeszcze kilkanaście. Warto odkryć je wraz z Apostołem Pomorza.

Relikwiarz Apostoła Pomorza przechowywany jest w bocznej kaplicy  po prawej stronie nawy.   Relikwiarz Apostoła Pomorza przechowywany jest w bocznej kaplicy po prawej stronie nawy.
Roman Koszowski /foto gość
Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.