Siostro, tlen!

ks. Adam Pawlaszczyk ks. Adam Pawlaszczyk

|

GN 05/2024 Otwarte

publikacja 01.02.2024 00:00

Nie sądzę, by komukolwiek przyszło do głowy, że przeglądają Instagram, scrollują TikTok albo czytają Facebook, choć wszystkie trzy, siedząc nad stawem we wrocławskim japońskim ogrodzie, wpatrzone były w ekrany smartfonów.

Siostro, tlen!

Nie można było mieć wątpliwości, że się modlą, korzystając z brewiarza w wersji online. Trzy młode siostry zakonne, wpisane w majowy tłum podczas przedłużonego weekendu, wmieszane w radosnych turystów, wyciszone pośród wybuchów śmiechu i pokrzykiwania dzieci. Niesamowity obraz. Krótka chwila refleksji podsuwa mi wniosek, że to doskonała ilustracja istoty życia konsekrowanego: zanurzenie w tłumy radosnych turystów na tej ziemi, którzy nie mają pojęcia, że są tu zaledwie turystami. Bez uciekania ze świata, z prawidłowym jednak wobec niego dystansem. Z modlitwą na ustach i w myślach, z takim samym odbiciem w tafli wody jak wszyscy inni, którzy modlić się nie potrafią. Zwracali na nie uwagę, zdawały się egzotyczne w tej porcji profanum, której nawet aura japońskiej ikigai, idei równowagi i harmonii, nie była w stanie przekształcić w coś choć trochę podobnego do sacrum. Te trzy nazaretanki potrafiły.

Pokuszę się o bardzo odważną opinię: mówić o życiu konsekrowanym w kategoriach świata to trochę tak, jak opisać intymną więź łączącą matkę z nowo narodzonym dzieckiem językiem mechaniki czy chemii. Można, ale nie ma to najmniejszego sensu, bo nieadekwatny język wypaczy, nie odda całości, większość zafałszuje. Zapewne dlatego każdy kolejny film o świętym mistyku (vide: święta Matka Teresa z Kalkuty), który przeżywa noc ciemną i „traci” wiarę, także nie ma sensu, o ile nie odda prawdy o tym, że wiara to nie są emocje, a noc ciemna to zjawisko normalne. „Była niewierząca”, rzucone jako oskarżenie, mogłoby w tym kontekście oznaczać, że była cyniczna, i de facto wielu już twórcom zależało na tym, żeby taki jej wizerunek utrwalić. Tym, którzy wiedzą więcej, nie zadowalają się pozorami, a kłamstwem się brzydzą, nie wolno o tym milczeć. Ani o tym, że życie konsekrowane, choć dla większości może być niezrozumiałe, jest światu, nie tylko Kościołowi, potrzebne jak tlen.

Życie konsekrowane jest tematem bieżącego numeru „Gościa” z oczywistej przyczyny: 2 lutego od wielu już lat właśnie życiu konsekrowanemu jest w Kościele poświęcony. O tym, jak rozeznać powołanie i czy można stracić łaskę, gdy wybierzemy inną drogę, mówi o. Sławomir Badyna, benedyktyn z Biskupowa („To proste!” – s. 19–21). Bogumił Łoziński analizuje książkę napisaną przez dwóch amerykańskich dominikanów „Życie ofiarowane”, skierowaną szczególnie do osób, które rozeznają swoje powołanie („Odkryć i rozwijać” – s. 17–18). To ważne, bo oba teksty pojawiają się w sąsiedztwie analizy spadku liczebności zakonów w Polsce (s. 21). Kryzys wartości i autorytetów, w połączeniu z coraz powszechniejszą mentalnością unikania decyzji wiążących na całe życie, ma w tym swój udział. Tym bardziej potrzebujemy właściwej promocji (nie boję się tych słów) życia konsekrowanego, bo temu światu, nie tylko Kościołowi, mogłoby bez niego zabraknąć tlenu.