„Tajemniczy ogród” w Teatrze Zagłębia. Spektakl, który uczy mądrego spojrzenia na niepełnosprawność

Szymon Babuchowski

|

GN 04/2024

publikacja 25.01.2024 00:00

„Tajemniczy ogród” w wykonaniu Teatru Zagłębia to sztuka, która oswaja dzieci z tematem utraty najbliższych, pokazuje, że ludzkie piękno tkwi w różnorodności.

„Tajemniczy ogród” w Teatrze Zagłębia. Spektakl, który uczy mądrego spojrzenia na niepełnosprawność JEREMI ASTASZOW

Po 113 latach od literackiej premiery „Tajemniczy ogród” ciągle zaciekawia, fascynuje, wzrusza. Kolejne pokolenia sięgają po powieść Frances Hodgson Burnett, by z wypiekami na twarzy śledzić losy nieznośnej Mary Lennox i zamkniętego w swoich fobiach Colina Cravena. A na koniec może i uronić łzę nad ich przemianą. O tym, jak uniwersalna jest ta historia, przekonują mnie reakcje moich córek w wieku wczesnoszkolnym, które co wieczór domagają się przeczytania kolejnego rozdziału tej książki. Nie przeszkadza im nawet fakt, że korzystamy z tłumaczenia Jadwigi Włodarkiewicz z… 1914 roku. Archaicznie brzmiący język nie zniechęca ich do lektury, może nawet wzmacnia poczucie obcowania z tajemnicą. Bo przecież ważne jest to, co znajduje się za murem ogrodu; co ujrzymy, gdy tylko przekręcimy znaleziony klucz do jego furtki.

Zaproszenie do rozmowy

Jaki klucz do pokazania na scenie powieści Burnett znaleźli twórcy spektaklu „Tajemniczy ogród”, wystawianego w sosnowieckim Teatrze Zagłębia, w reżyserii Justyny Sobczyk? Postanowiłem sprawdzić wraz z dziećmi. W pierwszej scenie trochę zdziwiła nas obecność na scenie didżeja, a także fakt, że bohaterowie przedstawiali się przy dźwiękach współczesnej muzyki klubowej. Wydaje się, że to zabieg nieco efekciarski i raczej niepotrzebny – nawet jeśli ujęcie całej fabuły w cudzysłów znalazło swoje uzasadnienie w zakończeniu sztuki. Ciekawszym zabiegiem jest za to uwspółcześnienie języka i oparcie go na improwizacjach aktorów. Dzięki temu okazuje się bowiem, że problemy bohaterów mają wymiar ponadczasowy i w dzisiejszym zglobalizowanym świecie są równie istotne jak w Anglii końca XIX wieku.

Twórcy „Tajemniczego ogrodu” nazywają swój spektakl „remiksem” i „recyklingiem” klasycznego dzieła. To określenia trochę na wyrost, bo jednak osią całej dramaturgii pozostaje akcja powieści. Faktem jest natomiast to, że scenariusz Darii Kubisiak wydobywa z dzieła Burnett szczególnie dwa wątki. Pierwszym z nich jest motyw utraty najbliższych, która dotyka bohaterów niezależnie od wieku. Reakcje na utratę mogą być różne. Dla Mary Lennox staje się ona impulsem do energicznego odkrywania świata, dla Archibalda Cravena – powodem zamknięcia się w sobie, czego sugestywnym wyrazem na scenie jest muszla, w której umieszczono bohatera. Dzięki wyeksponowaniu tych dwóch postaci sosnowiecki spektakl może stać się dobrym pretekstem do rozmowy z dziećmi na trudne tematy, z którymi – prędzej czy później – będą musiały się w jakimś stopniu zmierzyć: śmierci, żałoby, samotności.

Choroba w głowie

Jeszcze silniej został w przedstawieniu wydobyty wątek niepełnosprawności. W tym akurat przypadku stwarza on okazję do wyjścia poza fabułę powieści. Jak pamiętamy z książki, Colin, na którego ojciec – a za nim inni dorośli – przeniósł swoje lęki wywołane śmiercią żony, jest przekonany, że na plecach rośnie mu garb. Chłopiec nie chodzi i często wpada w histerię, terroryzując swoje otoczenie. Jednak dzięki zaangażowaniu i sprytowi Mary, która rozbudza w Colinie fascynację tajemnicą zamkniętego ogrodu, okazuje się, że choroba istniała głównie w głowie bohatera. Kontakt z budzącą się do życia naturą sprawia, że chłopiec staje na nogi i stawia pierwsze kroki.

Pisząc swoją pełną ciepłego humoru i trafnych psychologicznych obserwacji książkę, Burnett pozostawała pod wpływem Stowarzyszenia Chrześcijańskiego Nauki – wyznania o dość mylącej nazwie, bo obecne w nim panteistyczne postrzeganie Boga sprzeczne jest z zasadami naszej wiary. Jednak mimo to w samej powieści znaleźć można sporo elementów chrześcijańskich: od symboliki ogrodu, przywołującej obraz utraconego raju, przez tęsknoty bohaterów, które sięgają poza doczesny wymiar życia, aż po motyw uzdrowienia, będącego przede wszystkim uzdrowieniem duchowym i przywodzącego na myśl wiele scen biblijnych. Ten metafizyczny wymiar „Tajemniczego ogrodu” twórcy sosnowieckiego spektaklu zostawiają jednak na boku, ponieważ książka staje się dla nich pretekstem do opowiedzenia innej, być może równie ważnej historii. Tu właśnie jest miejsce na domknięcie cudzysłowu zasygnalizowanego na początku przedstawienia.

Nieoczekiwana zmiana ról

Scena uzdrowienia Colina zostaje nagle zawieszona, by oddać głos tym, którzy z wózka nie wstają i, być może, nigdy nie wstaną. Oto zostajemy przeniesieni z literackiej fikcji do realnego świata. Z ekranu przemawia do nas Tatiana Cholewa, tancerka z alternatywną motoryką, która swoją niepełnosprawność przekuła w atut. Choć na co dzień porusza się na wózku, w sztuce nie zagrała roli Colina (to byłoby zbyt oczywiste i dosłowne), lecz jego ojca. Dopiero na koniec następuje zaskakująca zamiana ról: aktorka już jako Colin wykonuje na podłodze niezwykłe akrobacje, w których wózek staje się jedynie rekwizytem. To bardzo wzruszający moment. Okazuje się bowiem, że niemożność chodzenia nie musi wcale oznaczać rezygnacji z tańca. Przeciwnie: pozwala realizować tę pasję w formie niepowtarzalnej. „Jestem jedyną osobą na świecie, która porusza się w ten sposób” – mówi z dumą Cholewa.

Nie tylko dla najmłodszych widzów ta scena tańca jest odkryciem, pozwalającym inaczej spojrzeć na niepełnosprawność. Zamiast stereotypowych reakcji, takich jak chociażby litość, wywołuje podziw. Dlatego wartość wychowawczą spektaklu Teatru Zagłębia trudno przecenić. To sztuka, która uczy, że ludzkie piękno tkwi w różnorodności, a prawdziwy tajemniczy ogród nosimy w sobie. Do atutów spektaklu należy też gra aktorska, zwłaszcza Małgorzaty Saniak-Grabowskiej w roli rozgadanej służącej Marty, Adrianny Maleckiej jako ciekawej świata Mary czy Marii Bieńkowskiej, która wcieliła się w rolę zrzędliwej gospodyni, pani Medlock. Docenić trzeba też oszczędną scenografię autorstwa Magdaleny Łazarczyk, która wykreowała „ogród” z kilku symbolicznych elementów: kwiatu będącego jednocześnie furtką, ławeczki w kształcie dziurki od klucza, piramidy przypominającej kolec róży, ogrodowego węża czy wspomnianej muszli ślimaka, w której ukrył się pan Craven. Wszystkie one ożywają także dzięki zręcznemu połączeniu rekwizytów z wyświetlanymi na ekranie materiałami wideo. Twórcom udaje się „zaczarować” publiczność, tworząc spektakl nie tylko atrakcyjny od strony wizualnej, ale przede wszystkim mądry i pożyteczny.

Tajemniczy ogród, reż. Justyna Sobczyk, scen. Daria Kubisiak, wyst.: Ryszarda Bielicka-Celińska, Maria Bieńkowska, Natalia Bielecka, Tatiana Cholewa, Anna Jurek, Adrianna Malecka, Małgorzata Saniak-Grabowska, Michał Bałaga, Tomasz Kocuj, Andrzej Śleziak. Teatr Zagłębia w Sosnowcu, premiera: 2023.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.