Setki migrantów uciekają przed burzą na morzu

baja /Avvenire

publikacja 21.01.2024 12:31

Jest ich ok. 400 - tych, którzy jeszcze są na morzu, i tych, którzy właśnie przybyli na Lampedusę. Statki ratownicze kursują wzdłuż wybrzeży Włoch.

Setki migrantów uciekają przed burzą na morzu Statek "Humanity 1" ze 126 uratowanymi na morzu migrantami zmierza do Tarentu. S.O.S. Humanity /FB

 

Jak pisze Daniela Fassini w "Avvenire", największym włoskim dzienniku katolickim, trwa wyścig z czasem, żeby udało się im wyjść na stały ląd, zanim w statki ratunkowe uderzy jeszcze silniej żywioł. Załodze hiszpańskiej jednostki "Open Arms" wydano wczoraj zezwolenie na zacumowanie w porcie w Crotone z 57 migrantami na pokładzie. Płynący statkiem ratownicy alarmowali o falach dochodzących do 4 metrów i wietrze o prędkości 25 węzłów, zaznaczając, że podróż do wyznaczonego przez włoskie władze Brindisi będzie "długa i niebezpieczna".

Wśród uratowanych na morzu 57 osób było 5 nieletnich, w tym 8-letni Hammed, który wraz z wujkiem uciekł z Syrii, by dołączyć do rodziny. Udało się go zabrać na pokład na krótko przed nadejściem silnej burzy. "Z powodu takich wydarzeń nasza obecność na morzu jest ważniejsza niż kiedykolwiek" – twierdzi załoga "Open Arms". "Chcemy bronić życia i praw osób najbardziej bezbronnych, dopóki nie zostanie im zagwarantowana możliwość bezpiecznego dotarcia do Europy".

Natomiast 167 migrantów, w tym 49 małoletnich bez opiekunów, przybyło wczoraj w czterech turach na Lampedusę. Ich łodzie wypłynęły z Safakis i El Amra w Tunezji oraz z Zuwary w Libii, a znajdowało się na nich od 16 do 56 osób pochodzących z: Etiopii, Egiptu, Pakistanu, Syrii, Gwinei, Kamerunu, Sudanu, Tunezji i Maroka. Wieczorem w Cieśninie Sycylijskiej morze znów było mocno wzburzone.

Także niemiecki statek ratunkowy „Humanity 1” zmienił kurs z wyznaczonej abruzyjskiej Ortony na apulijski Tarent. „Niekorzystne warunki pogodowe były podstawą decyzji o wyznaczeniu innego portu do zacumowania statku ze 126 migrantami na pokładzie, którzy zostali uratowani z łodzi dryfującej w maltańskiej strefie” – relacjonuje „Avvenire”. Żeby dostać się do Ortony, marynarze ratownicy musieliby pokonać ok. 1200 km w szalejącym żywiole, co – jak szacowali – zajęłoby im kolejne cztery dni walki z burzą.