Twórcza współpraca ze Słowem

Małgorzata Gajos

|

Gość Niedzielny

publikacja 21.01.2024 06:00

Czym jest Bible journaling? Jak pojawił się w Polsce? O swojej biblijnej przygodzie opowiada Jagoda Kwiecień, żona, mama, założycielka bloga Jagoopeppermint. 

Twórcza współpraca ze Słowem Jagoda Kwiecień. Archiwum prywatne Jagody Kwiecień

Małgorzata Gajos: Czym jest Bible journaling? 

Jagoda Kwiecień:
Bible journaling możemy dosłownie przetłumaczyć jako „biblijne pamiętnikowanie”, kronikowanie. To nic innego jak rodzaj ekspresji wiary – twórcze, kreatywne, obrazowe rozważanie słowa Bożego. Podczas lektury Pisma Świętego tworzymy notatki, rysunki, które odnoszą się do czytanej treści. Możemy przy tym zapisywać datę, by po jakimś czasie wrócić do wybranego fragmentu i sprawdzić, co nas wtedy poruszyło. Może w innym dniu byłoby to zupełnie coś innego? Możemy takie zapiski tworzyć bezpośrednio na marginesie Biblii, jak i w osobnym zeszycie, notesie, wszystko z należytym szacunkiem do Słowa. Aktualnie na rynku wydawniczym możemy cieszyć się z pięknego wydania, stworzonego specjalnie pod takie rozważania, które ma grubsze strony, szeroki margines, gotowe propozycje zapisanych miejsc w Księdze Psalmów. 

Dla kogo ten sposób rozważania Biblii okaże się odpowiedni? 

Dla wszystkich oczywiście. Choć nie trudno zauważyć, że najbardziej w kreatywnym, twórczym rozważaniu Słowa odnajdują się kobiety. Lubimy kolory, papierowe dodatki, rysowanie, tworzenie notatek, pisanie, dlatego łatwiej nam to połączyć ze sobą. Pamiętam, że gdy prowadziłam Tydzień Biblijny właśnie w takim stylu biblijnego pamiętnikowania na podstawie wybranych fragmentów, najaktywniejszym uczestnikiem okazał się mężczyzna! Na warsztatach z młodzieżą też zdarzało się, że chłopcy siedzący z tyłu po którejś przerwie nagle przesiadali się do pierwszych ławek i zgłaszali do czytania tekstu, aktywniejszego uczestnictwa. Zatem – każdy musi sam spróbować, rozeznać, czy taka forma modlitwy jest dla niego. 

Jak się zaczęła twoja przygoda z Bible journalingiem?

W zasadzie śmiało mogę powiedzieć, że wszystko to miało swój początek w „słodkiej codzienności”. To był czas, gdy zaczęłam sięgać po Pismo Święte, ale nie mogłam znaleźć swojego najlepszego sposobu, który motywowałby mnie, by po sięgać po nie regularnie. To był także okres, gdy moja córka była już nieco starsza i sporo czasu spędzała z kredkami, kolorowankami. Oczywiście zabawa jest najlepsza wtedy, gdy uczestniczy w niej mama. Zatem dzielnie jej w tym towarzyszyłam. Pomyślałam, że może warto byłoby rozejrzeć się za kolorowankami dla dorosłych, żebym też miała z tego jakąś większą przyjemność. W Internecie znalazłam kolorowanki o nazwie „Radość” i „Szczęście”, które nie tylko miały do pokolorowania jakiś obrazek, ale zawierały wybrane fragmenty z Pisma Świętego, by móc je rozważać. Zaczęło mi się łączyć w jedną całość – obraz i Słowo.  To był moment, w którym otworzyłam się na nową pasję.

Jak to się stało, że stałaś się współautorką jednego z tekstów wstępu do pierwszej w Polsce Biblii do twórczego rozważania?

Z Edycją Świętego Pawła wydałam wcześniej książkę „Boski Bullet Book. Poczuj miętę do Słowa”, która zawiera pokrzepiające felietony, ale też miejsce do tworzenia notatek, swoich zapisków ze słowem Bożym w centrum. A ponieważ moje działania w sieci wiążą się z kreatywną aktywnością, nazwijmy to „około biblijną”, to zostałam poproszona o tekstowe wsparcie ze słowem zachęty. Osoby, które zaczynają swoją przygodę z biblijnym pamiętnikowaniem, znajdą tam między innymi „5 kroków do skutecznego Biblie Journalingu”. Mogą być pomocne w tym, by wystartować.

Jak to się stało, że z dziewczyny z korporacji stałaś się ewangelizatorką, zachęcającą do czytania Pisma Świętego? Co możemy znaleźć w sklepie, który prowadzisz?

Po wielu miesiącach dzielenia się z moimi odbiorcami, czytelnikami takim sposobem rozważania Słowa, miałam zarys w głowie. Okazało się, że mogłabym go rozwinąć podczas warsztatów. Zamarzyłam sobie, by kiedyś zorganizować warsztaty z Bible Journalingu – opowiadać o mojej drodze, a także pracować ze Słowem z młodzieżą, by w taki twórczy sposób zachęcać ich do czytania Pisma Świętego. Pierwszy raz na głos wypowiedziałam właśnie to pragnienie, słowo „warsztaty”. Szybko jednak przyszło zwątpienie, pomyślałam, że to chyba jeszcze nie jest czas na organizowanie takich spotkań. Za mało wiem, dopiero zaczynam, jeszcze nie jestem na to gotowa. Jednak kilka dni później otrzymałam wiadomość od organizatorów Festiwalu Życia w Kokotku, największego plenerowego chrześcijańskiego wydarzenia dla młodych na Śląsku, z pytaniem, czy miałabym ochotę poprowadzić trzydniowe warsztaty z Bible Journalingu. Przecierałam oczy ze zdumienia i natychmiast obudziłam męża, aby się tym podzielić. Ale jak to?! Dopiero co odważyłam się powiedzieć na głos o moich marzeniach i nagle dostaję taką wiadomość?! Wiemy przecież, że Bóg najczęściej przychodzi do nas w drugim człowieku i tak właśnie się stało. Bóg, poprzez Agnieszkę, dał mi odpowiedź: „Jesteś gotowa, to jest ten czas, wcale nie musisz wiedzieć więcej! Najważniejszy jest twój zapał i chęć mówienia o Słowie!”. Wtedy też zdecydowałam się zrezygnować z pracy w korporacji i iść za głosem, który właśnie podpowiadał mi o stworzeniu sklepiku, gdzie będzie można znaleźć różne katolickie naklejki, artykuły piśmiennicze, kolorowe taśmy, ale też oczywiście Biblię czy moją książkę. Dziś mam plan na rozwinięcie przestrzeni warsztatowej o dodatkowe materiały, nad czym też aktualnie pracuję.

Wspomniałaś o warsztatach? Na czym polegają? Jak wygląda takie spotkanie?

Warsztaty zwykle trwają do pięciu godzin i składają się z dwóch części. Najpierw jest część bardziej teoretyczna – czym jest Bible journaling, w jaki sposób możemy korzystać z tej metody rozważania Pisma, jak zacząć tę przygodę. I tu wspieram się miłą dla oka prezentacją z dużą ilością zdjęć i odnośników. Później przechodzimy do części praktycznej – zapisujemy własną modlitwę, robimy ćwiczenia z brushletteringu [forma nowoczesnej kaligrafii], omawiamy przypowieść, psalmy, uczymy się pracy z tekstem, robimy kolaż ze słowem Bożym. Wszystko z pomocą zeszytu ćwiczeń, który stworzyłam właśnie pod takie spotkania. W trakcie warsztatów dużo też rozmawiamy przy kawie – czy to z młodzieżą, czy też z kobietami, które decydują się „ściągnąć” mnie do siebie, by dzielić się doświadczeniami i świadectwem życia z Bogiem. 

Miałaś sytuacje, że ktoś Ci dziękował za przybliżenie do Boga dzięki tej formie modlitwy?

Tak, słyszę takie słowa, co oczywiście jest dla mnie motywujące i daje mi siłę do kolejnych działań, tworzenia nowych treści czy dodatków na sklepik, a przede wszystkim głośnego mówienia świadectwa. Myślę, że to najbardziej porusza drugiego człowieka – świadectwo żywej wiary. Ja komuś opowiem o tej metodzie, kogoś to poruszy, sprawdzi na sobie, przyjmie do swojej codzienności, powie następnej osobie, stając się tym samym odrębnym świadectwem. Tak to już funkcjonuje. Z mocą Ducha Świętego, otwierając się na Jego działanie, jesteśmy małymi narzędziami w rękach Boga. Z Jego łaską możemy dokonywać wielkich dzieł!

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.