Niemiecki historyk i publicysta specjalizujący się w dziejach Kościoła, znany z bestsellerowych tytułów dotyczących Ziemi Zbawiciela, Całunu Turyńskiego, postaci Marii z Nazaretu czy św. Pawła, w fascynujący sposób relacjonuje swoje dociekliwe badania. Z przysłowiową niemiecką precyzją i zacięciem katolickiego reportera nawiązuje do naukowych odkryć, udokumentowanych źródeł. Właśnie ukazała się jego synteza poświęcona tematowi cudów.

„Przyznaję, że napisanie tej książki nie było łatwym zadaniem” – zwierza się autor. Cuda nie są i nigdy nie były metaforą, jak próbuje nas przekonać współczesna egzegeza historyczno-krytyczna – zaznacza. Przypomina też, że w Ewangelii św. Mateusza sam Jezus mówi o nadprzyrodzonych objawieniach swojego zbawczego dzieła. Podkreśla, że to właśnie Zbawiciel – „jakby zwracając się bezpośrednio do modernistycznych egzegetów” – dodał: „A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi” (Mt 11,6).

„Można mi zarzucić, że patrzę na historię z jednej tylko – chrześcijańskiej – perspektywy. Odpowiadam na to, że tylko chrześcijański obraz świata jest w stanie zrozumieć historię w całym jej kontekście” – pisze Hesemann. Dlaczego warto pochylać się nad cudami w historii ludzkości tak jak wierzący niemiecki uczony? Wskazówką jest zdanie: „Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że zanim narodziła się chrześcijańska Europa, wydarzył się cud”. Z jakich cudów trzeba dziś sobie zdać sprawę? Jak podejść do nich – po katolicku? „Chrześcijanin powinien wiedzieć, że Bóg jest Panem historii i że zawsze i w każdym czasie objawiał nam swoją obecność poprzez znaki i cuda. Aby je rozpoznać, musimy tylko otworzyć nasze oczy i wsłuchać się w nasze serca”.