Minister Sienkiewicz likwiduje. Czy medialna rewolucja zaorze także wartościowe programy?

Szymon Babuchowski

|

GN 03/2024

publikacja 18.01.2024 00:00

Choć wydawać by się mogło, że rewolucja ministra Sienkiewicza już się dokonała, sytuacja w dużej części mediów publicznych ciągle jawi się jako wielka niewiadoma. Nawet dla samych pracowników.

Minister Sienkiewicz likwiduje. Czy medialna rewolucja zaorze także wartościowe programy? Jakub Szymczuk /foto gość

Zmiany widoczne są na razie przede wszystkim w programach informacyjnych, jednak postawienie TVP, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej w stan likwidacji może pociągnąć za sobą daleko idące skutki, które trudno dziś nawet przewidzieć. Czy zmiany dotkną także tych kanałów czy audycji, które dotąd funkcjonowały bez zarzutu, dobrze wypełniając swoją misję?

Nikt nic nie wie

Ciągle niepewna jest sytuacja kanałów tematycznych TVP. Choć na razie większość z nich funkcjonuje według dawnej ramówki, to np. pracę reporterów tworzących od lat materiały dla TVP Kultura w ramach programu „Informacje kulturalne” zawieszono. Audycja po prostu zniknęła z anteny i nie wiadomo, czy wróci. Sytuacja jest tym dziwniejsza, że mamy do czynienia z programem, który nie wchodził w bieżące spory polityczne, ale po prostu informował o wydarzeniach kulturalnych. „Nikt nic nie wie” – to zdanie, które najczęściej można usłyszeć od osób nadal zatrudnionych w TVP. Pod nazwiskiem wypowiadać się nie chcą. Zwłaszcza że Komisja Zakładowa Solidarności otrzymała już ok. 100 zapytań odnośnie do tego, czy dani pracownicy TVP są jej członkami. A takie zapytania wiążą się często z późniejszym zakończeniem współpracy.

Tymczasem w przejętych już przez nową władzę mediach próbuje się wytworzyć wrażenie, jakoby cała kultura pojawiająca się na antenach TVP była podporządkowana polityce. „Artyści, którzy sprzeciwiali się czy po prostu stawali po stronie wolnej kultury, trafiali na czarną listę w mediach publicznych albo sami odmawiali przychodzenia do nich” – stwierdziła zaraz na początku reaktywowanej w Nowy Rok w TVP1 „Hali odlotów” Katarzyna Janowska. „To jednak osobliwe doświadczenie – dowiedzieć się z »Hali Odlotów« [produkcji programowej dla nowej ekipy TVP – przyp. Sz.B.], że prowadząc i współredagując przez kilka lat »Scenę Alternatywną« w TVP Kultura, de facto niszczyłem pluralizm w mediach publicznych, cenzurowałem artystów i ograniczałem ich wolną ekspresję” – skomentował te słowa na swoim Facebooku Marek Horodniczy, przez którego program przewinęły się w latach 2016–2020 setki artystów o rozmaitych poglądach, ludzi nierzadko znanych z wyrazistych opinii. „W małym (medialnym) zakresie udawało się nam zatem promować ambitną muzykę bez względu na »barwy klubowe«. Bo takie między innymi jest zadanie publicznych mediów” – podkreśla Horodniczy.

Cenzura, której nie było

Z kolei współpracujący z TVP Kultura krytyk filmowy i publicysta Łukasz Adamski dementuje rozpowszechnianą w przejętych mediach informację o rzekomej liście 17 filmów, których w TVP nie wolno było wyświetlać. Wiadomość taką podała jako pierwsza „Gazeta Wyborcza”, a podchwycił m.in. nowy program informacyjny TVP 1 „19.30”. „Nie wiem, co działo się na innych antenach. GW powinna zaznaczyć, że w Kulturze filmy z tej listy szły” – napisał Adamski na platformie X (dawniej Twitter), podkreślając, że objęta rzekomą cenzurą Agnieszka Holland została przy okazji emisji nazwana „najwybitniejszą żyjącą polską reżyserką”. „Nieźle jak na »półkownika« filmowego” – ironizuje krytyk. A z analizy dokonanej przez – niechętny przecież poprzedniej władzy – portal Onet.pl wynika, że co najmniej 10 z 17 objętych owym „zakazem” obrazów było w ostatnich latach emitowanych na różnych antenach TVP, w tym niektóre kilkukrotnie – także w TVP 1 i TVP 2.

Choć sąd rejestrowy uznał, że decyzje Bartłomieja Sienkiewicza o powołaniu nowych władz spółek medialnych zostały podjęte przez organ nieuprawniony, w ocenie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego postanowienie to „nie jest prawomocne”. Tym samym resort kontynuuje swoje działania likwidacyjne. Według najnowszych informacji mogą one uderzyć m.in. także w pozostającą w strukturach TVP telewizję Biełsat – jedyną odbieraną na terytorium Białorusi, niezależną od reżimu Aleksandra Łukaszenki i nadającą w języku białoruskim stację telewizyjną. Już sam jej charakter powinien wyłączyć ją z politycznego sporu. Tymczasem, jak poinformowała dyrektor stacji Agnieszka Romaszewska-Guzy, zarówno jej samej, jak i jej zastępcom odwołano w mailu (sic!) pełnomocnictwa finansowe. Jeśli nie zostaną one przywrócone (do momentu zamknięcia numeru tak się nie stało), to produkcja nowych programów dla Biełsatu może stać się niemożliwa w ciągu miesiąca czy półtora.

Wszystko do likwidacji

Jedna z najbardziej kuriozalnych decyzji ministra Sienkiewicza dotyczy likwidacji 17 spółek regionalnych rozgłośni Polskiego Radia. Nie ma bowiem żadnego powodu, by likwidować spółki będące w dobrej kondycji finansowej, z reguły dobrze wykonujące swoją misję – nie tylko w zakresie informowania o wydarzeniach z regionu, ale też chociażby promocji wydarzeń kulturalnych, które często nie są przedmiotem zainteresowania mediów komercyjnych. W dodatku większość rozgłośni regionalnych cechowała dotąd znacznie większa bezstronność polityczna niż ta, z którą mamy do czynienia w mediach ogólnopolskich.

Dlatego zarządy 14 rozgłośni (wyłamały się Radio Katowice, Radio Wrocław i Radio Opole) podpisały oświadczenie, w którym zaprotestowały przeciwko decyzji Sienkiewicza. Czytamy w nim m.in., że minister „jednozdaniowym wpisem, zakomunikowanym na platformie X (d. Twitter), zadecydował o dalszych losach mediów z wieloletnią, często sięgającą blisko stu lat tradycją, z zespołami oddanych dziennikarzy, które są nie tylko kronikarzami życia swoich regionów, ale także istotnymi ośrodkami promocji lokalnej kultury i twórców, ważnymi dla zachowania regionalnej tożsamości mieszkańców Rzeczypospolitej. Decyzja ta, abstrahując od stylu, w jakim jest komunikowana, jest niezgodna z obowiązującymi przepisami i Konstytucją RP. (…) Wydaje się oczywiste, że rzeczywistym celem rzekomej »likwidacji« mediów publicznych jest jedynie doprowadzenie do szybkich zmian personalnych w Zarządach Spółek. Tymczasem, według wciąż obowiązujących przepisów, jedyną instytucją, która może podejmować decyzje personalne, w tym powoływać i odwoływać Zarządy i Rady Nadzorcze spółek publicznej radiofonii, jest Rada Mediów Narodowych”.

Telefon do księgowej

Jak przebiega proces likwidacji w praktyce? Opowiada o tym w rozmowie z GN Tadeusz Deszkiewicz, dotychczasowy prezes warszawskiego Radia dla Ciebie: – Likwidator, który nie pojawił się fizycznie w radiu, zatelefonował do głównej księgowej i zapytał ją, czy może być jego pełnomocnikiem w likwidacji. Poradziłem księgowej, żeby się zgodziła. W tej chwili radio działa według dotychczasowej ramówki, natomiast księgowa wypełnia polecenia likwidatora. Jakie? Nie mam pojęcia, bo nie mam już do tych informacji dostępu. Sytuacja jest zupełnie kuriozalna, bo oficjalnie nie zostałem poinformowany żadnym pismem skierowanym do mnie, że przestałem pełnić funkcję prezesa. O wszystkim dowiedziałem się z mediów i od księgowej, która pokazała mi akt notarialny ministra Sienkiewicza z trzema uchwałami. Jedna z nich dotyczy odwołania dotychczasowego zarządu, zresztą w sposób niezgodny z prawem, bo spółki medialne są wyłączone z Kodeksu spółek handlowych, na który sygnatariusze uchwały się powołują. Istnieje przecież nadal Rada Mediów Narodowych, a ustawa o niej nigdy nie została uchylona.

W trakcie przygotowywania tego tekstu do Krajowego Rejestru Sądowego zostało wpisane otwarcie likwidacji spółek prowadzących Radio Katowice, Radio Gdańsk, Radio dla Ciebie i Radio Kraków. Chęć zakupu Radia Katowice zadeklarowały władze Katowic i Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia. Według Tadeusza Deszkiewicza to dość osobliwy pomysł: – Nie sądzę, by Skarb Państwa mógł sprzedać spółkę medialną samorządowi, bo to będzie niezgodne z konstytucją. Ale przy obecnym bezprawiu wszystko wydaje się możliwe.

Sam Deszkiewicz pożegnał się już z zespołem, z którym, jak mówi, żył w bliskich kontaktach: – Przez tych osiem lat udało mi się zbudować wspaniały zespół, który nie był ze sobą skłócony. Razem byliśmy prawdziwą enklawą radia kulturalnego. Zajmowaliśmy się wysoką kulturą: filmem, muzyką, stworzyliśmy też Teatr Radia dla Ciebie, w ramach którego powstało kilkanaście spektakli teatralnych. W czasie pandemii rozpoczęliśmy cykl cotygodniowych koncertów najwybitniejszych artystów, który trwa do dziś. Jeśli ktoś teraz miałby przyjść i to zniszczyć, to będzie mi tego bardzo żal.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.