Węgierska blokada. Jaka jest rola Viktora Orbána w Unii Europejskiej?

Maciej Legutko

|

GN 01/2024

publikacja 04.01.2024 00:00

Viktor Orbán znów znalazł się w centrum uwagi. Na grudniowym szczycie Rady Europejskiej opuścił głosowanie nad rozpoczęciem negocjacji akcesyjnych z Ukrainą i zawetował przekazanie pakietu pomocy finansowej dla Kijowa.

Viktor Orbán z dużą rezerwą wypowiada się o integracji Ukrainy z Unią Europejską. Viktor Orbán z dużą rezerwą wypowiada się o integracji Ukrainy z Unią Europejską.
Virginia Mayo /AP Photo/east news

Trudno o chłodną ocenę roli Viktora Orbána w Unii Europejskiej. Niechętni mu publicyści piszą o doprowadzeniu przez niego do marginalizacji Węgier w UE i utrwaleniu wizerunku szantażysty, którego inne kraje wspólnoty mogą tylko przekupić lub ominąć sztuczkami prawnymi. Jego zwolennicy przekonują, że Orbán to twardy negocjator, który swoją stanowczością zmusza większe i silniejsze kraje UE do liczenia się z węgierskim zdaniem.

Szczyt Rady Europejskiej z 15 grudnia dostarczył argumentów obu stronom. Przed spotkaniem w Brukseli do Orbána pielgrzymowali przywódcy największych krajów, z Emmanuelem Macronem i Olafem Scholzem na czele, prosząc o zgodę na rozpoczęcie negocjacji akcesyjnych z Ukrainą. Premier Węgier wywalczył odblokowanie dla jego kraju części środków z Komisji Europejskiej, a ostatecznie i tak zawetował unijne wsparcie dla Ukrainy w wysokości 50 miliardów euro grantów i pożyczek. Z drugiej strony, wbrew wojowniczej retoryce, osamotniony szef węgierskiego rządu nie sprzeciwił się zaproszeniu Ukrainy do UE. Aby zachować twarz, skorzystał z propozycji kanclerza Niemiec, by w czasie głosowania opuścić salę, zamiast zgłaszać weto. Wypowiedzi unijnych przywódców po szczycie RE z 15 grudnia wskazują na determinację, by także w sprawie pomocy finansowej skruszyć opór Orbána lub – w razie braku kompromisu – poszukać rozwiązań omijających Węgry.

Rzecznik rosyjskich interesów w UE

Premier Węgier od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę konsekwentnie używa hasła „to nie nasza wojna”. Półtora miesiąca po rozpoczęciu wojny Orbán przyleciał do Moskwy na rozmowy z Putinem. W październiku 2023 doszło do drugiego spotkania obu przywódców. Regularne kontakty toczą się na poziomie ministrów spraw zagranicznych Ławrow–Szijjártó. Szef węgierskiego MSZ utrzymuje też ciepłe relacje z białoruskimi władzami. Kwitnie współpraca gospodarcza. Węgry nie tylko rozwijają dwustronne relacje z Rosją, ale również przez blisko dwa lata wojny na Ukrainie wyrosły na strażnika rosyjskich interesów w Europie. Orbán „rozmywał” kolejne pakiety sankcji na Rosję. Węgry wciąż uniemożliwiają dołączenie Szwecji do NATO.

Ostatnim krokiem odczytywanym jako obrona Putina jest szantaż Węgrów wobec Bułgarii. Parlament w Sofii 10 października 2023 zdecydował o nałożeniu dodatkowego podatku na rosyjski gaz płynący rurociągiem przez bułgarskie terytorium. Celem jest zmniejszenie zysków Gazpromu, a co za tym idzie – wpływów do rosyjskiego budżetu. W odpowiedzi Péter Szijjártó zagroził zablokowaniem przystąpienia Bułgarii do Strefy Schengen. Siedemnaście lat po wejściu do UE władze w Sofii (a także Rumunia) wciąż czekają na zgodę wszystkich krajów Unii. Udało im się skruszyć opór Holandii i Austrii, w rezultacie perspektywa wejścia do Schengen wreszcie stała się realna. Gdy tylko więc Węgrzy zagrozili Bułgarom wetem, ci musieli wycofać się z podatku za tranzyt rosyjskiego gazu.

Wszystko wskazuje na to, że niechęć Węgier do Ukrainy będzie się tylko umacniać. Orbán mówił latem 2023, że kontrofensywa Ukrainy zakończy się fiaskiem. Okazało się to prawdą. Każda trafna prognoza umacnia węgierskiego premiera w przekonaniu o słuszności prowadzenia polityki w kontrze do całej Unii Europejskiej. Momentem kluczowym dla utrwalenia tego sposobu myślenia był kryzys migracyjny w Europie w 2015. Węgry jako pierwsze zastosowały wtedy twardą politykę wobec migrantów, którą z czasem zaczęły wdrażać kolejne kraje kontynentu.

Do ostatniego spotkania Orbána i Zełenskiego doszło 10 grudnia… w Buenos Aires. Obaj przywódcy wybrali się wtedy do Argentyny na inaugurację władzy prezydenta Javiera Milei. Oglądając nagranie, widać wyraźnie wzajemną niechęć obu polityków. Sprzeciw Węgier wobec pomocy finansowej dla Ukrainy został nagłośniony przez Kreml. Po posiedzeniu Rady Europy 15 grudnia Siergiej Ławrow stwierdził: „Widzimy, że Europa ma wielkie trudności ze znalezieniem dodatkowych pieniędzy na finansowanie reżimu Zełenskiego”.

Ukraińska karta przetargowa

Antyukraińska postawa wykorzystywana jest także przez Viktora Orbána jako karta przetargowa w negocjacjach w Brukseli. Węgry czekają na wypłatę ponad 10 miliardów euro z Krajowego Planu Odbudowy. Przelew wstrzymywany jest z powodu niewypełnienia przez Budapeszt tzw. kamieni milowych (m.in. dotyczących niezależności sądownictwa). Ponadto we wrześniu 2022 roku Komisja Europejska zdecydowała o zamrożeniu wypłaty 22 miliardów euro dla Węgier z Funduszu Spójności na lata 2021–2027. Orbán jako pierwszy w UE padł wtedy ofiarą przyjętego w 2021 mechanizmu „pieniądze za praworządność”.

Premier Węgier już w grudniu 2022 roku próbował wykorzystać sprawę ukraińską, by zmusić UE do wypłaty pieniędzy. Groził wtedy zablokowaniem 18 miliardów euro pomocy dla Ukrainy. Jednakże po zapowiedzi pozostałych krajów o stworzeniu alternatywnego mechanizmu wsparcia Kijowa Orbán musiał się wycofać i nie wytargował ani eurocenta.

Teraz sytuacja uległa zmianie. Pod koniec 2022 roku Orbán miał słabą pozycję negocjacyjną w Brukseli. Jego kraj borykał się z inflacją przekraczającą 20 proc., kryzysem paliwowym i gwałtownym wzrostem cen żywności. W roku 2023 inflacja na Węgrzech zaczęła spadać szybciej, niż prognozowano (w listopadzie spadła poniżej 8 proc.), a gospodarka powróciła na ścieżkę wzrostu. Jednocześnie sytuacja w Ukrainie po fiasku kontrofensywy przedstawia się znacznie gorzej, niż zakładano wiosną 2023 roku.

W grudniu 2023 roku Victor Orbán ponowił swój szantaż: brak wypłaty unijnych środków dla Węgier spowoduje zablokowanie pomocy dla Ukrainy. Choć Europarlament wzywał do twardej linii wobec Orbána (cztery największe frakcje PE opublikowały wspólny apel w tej sprawie), Bruksela poszła na ustępstwa. W przededniu posiedzenia RE Komisja Europejska odblokowała 10,2 miliarda euro z funduszu spójności dla Węgier. Mimo tego Orbán i tak zawetował pomoc dla Ukrainy. Natomiast w kwestii negocjacji akcesyjnych z Ukrainą, na które ostatecznie wyraził milczącą zgodę, podkreślił, że to „bezsensowna, irracjonalna i błędna decyzja”, i zagroził zablokowaniem tego w przyszłości.

Zmęczeni szantażami

Wobec braku zrealizowania pełnej agendy grudniowego szczytu nowe posiedzenie Rady Europejskiej wyznaczono na 1 lutego. Dopiero wtedy będzie można ocenić, czy Orbán odniesie sukces, czy też przelicytuje i znowu osamotniony będzie musiał ustąpić. Węgry odnoszą pierwsze sukcesy w tworzeniu antyukraińskiej koalicji w UE. Premier Słowacji Robert Fico nazwał otwarcie negocjacji akcesyjnych z Ukrainą „przereklamowanym gestem politycznym”. Jedną z jego pierwszych decyzji po objęciu rządów 25 października 2023 roku było wstrzymanie pomocy wojskowej dla Kijowa. Media donoszą też o zacieśniającym się cichym porozumieniu Orbána z kanclerzem Austrii Karlem Nehammerem.

Z drugiej strony, wypowiedzi unijnych przywódców wskazują na zmęczenie ciągłymi szantażami Orbána i jego antyukraińską postawą. Czeski minister ds. europejskich Martin Dvořák nazwał premiera Węgier „koniem trojańskim, który intensywnie i niestety coraz skuteczniej rozbija jedność i próbuje pokazać, że powinniśmy lekceważyć Ukrainę”. Stały przedstawiciel Litwy przy UE Arnoldas Pranckevičius dodał: „Lepiej, żeby [Orbán – przyp. M.L.] nigdy nie musiał prosić innych o solidarność”. Premier Belgii Alexander De Croo rzucił nawet w czasie szczytu do dziennikarzy, że Orbán powinien „po prostu się zamknąć”.

Szef Rady Europejskiej Charles Michel zapowiedział, iż czas do kolejnego posiedzenia RE w dniu 1 lutego upłynie na próbie przekonania Węgier do jednomyślnego poparcia pomocy finansowej dla Ukrainy. Optymizm co do uzyskania kompromisu wyraził też premier Holandii Mark Rutte. Jednocześnie pojawiają się głosy, tak samo jak rok temu, że w razie podtrzymania sprzeciwu przez Węgry zostanie wdrożony plan B: 50 miliardów euro zostałoby zebrane nie poprzez wspólny fundusz unijny, tylko przez serię bilateralnych umów między Ukrainą a poszczególnymi krajami UE. O tej opcji wspominali premier Irlandii Leo Varadkar oraz przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.

Pierwsza runda szczytu Rady Europejskiej zakończyła się sukcesem Orbána. Jednak dopiero drugie posiedzenie RE przyniesie ostateczną odpowiedź na to, czy Orbán rzeczywiście będzie w stanie w pojedynkę rozbijać unijne działania.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.