Śpiewający księża w kolędzie na dwa języki. „W żłobie leży” po polsku i angielsku

Szymon Babuchowski

|

GN 51/2023

publikacja 21.12.2023 00:00

Dwóch księży – jeden pochodzący z Polski i pracujący w Anglii, drugi pochodzący z Malty, ale posługujący w Australii – postanowiło wspólnie nagrać kolędę. Choć nigdy się nie spotkali, stworzyli razem dzieło, które łączy ludzi ponad granicami państw i kontynentów, przekracza bariery języków.

Ks. Maciej Michałek. Ks. Maciej Michałek.
zdjęcia facebook

Kolęda „W żłobie leży”, której nowa, niecodzienna wersja właśnie ujrzała światło dzienne, jest bardzo starą, polską pieśnią bożonarodzeniową. Jej tekst przypisuje się słynnemu kaznodziei królewskiemu ks. Piotrowi Skardze, a XVII-wieczna melodia nawiązuje do poloneza koronacyjnego Władysława IV Wazy. Śpiewamy ją bardzo często w kościołach, mało kto jednak wie, że ma ona także swoją angielską wersję – na Wyspach wykorzystywaną zwłaszcza w Niedzielę Świętej Rodziny. Angielski tekst stworzyła w 1921 roku Edith Margaret Gellibrand Reed, brytyjska pedagog muzyczna i dramaturg, znana głównie z twórczości adresowanej do dzieci. Reed znalazła kolędę w „Śpiewniczku zawierającym pieśni kościelne z melodyami dla użytku młodzieży szkolnej”, opracowanym pod koniec XIX wieku przez ks. Jana Siedleckiego. I... napisała ją po swojemu. Bo choć jej wersja polskiej kolędy, zaczynająca się od słów Infant Holy, Infant Lowly, nazywana bywa tłumaczeniem, to jednak mamy tu raczej do czynienia z bardzo swobodną parafrazą, tylko miejscami zbliżającą się do znaczeń oryginału. Po polsku pierwsza zwrotka brzmiałaby mniej więcej tak:

 

Święte Dziecię, ciche Dziecię

dziś posłanie w stajni ma.

Między bydłem śpi Zbawiciel,

mały Chrystus, świata Pan.

Mknie po niebie pieśń aniołów,

dźwięcznym śpiewem śle wiadomość:

narodzony świata Pan!

(przeł. Szymon Babuchowski)

Proboszcz śpiewa po godzinach

Na pomysł, by połączyć polską i angielską wersję, wpadł ks. Maciej Michałek, proboszcz polskiej parafii w londyńskiej dzielnicy Enfield. Ks. Maciej śpiewaniem zajmuje się od dawna. Już w 2010 roku założył swój kanał na YouTube, a dwa lata później zaczął umieszczać na nim pierwsze nagrania kolęd wykonywanych wraz z ministrantami z pierwszej parafii w Jastrzębiu-Zdroju. Z czasem zaczął podchodzić do swojej pasji z coraz większym profesjonalizmem. W zeszłym roku nagrał – jako Fr. Matt Michalek – płytę After Hours („Po godzinach”), dostępną w serwisach streamingowych. Na debiutanckim albumie zaśpiewał nie tylko utwory stricte religijne, ale także takie, które należą do szeroko rozumianego nurtu pop, a niosą nadzieję – Don’t Lose Hope, Don’t Stop Believin, You Raise Me Up. Po godzinach to bowiem popkultura okazuje się dla proboszcza z Enfield ważnym terenem dla preewangelizacji. – Dlaczego to robię? Są tacy, którym wystarczy mem z Maryją w brokacie i aniołkami życzącymi dobrej nocy, i są tacy, którzy chcą czegoś więcej w Kościele. Marzy mi się np. na Picadilly Circus projekcja podobna do tej, jaką zrobili mormoni na nowojorskim Times Square. Żeby w sercu Anglii, która odeszła tak daleko od swoich chrześcijańskich korzeni, wyświetlać sceny Narodzenia Jezusa i cytaty z Pisma Świętego jako świadectwo tego, co było i dalej jest aktualne. Skoro mormoni mają na to pieniądze, to i my powinniśmy mieć je w Kościele na ewangelizację. Żeby nie przespać zupełnie tego czasu, kiedy mamy jeszcze kontakt z człowiekiem, coraz bardziej pochłoniętym przez świat mediów. Możemy się oszukiwać i zaklinać rzeczywistość, mówiąc że jest inaczej, ale większość ludzi żyje w internecie. Skoro oni tam są, to tym bardziej Kościół powinien być – twierdzi pomysłodawca.

Ks. Rob Galea.   Ks. Rob Galea.
zdjęcia facebook

Most między wspólnotami

Do współpracy przy nowym, kolędowym projekcie ks. Maciej zaprosił Bartłomieja Gliniaka, kompozytora muzyki filmowej, znanego m.in. ze ścieżek dźwiękowych do takich obrazów jak „Mój Nikifor” czy „Komornik”, a także z oratoriów tworzonych ze Zbigniewem Książkiem („Siedem Pieśni Marii”, „Listy z Placu Zgody”, „Oratorium kalwaryjskie”). Tak powstały dwie piękne aranżacje do piosenki White Christmas i wspomnianej kolędy „W żłobie leży”. Właśnie ten drugi utwór stał się okazją do stworzenia niezwykłego duetu. – Ponieważ służę polskiej wspólnocie i dzielimy kościół z parafią angielską, postanowiłem przygotować tę kolędę jako bożonarodzeniowy most między dwiema wspólnotami. Połączyłem polską kolędę z jej angielskim odpowiednikiem w jeden utwór – opowiada ks. Maciej.

Utwór nagrał z ks. Robem Galeą, pochodzącym z Malty i mieszkającym w Australii ewangelizatorem, założycielem i dyrektorem wykonawczym FRG Ministry – organizacji charytatywnej, obejmującej każdego roku pomocą ponad 1,4 mln ludzi na całym świecie. Wielką pasją ks. Roba jest muzyka. Sam pisze i wykonuje piosenki, nagrał osiem płyt, ba, próbował nawet sił w australijskim X Factorze. – Powiedziałem mu o planie na dwa utwory, wysłałem przykładowe nagranie Bartka Gliniaka i zapytałem, czy chce dołączyć. Odpowiedział: Yes, sure! – uśmiecha ks. Maciej Michałek.

– Ks. Maciej i ja jesteśmy przyjaciółmi od kilku lat, chociaż nigdy nie spotkaliśmy się osobiście. Od dawna chcieliśmy współpracować przy nagraniu piosenki. W końcu ks. Maciej podjął inicjatywę i bardzo się z tego cieszę! – opowiada w rozmowie z GN ks. Rob.

Po ludzku

Skoro więc była obopólna chęć współpracy, wystarczyło podopinać terminy. Po dwóch stronach globu obaj księża nagrali swoje partie wokalne. Miksem całości zajął się Adam Duljan z Żor, a jego siostrzeniec Marek Dyoniziak nakręcił urokliwy teledysk, w którym ulice Londynu rozświetla blask pochodzący jakby nie z tego świata. – Marek ma oko do obrazu i wyczucie chwili – ocenia ks. Maciej Michałek.

Światło opromienia wszystkich bohaterów klipu, wśród których są też przypadkowi przechodnie, ale przede wszystkim przyjaciele ks. Macieja i parafianie, którzy odpowiedzieli na jego zaproszenie. Bo do angażowania ludzi ks. Maciej też ma niewątpliwy talent: – Może nie umiem pisać prac habilitacyjnych ani robić czegoś bardziej „mądrego”. Ale potrafię zebrać ludzi, dogadać się z nimi, wymyślić scenariusz filmu, w którym pokażę, że bez Jezusa święta nie będą świętami. Umiem zorganizować w tym celu międzynarodowy zespół szaleńców, dopinając projekt w terminie, i nie odwołując życia parafialnego.

– Naszym celem było stworzenie klipu i piosenki, które nie tylko będą przyjemne muzycznie, ale przekażą prawdziwe przesłanie Bożego Narodzenia – narodziny naszego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa. Mamy nadzieję, że zainspirujemy ludzi do refleksji nad cudem narodzin Chrystusa i znaczeniem tego wydarzenia dla naszego życia. Muzyka ma wyjątkową moc poruszania ludzkich serc i dusz, a kolędy zajmują w nich szczególne miejsce. Dlatego mogą być bardzo skutecznym sposobem, aby pomóc ludziom zapamiętać, jaki jest powód obchodzenia tych świąt – podkreśla ks. Rob.

A ks. Maciej dodaje, że chciałby tym klipem zachęcić swoich słuchaczy także do pracy twórczej, rozwijania talentów, by nie zadowalali się byle czym. Do mówienia o Bogu w sposób zrozumiały przez współczesnego człowieka: – Kiedyś pewien ksiądz zapytał mnie z przekąsem, jak mówię kazania. Odpowiedziałem, że tak, jak rozmawiam z rodziną przy stole. Po ludzku.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.