Pan niebiosów obrażony

Marcin Jakimowicz

On nie ma dzieci, które faworyzuje - przekonali się o tym robotnicy ostatniej godziny. Nie jest bardziej łaskawy od czasu do czasu i to w określonych godzinach.

Pan niebiosów obrażony

Widzę subtelną różnicę między słowami „Pan niebiosów obnażony”, a „Pan niebiosów obrażony”. Przyjmuję pierwszą, ewangeliczną wersję. O Bogu, który ogałaca się, by spotkać człowieka. I który ma na imię „Jestem”.

Mam nadzieję, że nigdy nie przestanie być moją pasją (nie wiem, nie ręczę za siebie) pisanie o tym, że On jest dobry i łaskawy przez cały czas. I nie może mniej lub bardziej kochać, bo miłość jest Jego naturą. Jest utkany z miłości. Jest miłością - przypomina w swym liście Jan (1J 4,8). Nie ma dzieci, które faworyzuje - przekonali się o tym robotnicy ostatniej godziny. Nie jest bardziej łaskawy w pewnych sytuacjach, od czasu do czasu i to w określonych godzinach. „Bóg ukazuje się i wyznaje swoją miłość. Odtrącony czeka przed drzwiami. Za całe dobro, które nam uczynił, prosi w zamian tylko o naszą miłość. Za to odpuszcza nam wszystkie długi” – pisał w XIV wieku święty Wschodu Mikołaj Kabasilas.

„Nie masz takiego grzechu, żebyś mógł zniszczyć ufność Boga. On Ci zawsze będzie ufał, tak jak Ojciec czekający na syna marnotrawnego” – przypominał ks. Krzysztof Grzywocz.

Na mój grzech reaguje przebaczeniem, tak, jak na niewierność Izraela reagował wiernością. „On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby wraz z Nim i wszystkiego nam nie darować?” – pytał Paweł mieszkańców Wiecznego Miasta (Rz 8, 32).

Bardzo pocieszające jest to, że Jezus przyszedł do Apostołów „mimo drzwi zamkniętych” (J 20,26). Tak, jakby chciał pokazać, że nie ma takiego „pozamykania”, w którym nie mógłby nas odnaleźć. I przychodzi nadal. Nawet do tych, którym z uniesień pozostało uniesienie brwi...

Jestem Jego ulubieńcem