Jego pomysłowość granic nie znała, nie przypuszczał jednak, że ten moment aż tak mocno zapisze się w katolickich tradycjach. Wcielone Słowo należało, jak uważał, uczcić z pomocą naturalnego bodźca, którym było odzwierciedlenie okoliczności, w których przyszło Ono na świat. Do dziś w naszych kościołach w okresie Bożego Narodzenia towarzyszą nam postaci Jezusa, Maryi i Józefa, w mniejszym czy większym stopniu otoczonych przez pasterzy, Mędrców ze Wschodu, anioły, woła i osła, i czego tam jeszcze wyobraźnia nam nie podsunie. Dlatego w tym roku w kościołach w Polsce zaproponowaliśmy duszpasterzom, aby codzienne Roraty przeżywali wraz z ich uczestnikami właśnie z budowaniem stajenki w tle. Niekoniecznie dlatego, że najczęściej uczestnikami roratnych Mszy Świętych są dzieci, choć i tego aspektu nie pomijamy.

W „Gościowym” cyklu adwentowym również proponujemy spotkania ze świętym z Asyżu, odnosząc się już nie tyle do tego, że jako pierwszy zbudował stajenkę, ile do słów, które usłyszał o wiele wcześniej, niedługo po swoim nawróceniu. I które nie do końca właściwie zrozumiał. „Franciszku, idź i odbuduj mój Kościół”… No właśnie, Jezus Chrystus nie zaznaczył w tym objawieniu, czy ostatnie słowo powinno być rozumiane jako budynek – kościół, czy jako wspólnota – Kościół. Sen Innocentego III, w którym Biedaczyna podtrzymuje chwiejącą się budowlę, nie pozostawia jednak co do tego żadnych wątpliwości.

„Projekt: odbuduj się” – to nasza propozycja, coś w rodzaju adwentowego tryptyku, który ma się przysłużyć lepszemu przygotowaniu do Bożego Narodzenia. Jakby rekolekcje dla każdego, kto chce, bez względu na to, czy wydaje się, że jego życie leży w ruinie jak mury San Damiano, czy rozkwita pięknie jak umbryjskie łąki. Odbuduj się! – zachęcamy, nawiązując do słów świętego Pawła: „Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was?” (1 Kor 3,16). Każda świątynia wymaga czasem renowacji, a Adwent jest do tego świetną okazją. Odbuduj siebie jako chrześcijanina, który odkrywa, że potrzebuje nawrócenia, przyciąga innych do Chrystusa i z nieustannej modlitwy czerpie siły, by wypełniać Jego wolę – jak święty Franciszek.