Niemiecka tragedia?

ks. Adam Pawlaszczyk ks. Adam Pawlaszczyk

|

GN 48/2023 Otwarte

publikacja 30.11.2023 00:00

Wydaje się, że chińskie złorzeczące przekleństwo: „Obyś żył w ciekawych czasach” właśnie się spełnia i wcale nie jest mi z tego powodu wesoło.

Niemiecka tragedia?

Pewnie pod niektórymi względami czasy, w których żyjemy, bywają ciekawe, ale w kontekście Kościoła są raczej trudne. Mówię oczywiście o wewnętrznym życiu wspólnoty Ludu Bożego, czyli relacjach – nie tylko między poszczególnymi wiernymi (opcje, stronnictwa, jak to i w czasach świętego Pawła bywało: „Ja jestem Pawła, a ja Apollosa”), ale i pomiędzy pasterzami. Dialog, a właściwie świadectwa jego braku przetoczyły się przez media, których przyjaznymi dla Kościoła bym nie nazwał, choć trudno właściwie stwierdzić, czy po wypowiedziach Watykanu à propos tzw. Drogi Synodalnej jakiekolwiek miejsce na dialog jeszcze w tym kontekście istnieje.

Przypomnę – arcybiskup Stanisław Gądecki wystosował list do papieża Franciszka, w którym wyraził zaniepokojenie ekspansją niemieckiej Drogi Synodalnej, a biskup Georg Bätzing, pełniący funkcję przewodniczącego Episkopatu Niemiec, potraktował to jako… donos do Ojca Świętego. „To bardzo niesynodalne i niebraterskie zachowanie (…). Zamiast dialogu wybrał ksiądz arcybiskup list do papieża Franciszka, w którym z wielką gwałtownością oraz nieprecyzyjnymi i fałszującymi stwierdzeniami narzeka na Synodalną Drogę Kościoła katolickiego w Niemczech” – napisał biskup Bätzing w liście do arcybiskupa Gądeckiego. Cieszę się bardzo, że w bieżącym numerze „Gościa” mogą Państwo przeczytać fenomenalny wywiad z innym niemieckim biskupem – Stefanem Osterem, ordynariuszem Pasawy. W rozmowie z Tomaszem Kycią („Niemiecka katastrofa” – s. 22–24) stwierdził on między innymi: „Papież jest zaniepokojony, moim zdaniem słusznie. Ja sam z kilku powodów nie biorę udziału w pracach Komisji Synodalnej – i to już daje światu obraz podzielonych niemieckich biskupów. To jest oczywiście katastrofa dla wiernych w Niemczech: biskupi są podzieleni. Ale w rzeczywistości moja decyzja o nieuczestniczeniu w Komisji Synodalnej ma na celu właśnie zachowanie jedności z Rzymem, by – jak pisze w tym liście papież Franciszek – nie »oddalać się coraz bardziej od wspólnej drogi Kościoła powszechnego«. Stanąłem przed wyborem: wyraźnie uwidocznić istniejącą już polaryzację wśród biskupów albo uwidocznić moją drogę jedności z Kościołem powszechnym”. Nic dodać, nic ująć, przeczytajcie Państwo ten wywiad koniecznie. Powtórzę – te czasy nie są ciekawe, choć bywają dołujące. Ale w Kościele powszechnym odejście od wspólnej drogi zawsze oznacza raczej zejście na bezdroża.