Kolęda umarłego miasta

Franciszek Kucharczak Franciszek Kucharczak

|

Historia Kościoła 1/2024

publikacja 30.11.2023 00:00

Pamiętna była dla mieszkańców Złotoryi Wigilia 1553 roku, choć po prawdzie niewielu było dane ją zapamiętać.

Złotoryja na XVIII-wiecznym rysunku Friedricha Bernharda Wernera. Złotoryja na XVIII-wiecznym rysunku Friedricha Bernharda Wernera.

Zaraza, która przetoczyła się przez te strony, zabiła 2500 mieszczan. Nad martwym miastem zaległa równie martwa cisza. Gdy nastał wieczór, okna nie rozjarzyły się światłem świec. Żadnych świątecznych akcentów, żadnej radości, wszędzie ciemno i głucho. Wtedy to na Dolnym Rynku rozległ się… męski śpiew. Nad opustoszałymi domami niosły się dźwięki świątecznej pieśni ku czci Boga, który zszedł między ludzi, dzieląc ich dolę. Jak głosi miejscowa tradycja, śpiewającym mężczyzną był burmistrz Złotoryi. Po pewnym czasie dołączyło do niego jeszcze sześciu innych mężczyzn i śpiewali już wszyscy razem. Na tablicy umieszczonej w miejscu, w którym prawdopodobnie się to wydarzyło, czytamy, że siedmiu mieszczan wyrażało „swój smutek i żal z powodu utraty najbliższych, ale zarazem radość i dziękczynienie za ocalenie życia”. Podobno ludzie ci, porwani wewnętrznym impulsem, śpiewali do rana. To musiała być mistyczna chwila. Dotknięcie życia, które zwycięża na przekór wyzierającej zewsząd śmierci, stało się wielowiekowym dziedzictwem złotoryjan. Rok później w noc wigilijną na Dolnym Rynku znów zebrali się ludzie, żeby wspólnie śpiewać bożonarodzeniowe pieśni. Odtąd w zwyczaj weszło, że kolędujący, katolicy i protestanci, gromadzili się wokół siedmiu drzew, które zasadzono tam na pamiątkę pierwszych kolędników. Pierwszą pieśń intonował burmistrz, a po nim śpiew prowadziły złotoryjskie chóry kościelne i szkolne.

Tak zrodziła się przypuszczalnie najstarsza na świecie tradycja śpiewacza, nieprzerwanie podtrzymywana aż do roku 1944. Rok później do Złotoryi dotarła wojna. Miejscowa ludność uciekła bądź została przesiedlona, a tym samym skończyły się kultywowane tam od stuleci zwyczaje.

Tradycja kolędowania w Złotoryi została wznowiona w 1995 roku. Odtąd na złotoryjskim rynku znów gromadzą się mieszkańcy, żeby przed pójściem na pasterkę śpiewać pieśni bożonarodzeniowe.

W 2014 roku, z okazji 460. rocznicy rozpoczęcia kolędowania w Złotoryi, miejsce, w którym to nastąpiło po raz pierwszy, władze miasta nazwały skwerem Siedmiu Mieszczan.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.