Całun Turyński

Przemysław Kucharczak Przemysław Kucharczak

|

Historia Kościoła 1/2024

publikacja 30.11.2023 00:00

Wyniki badań naukowych tego lnianego płótna zdumiewają. Seria zaskoczeń z nim związanych narasta i potęguje się od 1898 roku. Wtedy to fotograf Secondo Pia zrobił zdjęcie całunu. Gdy je wywoływał, zobaczył na kliszy… twarz długowłosego, brodatego mężczyzny o dostojnym, wręcz królewskim wyglądzie.

Wystawienie Całunu Turyńskiego na widok publiczny w 2015 roku. Wystawienie Całunu Turyńskiego na widok publiczny w 2015 roku.
Stanisław Dacy /Foto Gość

Było to zaskakujące, bo na Całunie Turyńskim nikt tego nie dostrzega – widoczna tam postać jest raczej mało czytelna. Fotograf z miejsca został oskarżony o fałszerstwo. Okazało się, że mówił prawdę, a wizerunek na całunie jest negatywem. Trzeba było poczekać na wynalezienie fotografii, żeby świat się o tym dowiedział.

To Jezus z Nazaretu

Gdy stało się jasne, że fotograf jest uczciwy, pojawiły się oskarżenia, że to sam całun został sfałszowany w średniowieczu. Myślano, że wykażą to badania profesora anatomii porównawczej Yvesa Delage, agnostyka i antyklerykała. Ku powszechnemu zdumieniu prof. Delage w 1902 r. ogłosił, że szczegóły anatomiczne postaci oraz rany widoczne na materiale są zbyt dokładnie, aby mogły być dziełem malarza. Powiedział wprost, że postać z całunu to Jezus z Nazaretu. Do tego samego wniosku doszło później wielu innych naukowców.

Na płótnie widać mężczyznę, który został zamęczony dokładnie w taki sposób, w jaki Ewangelie opisują mękę Jezusa. Wizerunek obejmuje przód i tył jego ciała. Według tradycji to całun grobowy, którym został owinięty Jezus po zdjęciu z krzyża.

Zwolennicy tezy o średniowiecznym fałszerstwie powołują się na wyniki badań metodą węgla C-14. Według nich całun powstał między 1262 a 1312 r. (według laboratoriów w Zurychu i Tucson) lub między 1353 a 1384 r. (wg laboratorium w Oksfordzie). Problem w tym, że ta metoda datacji, zastosowana wobec tkanin, jest bardzo nieprecyzyjna. Płótno łatwo wchłania z latami kolejne zanieczyszczenia. Niektórych nie da się już usunąć – choćby tych, które powstały w czasie pożaru kościoła w 1532 roku. Takie późniejsze zanieczyszczenia, zawierające związki węgla, „odmładzają” wynik badania.

Miał 180 cm wzrostu

Naukowcy w przekonujący sposób wykazali, że w średniowieczu nie istniała technika, za pomocą której można by dokonać tak doskonałego fałszerstwa. Ba – do dzisiaj taka technika nie istnieje. W 2011 r. naukowcy z włoskiej Narodowej Agencji ds. Nowych Technologii, Energii i Środowiska ogłosili, że powstanie wizerunku o tak niezwykłych cechach może być efektem jedynie wyładowania olbrzymiej energii elektromagnetycznej, nagłego jak rozbłysk. Ich zdaniem podobny rezultat można uzyskać za pomocą lasera ultrafioletowego o mocy 34 miliardów watów – ale tak mocne lasery nie zostały jeszcze zbudowane.

Całun Turyński to dziś najlepiej przebadane płótno na świecie. W ciągu kilkudziesięciu lat w badaniach brali udział naukowcy z wielu dyscyplin. Wszystkie badania – poza datowaniem metodą C-14 – potwierdzały wersję o tym, że płótno powstało w czasach Jezusa w środkowej Palestynie – w Judei.

Dzięki badaniom można też określić, że mężczyzna, którego wizerunek utrwalił się na tym płótnie, w ostatnich dniach życia ważył od 77 do 80 kilogramów i mierzył około 180 centymetrów. Nawet dzisiaj, gdy ludzie są znacznie wyżsi niż w starożytności, jest to wzrost klasyfikowany jako powyżej średniego. W swoich czasach ten człowiek musiał być uznawany za bardzo wysokiego.

I jeszcze jedna sprawa, o której wspominamy już nie w charakterze streszczenia debaty naukowej, lecz jako o historycznej ciekawostce – bo nie da się jej w żaden sposób potwierdzić. Otóż w krużgankach rzymskiej bazyliki św. Jana na Lateranie stoją cztery kolumny, przykryte od góry marmurową płytą. Wskazują one miarę Jezusa – mensura Christi. Pielgrzymi i turyści wchodzą pod tę płytę lub stają obok, żeby porównać swój wzrost ze wzrostem Zbawiciela. Ta tradycja jest o wiele wieków starsza niż badania naukowe Całunu Turyńskiego. A jednak według niej Jezus miał taki sam wzrost jak mężczyzna z całunu: 180 cm.

 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.