Ręce pełne roboty. Jak Kościół katolicki pomaga potrzebującym

Marcin Jakimowicz

|

GN 46/2023

publikacja 16.11.2023 00:00

Statystyka jest imponująca. To Kościół jest drugą po państwie instytucją świadczącą pomoc najuboższym, a dzięki armii wolontariuszy wsparcie dociera do ok. 3 milionów beneficjentów.

Wolontariusze przygotowujący wigilię Caritas dla bezdomnych w Sopocie. Wolontariusze przygotowujący wigilię Caritas dla bezdomnych w Sopocie.
ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość

Ileż razy słyszałem o antyklerykale, który psioczył na wszystko, co związane było z Kościołem, i zacierał ręce, słysząc o kryzysie powołań. Do czasu, gdy zmuszony przez życiowe zawirowania musiał skorzystać z katolickiej placówki pomagającej ubogim, katolickiego domu samotnej matki, katolickiej jadłodajni, katolickiego hospicjum…

W internecie krąży mem przedstawiający dwie mapy III Rzeczpospolitej. Pierwsza jest kompletnie pusta, a podpis oznajmia: „Mapa Domów Samotnej Matki prowadzonych nad Wisłą przez środowiska feministyczne”. Druga to niezwykle gęsta sieć podobnych ośrodków zarządzanych przez instytucje prowadzone przez Kościół. Pomijam złośliwość intencji autora obrazka. Pokazuje on doskonale skalę zjawiska.

W sieci

W Polsce działa aż 891 katolickich organizacji charytatywnych, w tym 445 prowadzonych przez zakony żeńskie, 239 prowadzonych przez zakony męskie oraz 207 organizacji diecezjalnych i ogólnopolskich. Ich sieć jest tak gęsta, a pomoc tak różnorodna, że już samo wypisanie tej listy z terenu jednej diecezji zajęłoby objętość niniejszego artykułu. Nie przesadzam. W iluż parafiach (w Polsce jest ich aż 10352) czy zgromadzeniach zakonnych sprawnie działają zespoły charytatywne. Ile zakorzenionych w Kościele osób angażuje się w przygotowanie Szlachetnych Paczek czy gotowanie zup na krakowskich plantach, we Wrocławiu czy Katowicach? 

To nie będzie tekst pisany „lekkim językiem”. Żadnego pobożnego dorabiania ideologii do zastanej sytuacji. Same twarde dane, czarno na białym, konkret. Trzeba na własne oczy zobaczyć tę statystykę, by docenić zaangażowanie Kościoła w pomoc najuboższym. Jasne, nie to jest zasadniczym celem jego misji, ale przecież doskonale wiemy, że wiara bez uczynków jest martwa, a jak doskonale wiedzą siostry zakonne, wydające każdego dnia posiłki najuboższym, głoszenie im Ewangelii bez podania michy ciepłej zupy może pachnieć obłudą.

Cichy Zespół Codziennego Wsparcia

Wedle raportu przygotowanego przez KAI we współpracy z IDMN Kościół katolicki jest w Polsce drugą po państwie instytucją świadczącą pomoc ludziom potrzebującym. Główną instytucją pomocy Kościoła jest Caritas Polska wraz z Caritas diecezjalnymi. Sieć jej placówek prowadzi działalność na wielu polach – od niesienia pomocy ubogim, chorym, niepełnosprawnym i starszym, przez wspieranie rozwoju dzieci i młodzieży, po inicjatywy skierowane do migrantów i uchodźców oraz interwencje humanitarne w krajach dotkniętych skutkami wojen i klęsk żywiołowych.

Gdy pięć lat temu podczas uroczystej gali zamykającej XXIX Forum Ekonomiczne w Krynicy-Zdroju, największej konferencji w Europie Środkowo-Wschodniej ogłoszono, że Caritas Polska została laureatem nagrody dla Organizacji Pozarządowej Roku, informacja ta przedostała się do medialnego krwiobiegu. Podawano, że pomoc kościelnych instytucji charytatywnych dociera do ok. 3 milionów beneficjentów (nie licząc tych, którym pomagają niezwykle liczne organizacje parafialne).

Parafialne Zespoły Caritas działają niemal w połowie parafii, a przy szkołach funkcjonuje 4,2 tys. kół.

Caritas Polska swe działania koncentruje na udzielaniu pomocy żywnościowej osobom potrzebującym poprzez prowadzenie zbiórki żywności w ramach akcji „Tak. Pomagam!”, realizację Programu Operacyjnego Pomoc Żywnościowa oraz projektów: Spiżarnia Caritas, Kromka Chleba Caritas, Karta „Na codzienne zakupy” i Wigilia Caritas.

Ktoś nazwał ich Cichym Zespołem Codziennego Wsparcia. To hasło jest strzałem w dziesiątkę, bo oddaje charakter ich służby. Tyle że niepotrzebnie stawia gigantyczną pracę, jaką wykonują ci ludzie, w opozycji do Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Caritas nie działa w opozycji. Ideą tego wielowymiarowego dzieła jest „miłość w działaniu”, szukanie człowieka, budowa mostów, a nie rywalizacja w rankingach popularności. Dlatego działa na wielu frontach – organizuje prężne akcje, które angażują miliony Polaków (na wigilijnych stołach płoną 3 miliony świec) oraz lokalne, parafialne, codzienne inicjatywy, które nie są przeprowadzane w świetle reflektorów. Wachlarz tych dzieł jest ogromny.

Armia

Praca Caritas opiera się przede wszystkim na wolontariacie. Na wszystkich poziomach aktywności (od centralnej po parafialną) angażuje się nad Wisłą sto tysięcy ludzi! To naprawdę robi wrażenie. Aż 90 procent z nich działa na co dzień w diecezjalnych oddziałach Caritas, a w ponad 3 tysiącach zespołów parafialnych działa 30 tysięcy wolontariuszy. Włączają się w ogólnopolskie i lokalne akcje charytatywne (m.in. kwesty i zbiórki żywności), pomagają seniorom, prowadzą korepetycje dla dzieci potrzebujących wsparcia w nauce.

W katolickich organizacjach charytatywnych zatrudnionych jest na etacie około 40 tysięcy ludzi, więc bez wolontariuszy ani rusz! Sama akcja przygotowania tradycyjnych Szlachetnych Paczek, które otrzymuje ponad 14 tysięcy rodzin w potrzebie, łączy ponad 420 tysięcy osób. Jedną paczkę przygotowuje średnio 24 ludzi, a całą gigantyczną akcję koordynuje ponad 11 tysięcy wolontariuszy. 90 procent z nich twierdzi, że angażuje się w tę formę, bo zdaje sobie sprawę z tego, że ta praca ma realny wpływ na życie ludzi w potrzebie, a aż 96 procent przyznaje, że pomaganie daje im radość. 

Spektakularna jest pomoc, jaką Kościół świadczy od chwili rozpoczęcia militarnej agresji Rosji na Ukrainę. Nie ma w Polsce parafii, która nie udzieliłaby pomocy ofiarom wojny. Rodzima Caritas wsparła materialnie około 2 mln ukraińskich uchodźców, a wartość pomocy w postaci posiłków, schronienia, paczek żywnościowych i darów rzeczowych wyniosła ponad 337 mln zł. Wartość transportów na Ukrainę szacowana jest na 260 mln zł. Całą pomoc trudno oszacować, bo często miała ona charakter oddolny i opierała się na współpracy wielu instytucji, wspólnot i osób prywatnych. Zaangażowała się w nią rzesza ok. 20 tys. wolontariuszy.

Stara bieda

Czy da się zmierzyć biedę? Tak! W 2021 roku poniżej granicy skrajnego ubóstwa żyło w Polsce 1,6 mln osób, w tym 333 tys. dzieci i 246 tys. seniorów – wynika z przygotowanego przez EAPN Polska raportu „Poverty Watch”. Skrajne ubóstwo występuje wówczas, gdy konsumpcja poniżej określonego poziomu zagraża życiu i zdrowiu człowieka. Wartość tę ustala GUS na podstawie minimum egzystencji, które jest szacowane przez Instytut Pracy i Spraw Socjalnych (IPiSS). W 2021 roku granicę ubóstwa skrajnego dla jednoosobowego gospodarstwa domowego wynosiła 692 złote, a dla gospodarstwa domowego (2+2) 1868,4 złotych.

Na 891 działających między Odrą a Bugiem katolickich organizacji charytatywnych aż 77 procent prowadzą zakony – żeńskie (445, czyli 50 procent) i męskie (239 – 27 procent).

Zakony męskie prowadzą w Polsce 5719 różnego rodzaju dzieł, w tym 128 własnych dzieł charytatywnych, a zgromadzenia żeńskie ponad 2,5 tys. podobnych placówek (przedszkoli, szkół, internatów, świetlic). Nad Wisłą działa też 207 organizacji charytatywnych o charakterze diecezjalnym i ogólnopolskim.

Imponująca jest liczba dzieł charytatywnych: pomoc żywnościowa i sprzętowa – 1536, kierowana do dzieci, młodzieży oraz matek – 1227, psychologiczna i rodzinna – 731, dedykowana osobom w kryzysie bezdomności – 595, medyczna – 569, kierowana do osób starszych – 310.

Organizacje najczęściej korzystają ze środków niepublicznych (62 proc.) oraz środków administracji samorządowej (59 proc.) i środków z administracji państwowej – w tym z Narodowego Funduszu Zdrowia (43 proc.). Blisko jedna trzecia podmiotów organizuje zbiórki publiczne, zaś blisko jedna piąta czerpie przychody z własnej działalności gospodarczej

Parafia to potęga

W 11 tys. parafii katolickich w Polsce działa ponad 65,5 tys. organizacji przyparafialnych. W ciągu ostatnich trzech dekad ich liczba wyraźnie wzrastała. Od 1998 r. wzrosła również liczba członkostw z 2103 – do 2 590 w roku 2008. Tendencja się nie zatrzymała, bo już po kolejnych pięciu latach działało w nich aż 2,7 miliona wiernych. Niemal w 70 procentach parafii aktywni są świeccy wolontariusze, którzy opiekują się chorymi parafianami, a odbiorcami takiej formy kościelnej pomocy jest blisko 700 tys. osób.

Kościół prowadzi szpitale i hospicja oraz różnorodne poradnie, a liczni zakonnicy i siostry zakonne pracują w placówkach służby zdrowia. Wśród sióstr są 32 lekarki i 1020 pielęgniarek. Ponadto 348 zakonnic pracuje na innych stanowiskach w zewnętrznych instytucjach działających na rzecz chorych (szpitalach, hospicjach czy poradniach). Instytucje kościelne prowadzą w Polsce m.in.: 11 szpitali dla osób chorych i nieuleczalnie chorych, 39 hospicjów stacjonarnych i 61 hospicjów domowych, 100 stacji opieki Caritas, 42 zakłady opiekuńczo-lecznicze dla dorosłych i 11 przychodni i ośrodków zdrowia.

Co trzecie hospicjum w Polsce jest prowadzone przez instytucję kościelną. Dla osób starszych i chorych Kościół prowadzi aż 169 domów pomocy społecznej i 9 domów dziennego pobytu. Dla osób niepełnosprawnych: 10 ośrodków rehabilitacyjnych, 9 domów dziennego pobytu, 102 warsztaty terapii zajęciowej, 48 środowiskowych domów samopomocy, 18 zakładów aktywności zawodowej oraz 136 wypożyczalni sprzętu rehabilitacyjnego. Dla chorych dzieci: 6 zakładów opiekuńczo-leczniczych, 120 placówek opiekuńczo-wychowawczych i 212 świetlic terapeutycznych.

Zakony męskie prowadzą w Polsce: 7 szpitali, 12 hospicjów, 78 ośrodków opieki Caritas, 27 domów pomocy społecznej dla starszych i chorych, 16 przychodni i ośrodków zdrowia. 207 zakonników pełni funkcję kapelanów w szpitalach, 96 służy w domach pomocy społecznej, 37 w więzieniach, 49 jest duszpasterzami dzieci specjalnej troski, a 15 – duszpasterzami głuchoniemych i niewidomych.

Będziesz szczęśliwy

Ta statystyka jest imponująca, ale w gruncie rzeczy zawsze chodzi o konkretnego człowieka, którego trzeba ubrać czy nakarmić. Cokolwiek uczyniliście „jednemu z najmniejszych” – nauczał Jezus, dodając: „Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć”.

Papież Franciszek w adhortacji apostolskiej Evangelii Gaudium przypominał: „Koniecznie trzeba zwracać uwagę, żeby być blisko nowych form ubóstwa i słabości, w których powinniśmy rozpoznać cierpiącego Chrystusa, nawet jeśli pozornie nie przynosi to nam żadnych namacalnych i natychmiastowych korzyści”.

 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.