Św. Cecylia i „życie, którego nigdy nie stracimy”

Marcin Jakimowicz

|

GN 46/2023 Otwarte

publikacja 16.11.2023 00:00

„Gdy muzyka grała, ona w sercu Panu jedynie śpiewała” – pisał średniowieczny hagiograf Jakub de Voragine.

Św. Cecylia i „życie, którego nigdy nie stracimy” istockphoto

To miasto nigdy nie zasypia. Turyści sączą prosecco, miejscowi zamawiają caffè. Jest już po sjeście, więc pod żadnym pozorem nie dodają do niej mleka. Jedynie goście z zagranicy proszą o cappuccino. Tłum przelewa się przez Piazza Navona, fotografując Fontannę Czterech Rzek Berniniego i figurę Neptuna – wspominałem, gdy pisałem o męczeństwie świętej Agnieszki. Tym razem przeniesiemy się na Zatybrze. Do bazyliki Santa Cecilia in Trastevere, stojącej na Piazza di Santa Cecilia.

„Najmilszy! Istnieje tajemnica, którą ci wyznam, jeśli mi przyrzekniesz, że będziesz jej strzegł troskliwie. Jest przy mnie anioł Boży, który mnie kocha i czujnie strzeże mego ciała. Będziesz go mógł zobaczyć, jeśli uwierzysz w prawdziwego Boga i obiecasz, że się ochrzcisz. Idź więc teraz trzy mile za miasto drogą, która nazywa się Appijska, i powiedz biedakom, których tam spotkasz, te słowa: »Cecylia posyła mnie do was, abyście pokazali mi świętego starca Urbana. Mam dla niego pewne tajemne zlecenie«”.

Te słowa w przeddzień swego ślubu miała wyszeptać Cecylia do narzeczonego. Przyszła na świat nad Tybrem pod koniec II lub na początku III wieku. Pochodziła z dobrze sytuowanej rodziny urzędników Wiecznego Miasta. Choć ślubowała dozgonną czystość, rodzina wymusiła na niej poślubienie młodego patrycjusza Waleriana. Takie były ówczesne zwyczaje, a kobiety w sprawach zamążpójścia rzadko miały coś do powiedzenia.

Jakub de Voragine w „Złotej legendzie” notował, że Walerian przyjął chrzest od papieża Urbana I, a po powrocie do domu znalazł Cecylię w towarzystwie anioła trzymającego wieńce z róż i lilii. „Te wieńce przez zachowanie czystości zachowajcie nietknięte, bom je wam od Boga przyniósł” – usłyszeli.

Cecylia nie tylko nie złamała ślubu, lecz jeszcze nawróciła swego męża i jego brata Tyburcjusza. Zapłacili za to najwyższą cenę. Najpierw ścięto obu mężczyzn (Cecylia miała zapowiedzieć narzeczonemu: „Gdyby istniało jedynie to życie doczesne, to słusznie moglibyśmy się obawiać śmierci. Jest jednak inne, lepsze życie, którego nigdy nie stracimy”), a później aresztowano chrześcijankę. Żołnierze, oczarowani jej pięknością, błagali ją, by wyrzekła się wiary, ale miała odpowiedzieć: „Nie bójcie się spełnić nakazu, bo moją młodość doczesną zamienicie na wieczną młodość u mego oblubieńca, Chrystusa”. Ponieważ nie oddała czci bożkom, wrzucono ją do caldarium (w starożytnych termach było to pomieszczenie z gorącą wodą podgrzewaną za pomocą systemu podpodłogowego hypocaustum). Gdy przeżyła tę próbę, postanowiono ją ściąć, ale mimo trzykrotnego uderzenia mieczem jej głowa pozostała na miejscu. Zmarła po trzech dniach.

Miała ponieść męczeńską śmierć za panowania Aleksandra Sewera. Pochowano ją w katakumbach św. Kaliksta, w pobliżu papieży Urbana i Poncjana. Jej ciało odnaleziono w nienaruszonym stanie w 822 roku i przeniesiono do postawionej na miejscu jej domu bazyliki.

TAGI: