Świat spotyka się... w Łagiewnikach

Franciszek Kucharczak Franciszek Kucharczak

|

Gość Extra nr 5

publikacja 29.09.2022 00:00

Krakowskie sanktuarium należy do największych ośrodków kultu religijnego na świecie. Każdego roku modlą się tu pielgrzymi z około stu krajów.

Ks. Zbigniew Bielas, rektor sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Ks. Zbigniew Bielas, rektor sanktuarium Bożego Miłosierdzia.
Roman Koszowski /Foto Gość

W krakowskich Łagiewnikach jak zwykle pełno ludzi. Przed chwilą w kaplicy skończyła się Msza św. dla pielgrzymów hiszpańskojęzycznych. Na placu przed klasztorem zakonnica ze zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia tłumaczy coś grupie kilkudziesięciu ludzi o latynoskiej urodzie. Słuchają bardzo uważnie, jakby chcieli zachować w pamięci każdą usłyszaną informację. To grupa z Meksyku, jedna z wielu, jakie przybywają tu z całego świata. Cały teren sanktuarium jest świadectwem międzynarodowego charakteru tego miejsca. Niemal każda informacja dla odwiedzających jest podawana w kilku językach. Na murze przy chodniku prowadzącym do kaplicy z relikwiami św. Faustyny widnieje zdanie „Jezu, ufam Tobie” przetłumaczone na wiele języków. W niektórych przypadkach trudno odgadnąć, co to w ogóle za pismo. A jednak przybywają tu ludzie, którzy w tych właśnie napisach odnajdują swój ojczysty język.

Do pielgrzymów, którzy docierają do Łagiewnik fizycznie, należy doliczyć tych, którzy łączą się z sanktuarium za pomocą internetu. A jest ich wielu. Ludzie z kilkudziesięciu krajów świata uczestniczą w prowadzonym przez zgromadzenie dziele „Nieustanna koronka”, włączając się do modlitwy odmawianej dzień i noc. Podobnie jest z dziełem „Koronka za konających”, dzięki któremu tylko w ubiegłym roku ponad 42 tysiące ludzi zamieszkałych w różnych częściach globu odeszło z tego świata z gorącym wsparciem modlitewnym. Średnio jest to 115–116 osób dziennie. Wielu modli się także w ramach działającego przy bazylice Apostolatu Ratunku Konającym.

O powszechności kultu Miłosierdzia Bożego świadczą też kierowane do sanktuarium prośby o relikwie św. Faustyny. Otrzymało je już prawie 5600 kościołów w 130 krajach świata.

Znaczący jest wreszcie fakt popularności „Dzienniczka” św. Faustyny, który każdego roku jest tłumaczony na kolejne języki. Obecnie na łotewski i na używany w Indiach język telugu.

Iskra wyjdzie stąd

Jak się to stało, że miejsce, w którym nie wydarzyło się właściwie nic spektakularnego i które nie stanowi atrakcji turystycznej, stało się sanktuarium międzynarodowym? Odpowiedź jest jedna: taki jest Boży plan. – W ten sposób spełnia się to, co Pan Jezus powiedział siostrze Faustynie: „W Starym Zakonie wysyłałem proroków do ludu swego z gromami. Dziś wysyłam ciebie do całej ludzkości z moim miłosierdziem”. I dalej: „Przygotujesz świat na ostateczne przyjście moje”. Potem sprawia, że Faustyna umiera w Łagiewnikach i tutaj deponuje całe orędzie – przekonuje s. Elżbieta Siepak, rzecznik prasowy Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia i sanktuarium w Łagiewnikach. Przywołuje słowa Jana Pawła II, który stwierdził, że tu został złożony „dar Boga dla naszych czasów” – orędzie o Bożym miłosierdziu i duchowe dziedzictwo s. Faustyny. Wskazuje, że kard. Karol Wojtyła już w 1968 roku wpisał skromną zakonną kaplicę pw. św. Józefa na listę sanktuariów archidiecezji krakowskiej. Kiedy został papieżem, już w 1985 roku nazwał to miejsce stolicą kultu Miłosierdzia Bożego. – On czytał Boże plany, choć jego otoczenie wcale nie było tak entuzjastycznie nastawione do tego daru. Ale Jan Paweł II wiedział, co robi Bóg. Kiedy odczytujemy Boży plan, przestajemy się dziwić, że ludzie ciągną do tego miejsca – zauważa zakonnica. – Nieraz intuicyjnie coś ich tu ciągnie. Dobrze się tu czują. Chcą, żeby ktoś się tu za nich pomodlił. Wszystkie dzieła, które tu powstają, są odpowiedzią na takie sygnały. Na przykład transmisja online 24 godziny na dobę z kaplicy zrodziła się w wyniku tego, że wielu ludzi chce w tym miejscu być choćby za pośrednictwem łączy internetowych – podkreśla.

Na początku siostry prezentowały w ciągu nocy ciasny kadr z widokiem na ołtarz. Zmieniły go jednak po interwencji członków grupy modlitewnej z USA. „My rozumiemy, że u was jest noc, ale prosimy o ustawienie kamery tak, żeby było widać też tabernakulum i wieczną lampkę, my chcemy adorować Pana Jezusa w tym miejscu” – napisali. Czasem, gdy z jakichś powodów transmisja zostaje przerwana, ludzie z różnych stron świata pytają o przyczynę. – Kiedyś na przykład pisała kobieta z Kalifornii: „Co się stało? Nie ma transmisji! Kiedy widzę, jak na klęczniku przed Najświętszym Sakramentem zmieniają się siostry, to wiem, że błogosławieństwo spływa na mój dom. Bardzo proszę o wznowienie transmisji” – opowiada s. Elżbieta.

W takim zdalnym pielgrzymowaniu pomagają liczne stacje radiowe i telewizyjne, które transmitują Godzinę Miłosierdzia i koronkę. Ponadto na kanale MisercicordiaTV przez całą dobę trwa transmisja z bazyliki oraz z kaplicy wieczystej adoracji. – Tych pielgrzymów wirtualnych tygodniowo liczymy na miliony. Mamy tak potężny Kościół. W jednej godzinie, w jednej minucie, jednym głosem wołamy: „Miej miłosierdzie dla nas i całego świata”. Czy Ojciec może być na to obojętny? Dopóki jest taka modlitwa, świat będzie istniał – uśmiecha się zakonnica.

Siostra przywołuje badania prof. Antoniego Jackowskiego, twórcy Zakładu Geografii Religii na UJ, które mówią, że Łagiewniki już na początku XXI wieku były jednym z trzydziestu największych ośrodków kultu religijnego wszystkich religii na świecie. Sanktuarium jest też w światowej czołówce pod względem liczby krajów, z których przybywają pielgrzymi, bo rocznie jest to około stu krajów. – Wypisałam tylko niektóre bardziej egzotyczne, z których w Święto Miłosierdzia w tym roku przybyli pielgrzymi: Zimbabwe, Wietnam, Tanzania, Kamerun, Gwatemala, Indie, Burkina Faso, Boliwia, Chile… – wylicza nasza przewodniczka.

Znamienne w tym kontekście słowa wypowiedział Jan Paweł II w Łagiewnikach w 2002 roku. „Niech się spełnia zobowiązująca obietnica Pana Jezusa, że stąd ma wyjść iskra, która przygotuje świat na ostateczne Jego przyjście” – powiedział w dniu konsekracji bazyliki i zawierzenia świata Bożemu miłosierdziu.

– Ciarki przeszły mi po plecach, kiedy to usłyszałam. Dopóki te słowa były tylko w „Dzienniczku”, to jeśli ktoś nie przejmuje się objawieniami prywatnymi, nie musiał sobie z tego wiele robić. Ale kiedy wypowiedział je papież, mają one znaczenie. Bo w „Dzienniczku” czytamy, że iskra wyjdzie z Polski, a Jan Paweł II to skonkretyzował: z Łagiewnik – podkreśla s. Elżbieta Siepak. Zwraca uwagę, że gdy czyta się ten Boży plan, wszystko jest wówczas logiczne. – Nie potrzeba promocji, reklamy, niczego takiego, bo Pan Bóg troszczy się o to, żeby to orędzie szło do ludzi – zaważa.

Znajomi z końca świata

Wzdłuż muru, w przejściu między klasztorem a bazyliką Bożego Miłosierdzia, powiewają flagi ponad 60 państw, które wzięły udział w rocznym przygotowaniu do obchodów 20. rocznicy Aktu zawierzenia świata Bożemu Miłosierdziu. Główne uroczystości odbyły się 14 sierpnia tego roku. – Do udziału w przygotowaniach zaprosiliśmy cały świat. W ten sposób dołączyło do nas ponad sto miejsc – wyjaśnia ks. dr Zbigniew Bielas, rektor sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. – Mamy globus, na którym zaznaczyliśmy te miejsca – kapłan pokazuje model kuli ziemskiej z wbitymi pinezkami, na których główkach widnieją barwy narodowe różnych państw. – Wielu przedstawicieli tych miejsc przybyło na nasze sierpniowe uroczystości. W niedzielę 14 sierpnia odmówiliśmy Akt zawierzenia świata w jedenastu językach! Międzynarodowy wymiar naszego sanktuarium prezentują też poświęcone niedawno Dzwony Nadziei, które będą biły w Godzinie Miłosierdzia w różnych miejscach świata: jeden w Australii, a drugi w Winnicy na Ukrainie – dodaje ks. Bielas.

Ten ostatni to dar sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach dla udręczonej wojną Winnicy. – Nasze sanktuaria są w szczególny sposób połączone nie tylko przez Boże Miłosierdzie, ale także przez osobę św. Jana Pawła II. Kiedy przybył do Łagiewnik 7 czerwca 1997 roku, zatrzymał się przed kaplicą klasztorną, gdzie ujrzał napis: „Ojcze Święty, pobłogosław obraz do nowo powstającego sanktuarium w Winnicy”. I tak się stało. To właśnie ten obraz znajduje się w tamtejszym sanktuarium, a teraz trafi tam Dzwon Nadziei – wyjaśnia ksiądz rektor.

– W czasie naszych rocznych przygotowań do 20-lecia widzieliśmy, jak ważnym miejscem są Łagiewniki. Jest to światowe centrum kultu Bożego Miłosierdzia, tutaj są relikwie św. Faustyny, tu jest słynący łaskami obraz Jezusa Miłosiernego i tu Jan Paweł II postawił pieczęć na swoim pontyfikacie, zawierzając świat Bożemu Miłosierdziu. Dzięki kontaktom z czcicielami Bożego Miłosierdzia, w związku z jubileuszem, widzimy, jak kult ten rozszedł się na cały świat – podkreśla Małgorzata Pabis, rzecznik sanktuarium.

Kaplice narodowe

Jednym z najbardziej wyrazistych elementów podkreślających międzynarodowy charakter sanktuarium są kaplice narodowe w dolnej części bazyliki: węgierska, słowacka, niemiecka włoska i greckokatolicka. – Teraz, kiedy trwa wojna na Ukrainie i wielu uchodźców jest w naszej ojczyźnie, często widzimy, że modlą się tam Ukraińcy, także prawosławni – zaznacza pani rzecznik.

Przybysze zza wschodniej granicy często biorą udział w liturgii w bazylice. – Przychodzą też do konfesjonału i korzystają z sakramentu pojednania. Kiedyś był tu ksiądz, który mówił po ukraińsku. Usłyszała to przechodząca pani i poprosiła go o spowiedź. Kobieta była potem bardzo szczęśliwa, bo wyspowiadała się po trzech miesiącach pobytu w Polsce – wspomina.

Orędzie miłosierdzia Bożego rozchodzi się po całym świecie właśnie z Łagiewnik. Nie chodzi o to, żeby wszyscy tu przyjeżdżali, lecz żeby miejsce to było dla wszystkich znakiem. Na świecie powstaje coraz więcej sanktuariów Bożego Miłosierdzia i dzieje się to w duchowej łączności z tym w Krakowie. – Jan Paweł II chciał, żeby Łagiewniki były światowym centrum kultu Bożego Miłosierdzia. I tak się dzieje – podkreśla Małgorzata Pabis.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.