Dla Jego bolesnej męki

Ks. Tomasz Jaklewicz Ks. Tomasz Jaklewicz

|

Gość Extra nr 5

publikacja 29.09.2022 00:00

Odmawia się ją dziś na całym świecie. Koronka to najbardziej popularna forma kultu Miłosierdzia Bożego. Co ciekawe, ta modlitwa budziła początkowo wątpliwości wśród teologów. Czy dobrze rozumiemy jej słowa?

Pan Jezus, wyjaśniając sens koronki, mówi, że jest to „modlitwa na uśmierzenie gniewu Mojego”. Pan Jezus, wyjaśniając sens koronki, mówi, że jest to „modlitwa na uśmierzenie gniewu Mojego”.
Agnieszka Otłowska /Foto Gość

Zdarzyło się to dokładnie 13 września 1935 roku w Wilnie. Wieczorem tego dnia siostrze Faustynie Kowalskiej ukazał się anioł, który z polecenia Boga miał ukarać ziemię za grzechy. „Kiedy ujrzałam ten znak gniewu Bożego, który miał dotknąć ziemię – relacjonuje w „Dzienniczku” – zaczęłam prosić anioła, aby się wstrzymał chwil kilka, a świat będzie czynił pokutę”. Siostra zaczyna wtedy modlić się słowami „wewnętrznie słyszanymi”, po raz pierwszy odmawia koronkę. „Kiedy się tak modliłam, ujrzałam bezsilność Anioła i nie mógł wypełnić sprawiedliwej kary, która się słusznie należała za grzechy”. Koronka jawi się w tej wizji jako narzędzie powstrzymania Bożej kary.

Na drugi dzień Pan Jezus potwierdza Faustynie, że modlitwa pochodzi od Niego, i podaje jej dokładny układ: „Najpierw odmówisz jedno »Ojcze nasz« i »Zdrowaś Maryjo« i »Wierzę w Boga«, następnie na paciorkach »Ojcze nasz« mówić będziesz: »Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata«. Na paciorkach »Zdrowaś Maryjo« będziesz odmawiać: »Dla Jego bolesnej męki miej miłosierdzie dla nas i całego świata«. Na zakończenie odmówisz trzykrotnie te słowa: »Święty Boże, Święty Mocny, Święty Nieśmiertelny – zmiłuj się nad nami i nad całym światem«”.

Na uśmierzenie gniewu Bożego

Koronka wzmiankowana jest w „Dzienniczku” czternaście razy. Jezus wzywa do jej odmawiania i wiąże z tą modlitwą wiele obietnic. Dotyczą one miłosierdzia okazanego przez Boga grzesznikom, zwłaszcza w godzinie konania. Pan Jezus, wyjaśniając sens koronki, mówi, że jest to „modlitwa na uśmierzenie gniewu Mojego”. Powraca więc myśl z wizji z 13 września 1935 roku. Jak to zrozumieć? Czym jest gniew Boży i czy może on być uśmierzony przez odmówienie modlitwy? Czy nie jest to za proste, za łatwe?

Zacznijmy od wyjaśnienia pojęcia „gniew Boży”. Otóż w Biblii wielokrotnie jest mowa o Bożym gniewie, nie tylko w Starym, ale i w Nowym Testamencie. Pewnym przybliżeniem tego pojęcia jest reakcja rodziców, którzy są świadkami nieodpowiedzialnego zachowania swoich dzieci. Który rodzic usiedzi spokojnie na miejscu, gdy widzi dziecko bawiące się zapałkami albo stąpające po cienkim lodzie? Normalne jest, że zareaguje gwałtownie, wołając: „Stop, dość tego!”. „Boży gniew” oczywiście nie jest zwykłym opisem reakcji emocjonalnej Boga na zło, ale coś jest tu na rzeczy. Chodzi o Bożą niezgodę na grzech, który z definicji jest czymś przeciwnym dobru, czyli Jemu także. Zło jest skandalem, który bulwersuje Najwyższe Dobro i prowokuje do reakcji. „Gniew Boży” łączy się z pojęciem sprawiedliwości. Zło powinno być ukarane, tego wymaga sprawiedliwość. Kara ma za zadanie powstrzymać zło, naprawić nieporządek i skierować grzesznika ku dobru. Prorocy Starego Testamentu powtarzali, że nieszczęścia spotykające jednostkę, naród czy świat są przejawem gniewu Bożego, a więc odpowiedzią Bożej sprawiedliwości na zło popełniane przez ludzi. Boża odpowiedź na grzech nie wyczerpuje się jednak w samym gniewie. Sprawiedliwość Boża jest dopełniona Jego miłosierdziem. Święty Paweł mówi, że Jezus przez swój krzyż dokonał definitywnego uśmierzenia Bożego gniewu. „Będziemy przez Niego zachowani od karzącego gniewu, gdy teraz przez krew Jego zostaliśmy usprawiedliwieni” (Rz 5,9). Pozornie może wydawać się, że Bóg ma schizofrenię: z jednej strony okazuje gniew, z drugiej miłosierdzie, jakby walczył z samym sobą. Sprawiedliwość i miłość miłosierna nie wykluczają się jednak. One się dopełniają. Jan Paweł II pisał wręcz o „pocałunku”, jakiego Boże miłosierdzie udzieliło Bożej sprawiedliwości na krzyżu.

My, grzeszni, liczymy raczej na miłosierdzie Boże, dlatego ku niemu się zwracamy, słusznie lękając się samej sprawiedliwości. Koronka do Bożego Miłosierdzia jest modlitewnym odwołaniem się do krzyżowej ofiary Chrystusa, gdy On sam wziął na siebie należną nam karę za grzechy. Zrobił to po to, aby nas usprawiedliwić, czyli uleczyć ze zła, zbawić, dać nowe życie. Odmawiając koronkę, stajemy w duchu pod krzyżem i prosimy o to, by owoce zbawczej męki Chrystusa sięgnęły naszego życia i świata całego. Wiemy, że zasługujemy na Boży gniew i słuszną karę, ale zasłaniając się krzyżem Chrystusa, prosimy Ojca o miłosierdzie. Taka jest wewnętrzna logika tej modlitwy.

Ofiaruję Ojcu Syna

Nie sposób zrozumieć koronki bez spoglądania na krzyż. Widzimy na nim Jezusa, który cierpi, umiera. Jego ciało zostało wydane, a krew przelana. Sednem jest tutaj nie samo cierpienie, ale akt ofiarnej miłości. Jezus ofiaruje się, oddaje się cały Bogu Ojcu, także nam. Umierając, modli się do Ojca i zarazem modli się za nas, grzesznych. Odmawiając koronkę, wchodzimy w modlitwę Ukrzyżowanego. Czynimy naszą modlitwę konającego Pana. Nie możemy Ojcu niczego sami z siebie ofiarować, możemy jednak uchwycić się krzyża i włączyć nasze małe serca w ofiarniczy akt Jezusa.

Mówimy: „Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Najmilszego Syna Twojego”. Te słowa brzmią szokująco. Kimże ja jestem, abym mógł ofiarować Ojcu Jego Syna? A jednak. Z Jezusem wszystko jest możliwe. Moja mała miłość zostaje włączona w największą miłość, w Jego miłość.

Aby zrozumieć, jak to jest możliwe, trzeba odwołać się do Mszy Świętej, najdoskonalszej z modlitw. W Modlitwie Eucharystycznej kapłan po przeistoczeniu modli się tymi lub podobnymi słowami: „Wspominając śmierć i zmartwychwstanie Twojego Syna, ofiarujemy Tobie, Boże, Chleb życia i Kielich zbawienia”. W sensie najgłębszym to sam Jezus się za nas ofiaruje. Ale my, choć słabi i grzeszni, możemy włączyć się w ten ofiarniczy akt. Miłość Jezusa wyrażona w ofierze krzyżowej uobecnia się na ołtarzu i ta miłość ciągnie nas w górę. To jest wąska brama, przez którą idziemy do Ojca.

Słowa „Ciało i Krew” w oczywisty sposób nawiązują do Eucharystii. Jezus w znaku chleba i wina daje nam swoje ciało i krew, czyli siebie. Sobór Trydencki, definiując prawdę o obecności Jezusa w Eucharystii, stwierdził, że w Najświętszym Sakramencie „są zawarte prawdziwie, rzeczywiście i substancjalnie Ciało i Krew wraz z duszą i Bóstwem Pana naszego Jezusa Chrystusa, a więc cały Chrystus”. Katechizmy często cytowały to soborowe wyrażenie. Nie wiemy, czy siostra Faustyna znała to sformułowanie, być może tak. Wyrażenie „Ciało i Krew wraz z duszą” opisuje człowieczeństwo Jezusa. Słowo „Bóstwo” wskazuje na Jego Bożą naturę. Prawdziwy Bóg, prawdziwy człowiek – to sedno dogmatu o Chrystusie. To opis Jego tożsamości. Taki został nam wydany, taki umarł na krzyżu dla naszego zbawienia.

Niektórzy polscy teologowie (Wincenty Granat, Czesław Bartnik) kwestionowali wyrażenie „Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo”. Twierdzili, że bóstwo Syna nie może być ofiarowane Bogu Ojcu. Wątpliwości rozwiał ks. prof. Ignacy Różycki, który zwrócił uwagę na wspomnianą definicję trydencką. Syn ofiaruje się cały Ojcu, w Jego Osobie mieści się bóstwo i człowieczeństwo, nie da się tego oddzielić. Odmawiając koronkę, odwołujemy się nie tylko do miłości Boga do nas, ale raczej do miłości wewnątrztrynitarnej, czyli Ojca do Syna i Syna do Ojca.

Na przebłaganie

„Na przebłaganie za grzechy nasze i świata całego”. Słowo „przebłaganie” odnosi się do krzyża Jezusa. Chrystus został ukrzyżowany rękami ludzi, ale stało się to dzięki Jego zgodzie. To jest Jego akt woli, Jego największe dzieło, najdoskonalszy akt miłości wobec Ojca i nas. Jest on aktem przebłagania za grzechy, najdoskonalszą ekspiacją, najczystszym miłosierdziem. Święty Paweł, wyjaśniając sens krzyża, pisze, że Chrystus stał się „narzędziem przebłagania dzięki wierze mocą Jego krwi” (Rz 3,25). „Narzędzie przebłagania”, czyli w greckim oryginale hilasterion (odpowiednik hebrajskiego kapporeth). To słowo pochodzi z kultu Starego Testamentu. Oznaczało ono wieko Arki Przymierza, tzw. przebłagalnię. W liturgii żydowskiej w Dniu Przebłagania skrapiano to wieko krwią ofiar ze zwierząt na znak przebłagania Boga. Ukrzyżowany Jezus jest nową „przebłagalnią”. On bierze na siebie wszystkie konsekwencje grzechów i definitywnie je pokonuje mocą swojej miłości do końca, do ostatniej kropli krwi. Cały brud świata zostaje wchłonięty, usunięty przez nieskończone Boże miłosierdzie.

Powtarzając w koronce słowo „ofiaruję”, jednoczę się z modlitwą Jezusa na krzyżu. Uczestniczę w Jego ofiarnym geście. Nie mając nic, „ofiaruję” Bogu największy dar. Tym samym dokonuje się przebłaganie, czyli zostaję uwolniony z mojej winy.

Warto zwrócić uwagę na zbieżność między słowami modlitwy, której anioł nauczył dzieci w Fatimie, a słowami Koronki do Bożego Miłosierdzia. We wrześniu 1916 roku dzieci fatimskie miały wizję anioła trzymającego w ręce kielich. Unosiła się nad nim Hostia, z której spływały doń krople krwi. Anioł kazał im powtórzyć modlitwę, w której padają m.in. słowa: „O Trójco Przenajświętsza, Ojcze, Synu, Duchu Święty, ofiaruję Wam Najdroższe Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Pana naszego Jezusa Chrystusa, obecnego na wszystkich ołtarzach świata, jako zadośćuczynienie za zniewagi, świętokradztwa i obojętności, którymi jest obrażany”. Treść tej modlitwy i jej sens jest całkowicie zbieżny ze słowami koronki. W Fatimie dodatkowo pojawia się motyw maryjny, ale podobieństwo sformułowań jest uderzające. Jest mało prawdopodobne, by św. Faustyna znała tę modlitwę.

Dla Jego bolesnej męki

Przyimek „dla” funkcjonuje w koronce w archaicznym znaczeniu jako „z powodu”, „ze względu na”. Profesor Miodek przywołuje kilka przykładów użycia „dla” w takim samym znaczeniu jak w koronce: „Dla ciebie jestem wygnan”; „Więcej dla bojaźni niźli dla Boga”. „Dla Jego bolesnej męki” znaczy więc „ze względu na Jego bolesną mękę”, „przez wzgląd na Jego bolesną mękę”.

Prosimy o miłosierdzie Boże, wierząc w zbawczą moc męki i śmierci umiłowanego Syna Bożego. Przypomnijmy sobie Abrahama, który wstawiał się za Sodomą i Gomorą. On prosił o Boże miłosierdzie dla miast pogrążonych w grzechu. Wystarczyło dziesięciu sprawiedliwych, aby je ocalić przed zniszczeniem. Koronka do Miłosierdzia Bożego jest wstawianiem się do Boga za światem pogrążonym w grzechu. To wołanie o ocalenie, o ratunek już nie ze względu na dziesięciu sprawiedliwych, ale ze względu na tylko Jednego Sprawiedliwego.

Słowa kończące koronkę: „Święty Boże” pochodzą ze starożytnego hymnu „Trisagion” (gr. triságios – trzykroć święty) na cześć Trójcy Świętej. Występują one również w tzw. suplikacjach, czyli w pieśni błagalnej śpiewanej w sytuacjach jakiegoś zagrożenia, np. wojną albo zarazą. Suplikacje śpiewamy także w Wielki Piątek podczas adoracji krzyża.

Może ktoś zapytać: po co Bogu przypominać o tym, o czym On sam wie najlepiej? Po co „ofiarować” Jezusa Ojcu? Po co powtarzać „miej miłosierdzie”, przecież On jest miłosierny. Nie chodzi o to, by zmienić Boga, ale chodzi o naszą przemianę. Powtarzając te słowa, wyznajemy naszą ufność, uczymy się kochać. Jeśli się kogoś kocha, to ciągle powtarza się to samo: „kocham cię, bądź ze mną, kochaj mnie”. Kiedy dziecko coś nabroi, płacze i szuka bezpiecznych ramion ojca lub mamy. Czymś takim jest koronka. Ciągle sami grzeszymy, wciąż widzimy wiele zła i grzechu w świecie. Czasem chce się płakać z powodu tego wszystkiego. Odwołujemy się jednak do Bożego miłosierdzia. Chcemy jak syn marnotrawny wtulić się w ramiona Ojca, chcemy jak Jan położyć głowę na piersi Jezusa. „Panie, do kogóż pójdziemy?”. Ufamy Tobie! Znikąd nie mamy nadziei. Dlatego wołamy wielekroć do Ojca: „Dla Jego bolesnej męki miej miłosierdzie dla nas i całego świata”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?