Obrazy Pięknej Pani

Szymon Babuchowski Szymon Babuchowski

|

Gość Extra nr 7

publikacja 01.10.2023 00:00

Mimo różnego charakteru objawień na przestrzeni wieków widzący zawsze dostrzegają niezwykłe piękno Matki Bożej i otaczające Ją światło. Spotkanie z Maryją często przemieniało również życie samych widzących, stając się początkiem ich drogi do świętości.

Cudami słynąca figurka Matki Bożej z Dzieciątkiem z sanktuarium Nuestra Señora del Pilar związana jest z legendą o objawieniu Maryi św. Jakubowi Apostołowi. Cudami słynąca figurka Matki Bożej z Dzieciątkiem z sanktuarium Nuestra Señora del Pilar związana jest z legendą o objawieniu Maryi św. Jakubowi Apostołowi.
Krzysztof Wójcik / Forum

Kiedy myślimy o objawieniach maryjnych – tych potwierdzonych i tych ciągle jeszcze badanych – zwykle jako pierwsze przychodzą nam do głowy wydarzenia z ostatnich dwóch wieków: La Salette, Lourdes, Fatima, Medjugorje. Tymczasem historia objawień Matki Bożej wydaje się niemal tak stara jak samo chrześcijaństwo. O tych najstarszych mówią nam najczęściej jedynie legendy. Późniejsze objawienia bywają zwykle lepiej udokumentowane, ale tylko nieliczne zostały oficjalnie uznane przez Kościół. Statystyki dotyczące domniemanych objawień z XX wieku dobrze ilustrują te proporcje: zbadano 386 podobnych przypadków, ale w sprawie większości z nich decyzja nie została dotąd ogłoszona. Prawdziwość 79 objawień została zanegowana, a zaledwie 9 potwierdzona. To pokazuje, z jak dużą ostrożnością Kościół podchodzi do tej materii.

Tajemnica pobożności

Tym bardziej więc trudno stwierdzić z całą stanowczością, kiedy miało miejsce pierwsze objawienie maryjne. Pewne jest jednak, że już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa relacje o takich zdarzeniach się pojawiały. Najstarszy udokumentowany opis domniemanego objawienia maryjnego pochodzi z IV wieku, a dotyczy zdarzeń z poprzedniego stulecia. Znajdziemy go w „Żywocie św. Grzegorza Cudotwórcy” autorstwa jego imiennika, św. Grzegorza z Nyssy. Czytamy tam, że wyświęconemu chwilę wcześniej na biskupa Neocezarei Grzegorzowi Cudotwórcy (który notabene sakrę przyjmował bez entuzjazmu) ukazały się dwie postaci: starca „ubranego w szlachetne szaty” oraz kobiety o „nadludzkich kształtach”. „(…) choć była głęboka noc, światło towarzyszyło zjawom jakby jasność zapalonej pochodni” – relacjonuje Grzegorz z Nyssy.

Pierwsza z postaci okazuje się św. Janem Ewangelistą, drugą jest Maryja, która zachęca apostoła, „aby objawił młodzieńcowi tajemnicę pobożności”. Ów młodzieniec zaś spisał naukę św. Jana. Obraz ten stanowi wyjaśnienie genezy słynnego wyznania wiary Grzegorza Cudotwórcy, jednego z ojców Kościoła. Jak zauważa ks. prof. Marek Starowieyski, autor wielu publikacji z zakresu chrześcijaństwa antycznego i patrologii, Maryja jest tu „postacią de facto drugoplanową, która, jak się wydaje, potwierdza swoim autorytetem objawione wyznanie wiary przekazane przez św. Jana”. Czy to wydarzenie miało miejsce naprawdę? Zdaniem ks. Starowieyskiego przy obecnym stanie badań nie da się udzielić odpowiedzi na to pytanie, natomiast jedno pozostaje pewne: „na przełomie III/IV w. w Kapadocji i Poncie uważano mariofanię [objawienie maryjne – przyp. Sz.B.] za rzecz możliwą”.

Za życia Maryi?

Może więc spisywane znacznie później legendy dotyczące objawień także były żywe w pierwszych wiekach chrześcijaństwa? Jedna z nich, uwieczniona w literaturze XII wieku, wydaje się szczególnie ciekawa, bo mówi o objawieniu, do którego miało dojść w czasach… ziemskiego życia Matki Bożej! Przekazy podają nawet dokładną datę: 2 stycznia 40 roku. A legenda jest taka: Matka Boska ukazuje się św. Jakubowi, głoszącemu Ewangelię na terenach dzisiejszej Hiszpanii. Rzecz dzieje się w Saragossie, gdzie apostołowi udaje się zgromadzić zaledwie ośmiu uczniów. Spotykają się za murami miasta, w miejscu, gdzie – wydaje się to znaczące – wyrzucano słomę i śmieci. Misja wisi na włosku, Jakub planuje powrót do Jerozolimy. I właśnie w tym momencie na niebie pojawia się dziwna poświata, a na jej tle ukazują się aniołowie niosący kolumnę (po hiszpańsku pilar) z Matką Bożą. Stawiają ją na ziemi, a Maryja przemawia do apostoła: „W tym miejscu przez moją modlitwę i wstawiennictwo moc Najwyższego dokonywać będzie niezwykłych znaków i cudów, szczególnie dla tych, którzy będą Mnie wzywać w swoich potrzebach. Kolumna ta będzie stać tutaj aż do skończenia świata”.

Kilka lat później św. Jakub zginie śmiercią męczeńską w Jerozolimie jako pierwszy z dwunastu apostołów, ale jego szczątki po sześciu wiekach spoczną w hiszpańskiej ziemi, w dzisiejszym Santiago de Compostela. Zaś w Saragossie, w tym samym miejscu, gdzie apostoł miał wybudować małą kaplicę, znajduje się dziś sanktuarium Nuestra Señora del Pilar (Nasza Pani na Kolumnie). Znajdująca się wewnątrz bazyliki niewielka, licząca 177 cm wysokości kolumna, na której stoi obecnie figura Matki Bożej z Dzieciątkiem, to według tradycji ta sama, którą przynieśli aniołowie. Miejsce słynie cudami, z których najbardziej spektakularny (i poświadczony wieloma dokumentami) miał się dokonać w XVII wieku: młody rolnik odzyskał amputowaną wcześniej nogę.

Biskup nie dowierzał

O ile z pierwszego tysiąclecia chrześcijaństwa znanych jest około trzydziestu relacji maryjnych objawień, to w następnych wiekach ich liczba gwałtownie wzrasta. Z XII wieku pochodzi 275 znanych dzisiaj świadectw, z XIII wieku – 772, a z XIV – aż 6131. Jedna z bardzo starych legend dotyczy zdarzenia, które miało się dokonać w 1079 r. na ziemiach polskich, w Górce Klasztornej. Według przekazów miejscowemu pasterzowi ukazała się na dębie Matka Boża z Dzieciątkiem. „Nie w obrazie jakim malowanym od malarza, nie w osobie rzniętej od snycerza, ale w Swojej prawdziwej osobie, wielką jasnością otoczona, na ręce lewej maleńkiego Jezusa piastująca, nad studnią w tym gaju wykopaną od pasterzy, pokazała ubogiemu pastuszce natenczas przy studni bydło pasącemu, co i samo bydło, widząc to niezwyczajne widowisko, czyli cud, choć nierozumne, poklękało” – zapisali sześć wieków później bernardyńscy kronikarze. Nie wiadomo, z jakiego źródła zaczerpnęli datę tego wydarzenia, ale niewątpliwie jest ona znacząca. W tym samym roku zginął bowiem na krakowskiej Skałce biskup Stanisław ze Szczepanowa.

Choć Kościół kanonizował niektórych średniowiecznych widzących, takich jak św. Brygida Szwedzka czy św. Gertruda z Helfty, to pierwszym oficjalnie uznanym objawieniem okazało się dopiero to w meksykańskim Guadalupe z 1531 r., gdzie Maryja ukazała się Aztekowi św. Juanowi Diego Cuauhtlatoatzinowi (ten trudny przydomek znaczy mniej więcej „mówiący orzeł”) na wzgórzu Tepeyac, gdy zmierzał na poranną Mszę Świętą. Objawienia trwały kilka dni, a zakończył je cud: na płaszczu, w którym Juan Diego przyniósł róże (kwiaty wyrosły w tajemniczy sposób na kamienistym wzgórzu pokrytym lodem), powstał obraz Matki Bożej. Stał się on znakiem dla pierwszego biskupa Meksyku, Juana de Zumárragi, który po tym zdarzeniu padł na kolana i przepraszał za swoje niedowierzanie. Na wzgórzu wkrótce wybudowano kaplicę, w której umieszczono cudowny wizerunek. Juan Diego zamieszkał tuż obok niej i spędził tam resztę życia, opowiadając pielgrzymom o objawieniach, wyjaśniając im prawdy wiary i przygotowując ich do chrztu. Jego kult zaczął się szerzyć w Meksyku zaraz po śmierci w 1548 r. Dziś bazylika Matki Bożej z Guadalupe jest najczęściej odwiedzanym sanktuarium maryjnym na świecie – rocznie przybywa tam 12 milionów pielgrzymów. Tkaninę, na której powstał obraz, badało wielu naukowców, a większość z nich nie była w stanie wskazać techniki, jaką mógł zostać wykonany wizerunek.

Uzdrowieni przy źródle

Można zauważyć, że na przestrzeni wieków charakter objawień maryjnych nieco się zmienia. O ile początkowo Matka Boża ukazuje się najczęściej wraz z Jezusem, apostołami czy innymi świętymi, umacniając głównie wiarę samych widzących, o tyle od XV–XVI wieku zaczyna się zjawiać sama, a widzenia służą często ożywieniu większej społeczności. W orędziach pojawiają się ostrzeżenia przed nadchodzącymi kryzysami czy wojnami. Zmienia się też profil samych widzących: dawniej byli oni głównie mistykami, teraz przeważają ludzie wierzący, ale prości, niewykształceni. Do XVII wieku dominują wśród nich dorośli mężczyźni, później szala zaczyna przechylać się w stronę dzieci i kobiet. Postać Maryi bywa różnie opisywana – inne bywają kolory sukni czy płaszcza, przedmioty trzymane w dłoni, a nawet kolor skóry. Wszyscy widzący zwracają jednak uwagę na niezwykłe piękno Matki Bożej i otaczające Ją światło.

Wśród objawień bliższych w czasie naszej epoce najbardziej znane są te w Lourdes i Fatimie. Pierwsze z nich stało się udziałem czternastoletniej Bernadety Soubirous, najstarszej córki spośród dziewięciorga dzieci ubogiego młynarza, która w 1858 r. aż 18 razy ujrzała Matkę Bożą w grocie Massabielle. Maryja objawiła prostej dziewczynce prawdę o swoim niepokalanym poczęciu. Było to zaledwie cztery lata po ogłoszeniu przez papieża Piusa IX dogmatu na ten temat. Matka Boża poprosiła też Bernadetę, by odgarnęła trochę ziemi pod skałą. W ten sposób dziewczynka odkryła źródło, do którego dziś przyjeżdżają miliony chorych, a wielu z nich daje potem świadectwo duchowego i fizycznego uzdrowienia. Rocznie Lourdes odwiedza 6 milionów pielgrzymów.

Sama Bernadeta była chorowita – przez większość życia cierpiała na astmę. Uważana za osobę naiwną i prostoduszną, wielokrotnie była przesłuchiwana w sprawie objawień, jednak zawsze konsekwentnie opowiadała tę samą historię. Zmęczona zainteresowaniem, jakie budziła, wstąpiła w 1866 r. do klasztoru Nôtre Dame de Nevers, gdzie spędziła resztę życia. Zmarła na gruźlicę w wieku 35 lat. W czasie procesu beatyfikacyjnego w 1919 r. stwierdzono, że jej ciało mimo upływu czasu pozostało nienaruszone. Kanonizowano ją w 1933 r.

Słońcem w ateistów

Drugie z najbardziej znanych objawień, czyli fatimskie, składało się również z całej serii wizji. Doświadczyła ich trójka portugalskich pastuszków – Franciszek i Hiacynta Marto oraz Łucja dos Santos – od 13 maja do 13 października 1917 r. Dzieciom w wieku od 7 do 10 lat zostały powierzone trzy tzw. tajemnice fatimskie. Pierwsza ukazywała wizje piekła, do którego idą dusze grzeszników. Druga zapowiadała wielką wojnę, głód i prześladowania Kościoła. Maryja prosiła w niej, by jej Niepokalanemu Sercu poświęcona została Rosja oraz by przyjmować Komunię Świętą wynagradzającą w pierwsze soboty każdego miesiąca. Trzecia tajemnica, z wizją anioła z ognistym mieczem po lewej stronie Matki Bożej, przedstawia, jak stwierdził kard. Joseph Ratzinger, „groźbę sądu wiszącą nad światem”. Przez długi czas ta tajemnica znana była tylko papieżom. Ujawniono ją dopiero na polecenie św. Jana Pawła II, który w obrazie „biskupa w bieli”, ginącego od pocisków i strzał, widział zapowiedź zamachu na swoją osobę, a własne ocalenie przypisywał wstawiennictwu Matki Bożej.

Podczas objawień Maryja prosiła dzieci, by codziennie odmawiały Różaniec w intencji zakończenia trwającej wówczas wojny. Wieść o comiesięcznych spotkaniach pastuszków z Matką Bożą rozchodziła się po okolicy i podczas trzeciego objawienia na miejscu czekało ok. 3 tysiące ludzi. Zaniepokoiło to antyklerykalne władze ówczesnej Portugalii. W sierpniu jeden z urzędników aresztował dzieci i groźbami próbował zmusić je do przyznania się, że wszystko zmyśliły. Mali wizjonerzy jednak nie dali się zastraszyć i po dwóch dniach zostali wypuszczeni. Panikę władz wywołał dodatkowo towarzyszący ostatniemu objawieniu tzw. cud słońca. Zjawisko wirującego słońca zaobserwowało ok. 60 tys. osób. Wśród nich byli także ateiści, którzy zaczęli się masowo nawracać. Zdesperowany rząd próbował ośmieszać w mediach to wydarzenie i jego świadków, a nie widząc skutków swoich działań, nakazał w 1922 r. swoim agentom wysadzić w powietrze kaplicę zbudowaną na miejscu objawień.

Łucja ponagla papieży

Rok po zakończeniu objawień mały Franciszek zachorował na grypę hiszpankę. 2 kwietnia 1919 r. przyjął Pierwszą Komunię Świętą, a zmarł dwa dni później. Wkrótce potem zachorowała na hiszpankę także Hiacynta. Przeszła operację usunięcia dwóch żeber, która wywołała bolesne komplikacje. Dziewczynka zmarła 20 lutego 1920 r. Przed śmiercią zdążyła jeszcze przystąpić do pierwszej w życiu spowiedzi. Jan Paweł II beatyfikował oboje podczas wizyty w Fatimie w 2000 r. Ich kanonizacji dokonał natomiast papież Franciszek 13 maja 2017 r., w setną rocznicę pierwszego objawienia.

Trzecia z widzących, Łucja, dożyła sędziwego wieku. Miała prawie 98 lat. Jako osiemnastolatka wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr św. Doroty w Vilar, a później, za specjalnym pozwoleniem papieża Piusa XII, przeniosła się do zakonu Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel w Coimbrze. Ze spisywanych przez nią relacji wynika, że w życiu zakonnym doświadczała kolejnych objawień. Kontaktowała się też – listownie i osobiście – z kolejnymi papieżami, ponaglając ich w sprawie poświęcenia Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi. Kolejne tego typu akty dokonywane przez następców św. Piotra, mówiące najczęściej o poświęceniu Sercu Maryi wszystkich narodów świata, zdaniem zakonnicy nie wypełniały do końca prośby Matki Bożej. Siostra Łucja zmarła 13 lutego 2005 r., niespełna dwa miesiące przed św. Janem Pawłem II. W trzecią rocznicę śmierci wizjonerki Benedykt XVI rozpoczął jej proces beatyfikacyjny. 22 czerwca 2023 r. papież Franciszek podpisał dekret o heroiczności jej cnót i odtąd przysługuje jej tytuł czcigodnej służebnicy Bożej. To znamienne, że spotkanie z Maryją, choć często zawiera przesłanie skierowane do całego świata, przemienia również – i to nierzadko radykalnie – życie samych widzących, stając się początkiem ich drogi do świętości.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?