Wyspa relikwii

Jakub Jałowiczor Jakub Jałowiczor

|

Gość Extra nr 6

publikacja 01.03.2023 00:00

Pamiątki męki Chrystusa można znaleźć w kościołach na całej Sycylii. Mimo to nie zawsze łatwo jest je zobaczyć.

Na Sycylii działa mnóstwo bractw, które organizują widowiskowe obchody Wielkiego Tygodnia. W Wielki Piątek w tych barwnych procesjach noszone są nie tylko figury przedstawiające umęczonego Chrystusa, ale także relikwie Krzyża Świętego czy innych znaków męki Pańskiej. Na Sycylii działa mnóstwo bractw, które organizują widowiskowe obchody Wielkiego Tygodnia. W Wielki Piątek w tych barwnych procesjach noszone są nie tylko figury przedstawiające umęczonego Chrystusa, ale także relikwie Krzyża Świętego czy innych znaków męki Pańskiej.
Melania Messina /Polaris/east news

Najpierw trzeba wytłumaczyć nawigacji, że chcemy dostać się do kościoła, w którym jest cierń Chrystusa, a nie na plac Świętego Ciernia. To dwa różne miejsca. Potem należy minąć otaczający kościół bazar, z tłumem handlarzy natrętnie proponujących smażone ośmiornice. Historyczne targowisko Ballaró to jedna z atrakcji turystycznych Palermo. W samej świątyni od razu rzucają się w oczy piękne barokowe malowidła i rzeźby, a dodatkową atrakcją jest wejście na dzwonnicę. Z bliska widać stąd zdobioną kopułę, a w oddali góry położone wokół Palermo. Coś jeszcze panów interesuje? A tak, proszę bardzo. Bileterka prowadzi nas do jednej z bocznych kaplic. W centralnej części znajduje się piękny wizerunek Matki Boskiej z Dzieciątkiem, otoczony złoceniami i stiukami, a po prawej stronie kaplicy widać drzwi. Są poobijane i wyglądają, jakby prowadziły do jakiegoś schowka. Tymczasem za nimi kryje się jeszcze jedna kaplica. Dość skromna, choć pod sklepieniem widnieją XII-wieczne freski przedstawiające proroków Eliasza i Elizeusza. Niżej zaś stoi relikwiarz, w którym znajdujemy to, czego szukaliśmy.

Królowa Jerozolimy

W jaki sposób fragment korony cierniowej Chrystusa znalazł się w stolicy Sycylii? To dzieło karmelitów, do których należy kościół Santa Maria del Carmine, co oznacza Maryję z Góry Karmel. Ze względu na swoje położenie Sycylia od wieków miała kontakty z Bliskim Wschodem (od VI wieku władało nią Bizancjum, a w VIII wieku zaczęli ją stopniowo podbijać Arabowie), a w tym, że pojawili się tu mnisi z jerozolimskiej góry, miała udział Adelajda del Vasto. Księżna ta w 1089 roku poślubiła normańskiego hrabiego Rogera, który właśnie kończył podbój wyspy, odbijając ją z arabskich rąk. Roger zmarł w 1101 roku, a Adelajda objęła władzę jako regentka. Kilka lat później wyszła za mąż za króla Jerozolimy Baldwina. Sama została królową Jerozolimy, a przy tym cały czas była związana z Sycylią, na której rządził jej syn Roger II. Południe Italii było zatem naturalnym kierunkiem ucieczki dla mnichów z Bliskiego Wschodu, szukających bezpieczniejszego miejsca z powodu zagrożenia ze strony Arabów. Po 5 latach Baldwin odesłał Adelajdę z powrotem na Sycylię, ponieważ zarzucano mu bigamię – miał wcześniej żonę, która wciąż żyła i którą zmusił do wstąpienia do klasztoru. Królowa wróciła na wyspę w 1117 roku, i wtedy też powstała kaplica, w której dziś przechowywany jest cierń z korony Chrystusa. Prawdopodobnie wtedy jeszcze relikwii tam jednak nie było. Według tradycji, ale też niektórych historycznych źródeł, Adelajda podarowała kaplicę przybyłym z Bliskiego Wschodu zakonnikom. Namalowane wówczas freski świadczą o tym, że faktycznie już wtedy mogli tu mieszkać karmelici. Przedstawiony na jednym z malowideł prorok Eliasz był związany z górą Karmel – to tam stoczył walkę z prorokami Baala. Oficjalnie jednak za datę przybycia zakonników uznaje się rok 1235. Rozbudowali oni kościół, włączając w niego pierwotną kapliczkę, dlatego widać w niej ślady dwóch stylów: romańskiego i gotyckiego.

Relikwie świętego Anioła

Przywiezienie jednego z cierni Chrystusa do Palermo wiąże się z postacią pochodzącego z Palestyny świętego imieniem Anioł. Pochodził on z rodziny nawróconych na chrześcijaństwo żydów i urodził się w 1185 roku w Jerozolimie. W dość młodym wieku wstąpił do zgromadzenia karmelitów. Po przyjęciu święceń kapłańskich Anioł ewangelizował w Egipcie, a potem udał się do Rzymu, by przedstawić papieżowi nową regułę zakonu. Stamtąd dotarł na Sycylię, gdzie w 1220 roku poniósł męczeńską śmierć z rąk rycerza, któremu wypominał grzech. To właśnie ten zakonnik zostawił w Palermo relikwię Męki Pańskiej.

Skąd ją miał? Za jego czasów korona, za pomocą której torturowano Chrystusa, znajdowała się na Bliskim Wschodzie. Istnieją źródła mówiące o jej kulcie w Jerozolimie w V i VI wieku. Już wtedy relikwia była częściowo zniszczona – połamały się gałęzie okrywające głowę i została tylko obręcz (dlatego taki wizerunek korony jest powszechny na obrazach przedstawiających ukrzyżowanie). Z kolei w 1063 roku relikwia znalazła się w Bizancjum. Cesarze rozdawali niekiedy poszczególne ciernie różnym europejskim kościołom. Możliwe jest zatem, że św. Anioł miał jeden z kolców, które wcześniej znajdowały się w Bizancjum. Nie da się też wykluczyć, że złamane wieki wcześniej fragmenty korony były gdzieś przechowywane i karmelita wszedł w posiadanie jednego z nich. Jedna i druga możliwość to jednak tylko domysły. Udokumentowany w archiwach karmelitańskich jest natomiast sam fakt przekazania relikwii przez św. Anioła. Stało się to w 1219 roku. Oprócz ciernia zakonnik przywiózł też fragment krzyża Chrystusowego, który uchodził wówczas za przedmiot bardziej godny kultu niż korona. Dziś nie ma go w kościele.

Był kościół, jest plac

W czasach św. Anioła świątynia nosiła wezwanie Maryi Wniebowziętej. Obecny wygląd przyjęła w XVII wieku. Mocno ją wtedy przebudowano i pięknie ozdobiono w barokowym stylu. Nadano jej też obecne wezwanie. Wkrótce potem cierń z korony Chrystusa został stąd zabrany. W 1706 roku kilkaset metrów dalej zbudowano kościół pod wezwaniem Świętego Ciernia, gdzie relikwia została wystawiona do publicznego kultu. Promowaniem jej czci zajmowało się specjalne bractwo, założone przez miejscowych artystów wykonujących przedmioty z gliny. Kościołowi, jak dziś czytamy, daleko było do artystycznego bogactwa, jakim urzeka wiele włoskich świątyń. Po jakimś czasie bractwo przestało istnieć, a kościół Świętego Ciernia został zapomniany. Otwarto go ponownie po 1860 roku, dzięki staraniom Bractwa Matki Bożej Bolesnej. Dziś jednak go nie odwiedzimy. W latach dwudziestych zeszłego stulecia zburzono go podczas przebudowy ulicy. Została po nim jedynie nazwa placu, przy którym się mieścił. Relikwia zaś znów trafiła do kaplicy, w której znajdowała się od XIII wieku.

Wota na drzwiach

Cierń z Palermo nie przyciąga pielgrzymów, a miejsce jego przechowywania nie robi takiego wrażenia jak choćby znajdująca się w miejscowej katedrze kaplica z relikwiami św. Rozalii, patronki miasta. Nie można jednak powiedzieć, by o kolcu z korony Chrystusa zapomniano. Jego kaplica została kilka lat temu starannie odnowiona ze względu na 800. rocznicę męczeństwa św. Anioła. Wierni mogą adorować relikwię w dniu liturgicznego wspomnienia jerozolimskiego karmelity oraz w niektóre dni Wielkiego Postu. Może drzwi do miejsca, gdzie trzymany jest fragment korony, zostaną jeszcze wyremontowane, a może to, że są tak niepozorne, to dziwaczny sposób na zapewnienie relikwii bezpieczeństwa? W podobny sposób ukryta jest w kościele Carmine inna kaplica, przechowująca słynącą łaskami figurę Maryi. Rzeźba jest wyciągana tylko na procesje w lipcu, a w pozostałym czasie wierni wieszają wota albo wypisują flamastrami wyrazy wdzięczności Matce Bożej na zamkniętych drewnianych drzwiach.

Biskup w lochu

Na Sycylii znajduje się więcej kościołów, w których przechowywane są relikwie Męki Pańskiej: ciernie z korony, fragmenty krzyża czy kawałki zakrwawionych ubrań. Nie zawsze trafiały tu prosto z Palestyny. Przynajmniej część mogła być przywieziona z Europy, w czasach, kiedy Ziemia Święta była już we władaniu muzułmanów (główna część korony cierniowej od XIII wieku znajdowała się we Francji). Zresztą Roger II, który nie mógł darować Jerozolimczykom tego, jak potraktowali jego matkę, odmówił udziału w drugiej krucjacie. Sycylijscy rycerze stracili więc jedną z okazji, by przywieźć cenne przedmioty z Bliskiego Wschodu. Jednak nie tylko wyprawy krzyżowe dawały możliwość zdobycia relikwii. Opactwo św. Marcina niedaleko Palermo przechowuje cząstkę krzyża i cierń z korony otrzymane już w XV wieku. Giuliano Mayali, żyjący wówczas mnich, będący jednocześnie ambasadorem króla Alfonsa na dworze beja Tunisu, dostał je od tego muzułmańskiego władcy w ramach wymiany dyplomatycznych uprzejmości. Z kolei świątynia z Canicattini Bagni na południu Sycylii dostała relikwie krzyża dopiero w 1994 roku, od papieża Jana Pawła II.

Więcej wątpliwości pojawia się wokół relikwii znajdujących się w Gratteri. W kościele św. Michała Archanioła w miasteczku położonym w nadmorskich górach i zamieszkanym przez zaledwie tysiąc osób przechowywane są cztery ciernie (jeden jest złamany) i cząstka krzyża, a oprócz tego dwa kawałki odzieży. Jeden z nich ma pochodzić z płaszcza, który żołnierze narzucili na Jezusa, by go wyśmiać, a drugi z chusty Maryi. Legenda głosi, że przedmioty te dostał od anioła o wyglądzie rycerza (zapewne św. Michała) jeden z miejscowych ubogich chłopów. Historycy nie są pewni, jak było naprawdę. Dość prawdopodobna wersja głosi, że relikwie przywiózł z Ziemi Świętej Roger I, który w przeciwieństwie do syna brał udział w krucjacie. Cenny transport trafił do Cefalú, siedziby diecezji, do której należy Gratteri. Widział je tam Carandino, ksiądz i kronikarz, który przebywał w siedzibie diecezji około 1570 roku. Kilkadziesiąt lat później znajdowały się one w Gratteri. Miały być darem biskupa. Jednocześnie istnieje przekaz, według którego ciernie i pozostałe czczone przedmioty zostały zrabowane przez szlachciców z Gratteri, Franciszka II i Antonia Ventimiglię. Byli oni skonfliktowani z biskupem Cefalú Nicoló de Burellisem, gdyż zamierzali przejąć część dóbr kościelnych. W 1359 roku uprowadzili de Burellisa i wtrącili do lochu, gdzie zmarł. Jakiś czas później mieli najechać katedrę i zabrać stamtąd relikwie. Tylko czy w takim razie Carandino pisze nieprawdę? A może panowie z Gratteri zrabowali tylko część relikwiarzy?

Pamiątka po bracie

Choć Sycylia jest mniejsza niż województwo wielkopolskie lub mazowieckie, pielgrzym, który chciałby zwiedzić ją, wędruje szlakiem relikwii Męki Pańskiej, potrzebowałby na to przynajmniej kilku dni. Znajdzie je w położonej w zachodniej części wyspy Sciacce, w Noto na południowym zachodzie, a według niektórych przewodników także w San Mauro Castelverde w górach na środkowej północy. Niemal każdy z kościołów przechowujących pamiątki śmierci Chrystusa jest artystyczną perełką. Jednak w wielu z nich relikwie pokazywane są tylko czasem. Wyjątkowo zazdrośnie strzeże ich Gratteri. Jeszcze niedawno klucze do miejsca przechowywania relikwii trzymał osobiście arcybiskup Palermo. Dziś ma do nich dostęp proboszcz, ale relikwie są wystawiane publicznie tylko raz w roku. Kilka lat temu zrobiono wyjątek – ksiądz błogosławił nimi wiernych, kiedy miejscowi rolnicy modlili się o ustanie suszy.

W przeciwieństwie do Gratteri dobrze opisana jest historia przewiezienia kolca z korony Chrystusa do Enny. W katedrze tego znajdującego się niemal na środku Sycylii i położonego na wysokości tysiąca metrów miasta turyści oglądają arcydzieła z różnych epok – kościół wzniesiono w V wieku w miejscu dawnej świątyni Prozerpiny, a potem rozbudowywano go i wzbogacano o kolejne elementy wystroju. Nie co dzień można zobaczyć relikwię ciernia. Dotarła ona do katedry dopiero w 1733 roku, jako dar młodziutkiej szlachcianki Emilii Grimaldi. Przekazując cenny przedmiot kościołowi, Emilia chciała uczcić pamięć swojego brata, który zmarł w 1731 roku, mając zaledwie 17 lat. Zastrzegła przy tym, że relikwiarz z kolcem ma być noszony w procesji w Wielki Piątek. Jej woli stało się zadość. Przy katedrze w Ennie działa mnóstwo bractw, których historia sięga niekiedy epoki renesansu. Organizują one wspólnie widowiskowe obchody Wielkiego Tygodnia. Tak jak chciała ofiarodawczyni, w Wielki Piątek niesiona jest relikwia.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?