Znaki męki Boga

ks. Adam Pawlaszczyk ks. Adam Pawlaszczyk

|

Gość Extra nr 6

publikacja 01.03.2023 00:00

Przeczytałem kiedyś legendę o człowieku, który za wszelką cenę chciał uciec przed własnym cieniem. Biegł przez całe życie i próbował uwolnić się od natrętnego towarzysza, ale bezskutecznie. Wreszcie padł wyczerpany.

Znaki męki Boga

Nie pamiętam, czy zmarł z tego wycieńczenia, pamiętam natomiast wypowiedzi ludzi, którzy mijali go wówczas: „Wystarczyłoby przecież, żeby stanął w cieniu drzewa – zniknąłby jego cień”. Moim zdaniem ta opowieść to kapitalna synteza chrześcijańskiej wiary. Każdy z nas zmaga się bowiem z własnym cierpieniem, lękami i grzechami. Jak ów człowiek, który uciekał przed cieniem. A przecież jest takie drzewo, w którego cieniu znikają wszystkie inne cienie. To krzyż. Kwintesencja zbawczego dzieła. W Wielkim Poście, który przeżywamy, traktowany szczególnie. Choć na co dzień zdążył się opatrzyć na naszych ścianach, teraz ukrywany pod fioletową zasłoną, odsłaniany i adorowany w Wielki Piątek. „W nim jest nasze życie i zmartwychwstanie. Przez krzyż jesteśmy zbawieni i oswobodzeni” – głosi antyfona z liturgii święta Podwyższenia Krzyża Świętego. A łaciński poeta Wenancjusz Fortunat w VI wieku napisał śpiewany do dzisiaj hymn, w którym znalazły się słowa: „Oto znaki Bożej męki: żółć, plwociny, trzcina, ocet, gwoździe i żelazna włócznia, która święty bok przebiła; płyną z rany krew i woda, aby obmyć wszechświat cały. Krzyżu wierny i szlachetny, spośród wszystkich drzew wybrany, żaden las nie zrodził drzewa piękniejszego ponad ciebie; słodkie belki, słodkie gwoździe, co dźwigają ciężar słodki!”.

Trudno się dziwić, że najmniejsza nawet cząstka tego prawdziwego krzyża, na którym zmarł Jezus Chrystus, od zarania chrześcijaństwa musiała znaczyć wiele. Tacy już jesteśmy jako ludzie: ulokowani w tu i teraz, sięgamy do korzeni, pragniemy materialnie poczuć to, co wyznajemy rozumem i sercem. I choć kult relikwii w XXI wieku zdaje się anachronizmem (a oczywiste jest, że nie powinien stanowić centrum naszego wewnętrznego credo), to jednak Kościół odnosi się do nich z ogromnym szacunkiem, uznając, że mogą się one przyczynić do wzrostu naszej osobistej pobożności. Temu też, jak byśmy sobie życzyli jako autorzy kolejnego już numeru „Gościa Ekstra”, niech służą teksty w nim opublikowane na temat znaków Bożej męki, do dzisiaj czczonych w kościołach. Relikwie krzyża, odnalezione przez świętą Helenę, cierniowej korony, uratowanej z płomieni w czasie pożaru paryskiej Notre Dame, Całun Turyński, włócznia, Chusta z Manoppello – jest ich sporo, bo przecież od początku chrześcijanie, czcząc Zmartwychwstałego, wiedzieli, że zbawcze dzieło dokonało się przez Jego mękę i śmierć. Czy pragnienie kontaktu z fizyczną pamiątką tych wydarzeń można potępić i zbyć lekceważącym uśmiechem? Można, o ile nie jest to wyraz niedojrzałości naszej wiary. „Wciąż trzeba sobie uświadamiać, czym jest kult relikwii, żeby pozostał kultem osoby, a nie stał się kultem samej materii” – mówi w tym numerze „Gościa Ekstra” ks. prof. Józef Naumowicz. I dodaje: „Dlaczego czcimy relikwie Krzyża Świętego? Bo na nim dokonało się zbawienie, bo po nim spływała krew Jezusa. Z tego samego powodu czcimy także inne narzędzia męki Jezusa, takie jak gwoździe czy korona cierniowa.

Niech numer „Gościa Ekstra” poświęcony znakom Bożej męki pomoże w autentycznym spotkaniu z Chrystusem, naszym Zbawicielem.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?