Jak osiem błogosławieństw

Agata Puścikowska Agata Puścikowska

|

Gość Extra nr 2

publikacja 12.09.2021 00:00

Były przy prymasie na dobre i na złe. Nadal dbają o spuściznę po wielkim Polaku, pracują i modlą się za kraj.

Maria Okońska, założycielka „Ósemek”, z ich ojcem duchowym kard. Wyszyńskim. Maria Okońska, założycielka „Ósemek”, z ich ojcem duchowym kard. Wyszyńskim.
Zbiory IPN

Kto taki? Panie z Instytutu Prymasa Wyszyńskiego. Cho­ciaż ciche i niezbyt chętne, by błyszczeć w świetle jupiterów, bo zwykle pracują w ukryciu i ciszy, to również im zawdzięczamy beatyfikację kardynała Stefana Wyszyńskiego. Gdyby nie mrówcza, wieloletnia praca, w tym nagrywanie i spisywanie kazań i homilii, archiwizacja dokumentów, rękopisów, a także tysięcy zdjęć, proces byłby utrudniony. Dlaczego to robiły? Znały prymasa jak mało kto. Ich założycielka, Maria Okońska, to postać niezwykła, bliska współpracownica Wyszyńskiego. Jej dzieło wykuwało się w dramatycznych okolicznościach wojny i powstania warszawskiego.


Maria i towarzyszki


Maria Okońska urodziła się 16 grudnia 1920 r. w Warszawie. Dziewczyna z pokolenia Kolumbów: pełna ideałów, patriotka, o ogromnej inteligencji, zdolnościach. Z wykształcenia polonistka i psycholog. Była głęboko wierzącą, młodą Polką, która jednocześnie twardo stąpała po ziemi. Pochodziła z rodziny patriotycznej i religijnej. Miała starszego brata Włodzimierza i siostrę bliźniaczkę Wandę, która zmarła w wieku trzech lat. Brat został księdzem, znanym duszpasterzem młodzieży. Ojca nigdy nie poznała – Ludwik zginął przed jej narodzeniem podczas obrony Lwowa w 1920 r. Maria wzorowała się na nim i chciała mu dorównać. 


W czasie II wojny światowej Okońska, członkini Sodalicji Mariańskiej, wygłaszała pogadanki do dziewcząt, a osobno formowała tzw. instruktorki, które później przejmowały odpowiedzialność za pozostałe dziewczęta. Pracą formacyjną objęła około sześciuset młodych kobiet. Walkę o wolność rozumiała jako wychowanie własne i innych. W końcu, z oddanymi idei odnowy Polski w duchu wiary koleżankami, zapragnęła stworzyć wyjątkowe dzieło, które formowałoby kobiety. Otrzymało ono nazwę Miasto Dziewcząt. Pierwsze spotkanie ośmiu pań odbyło się u sióstr niepokalanek w Szymanowie 26 czerwca 1942 r. Nazwały się więc „Ósemką”, a jako program duchowy przyjęły osiem błogosławieństw. Maryja Królowa Polski została ich patronką. 


Jesienią 1942 r. Maria Okońska poznała ks. Stefana Wyszyńskiego – znanego już wówczas specjalistę od nauk społecznych. Pierwsze spotkanie profesora i „Ósemki” odbyło się 1 listopada 1942 r. w Zakładzie dla Ociemniałych w Laskach. Potem rozmowy miały miejsce regularnie. Spokój, wiedza i mądrość życiowa kapłana tak zachwyciły dziewczęta, że postanowiły powierzyć mu swoją ideę. Pół roku później, w czasie Wielkiego Postu, Wyszyński poprowadził dla „Ósemki” pierwsze rekolekcje, a w sierpniu 1943 r. został ojcem duchowym rodzącego się Instytutu. Maria Okońska powołała tak zwane trio, założycielski zarząd zespołu. Oprócz niej weszły do niego: „Lilka”, czyli Maria Wantowska, i Janina Michalska.


W powstaniu warszawskim


Tydzień przed godziną W Maria Okońska od kolegi swojego brata, zaangażowanego w podziemiu, otrzymała informację o zbliżających się walkach. Wiedziała też, że Sowieci podchodzą od wschodu pod Warszawę. Dawało to szansę wywalczenia wolności. „Co robić? Czy iść do powstania, czy opuścić Warszawę?” – zastanawiała się. Wkrótce doszła do wniosku, że opuszczenie Warszawy byłoby tchórzostwem, nawet w imię ratowania idei Miasta Dziewcząt. Ale w jaki sposób włączyć się w zryw? Panie z „Ósemki” pojechały pod koniec lipca 1944 r. do Lasek, aby poradzić się Wyszyńskiego.


„Ojciec był doskonale poinformowany, że powstanie lada dzień wybuchnie. Sam przecież był kapelanem AK, ale nie chciał za nas podejmować decyzji ani wywierać żadnego nacisku. Uważał, że decyzja należy do nas, zostawiał ją naszym sumieniom. Trzy dni spędzone w Laskach to był czas prawie bezustannej modlitwy, adoracji i rozważań między nami: jaka jest dla nas wola Boża? (…) Jednego byłam pewna, że jeśli w ogóle mamy iść do powstania, to nie w charakterze wojskowym czy sanitarnym, tylko religijnym i apostolskim, zgodnie z naszym powołaniem i zadaniem życiowym” – pisała Okońska wiele lat później. I tak się stało! Kobiety w czasie walk organizowały modlitwy, często ryzykując życie, przemieszczały się przez ulice i zaułki, by roznosić mieszkańcom obrazki z modlitwami, organizować nabożeństwa. Wydały też napisaną przez Marię broszurę „Nowa mobilizacja walczącej Warszawy”, w której nawoływały do walki o wewnętrzne przemienienie w duchu Bożej i braterskiej miłości. Miało się to stać przez wspólną, żołnierzy i cywilów, gorącą modlitwę, sypanie „ogniem różańcowych granatów” i przez zapalające „bomby modlitwy”.


Niosły nadzieję tym, którzy ją tracili. Żołnierzom, dowódcom, ale i duchowieństwu. Oczekiwany jak w 1920 roku cud przecież nie nastąpił. Warszawa upadła. Jeden z napotkanych kleryków nie potrafił tego zrozumieć. Szalał z rozpaczy. „Tłumaczyłyśmy mu, że cud polega na tym, że Warszawa poszła na apel do nieba, na święto Matki Bożej. Warszawa wprawdzie – po ludzku biorąc – ginie w strasznej burzy, zanurza się w otchłań, ale w łodzi śpi Pan Jezus. Musimy zaufać” – pisała Maria Okońska. Kleryk ten, Edward Materski, po latach biskup, został przyjacielem pań. 


Biskup nie może być sam


Po zakończeniu wojny ks. Stefan Wyszyński został rektorem Seminarium Duchownego we Włocławku. Zaprosił „Ósemkę” na rekolekcje. 26 sierpnia 1945 r. pierwsze członkinie przyszłego Instytutu Świeckich Pomocnic Maryi Jasnogórskiej Matki Kościoła złożyły przyrzeczenia oddania się na całkowitą służbę Bogu. Rozpoczęły później pracę wśród młodzieży maturalnej i akademickiej.


Później ks. Wyszyński został biskupem. W latach 40. XX wieku bliska współpraca biskupa z wciąż rozrastającą się grupą kobiet oburzała wielu. Wyszyński, który nie chciał zapewne wywoływać zamieszania, zamierzał przestać pracować z paniami Instytutu, zwanego nadal „Ósemką”. Wówczas jednak prymas August Hlond, który poznał i cenił Marię Okońską, miał powiedzieć: „Nie zostawiaj swojego Instytutu. Jeżeli masz grupę ludzi przygotowanych do pracy, oddanych Kościołowi, nie odsuwaj ich. Dzisiaj biskup nie może być sam”. Tak się stało. Wyszyński nie był sam już do końca życia. Panie z „Ósemki” również. Kiedy w 1948 r. Maria Okońska i Maria (Lila) Wantowska zostały aresztowane, biskup Wyszyński interweniował tak skutecznie, że po trzech miesiącach obie wyszły na wolność. A kiedy z kolei kardynał został aresztowany, Maria Okońska pojechała na Jasną Górę, by zostać „więźniem” Matki Boskiej. Zdecydowała się, solidarnie z prymasem, nie wychodzić poza mury Jasnej Góry. Gdy prymas został przewieziony do Komańczy, Okońska i jej dwie towarzyszki odwiedzały go. Dzięki temu powstały dokumenty wspólnoty, która otrzymała nazwę: Instytut Pomocnic Maryi Jasnogórskiej. 


Warto mieć świadomość, że na prośbę Marii Okońskiej prymas napisał w Komańczy Jasnogórskie Śluby Narodu, a pani Maria była jedynym świadkiem składania ślubów przez kardynała. Działo się to w zamknięciu w Komańczy, gdy wierni, połączeni z prymasem duchowo, składali je na Jasnej Górze.


W 1957 r. powstał Instytut Prymasowski Ślubów Narodu na Jasnej Górze. Jego zadaniem była pomoc w realizacji Jasnogórskich Ślubów Narodu i Wielkiej Nowenny przed Tysiącleciem Chrztu Polski. Pracowały w nim panie z „Ósemki”.


Wspólna praca


Maria Okońska wiele lat później mówiła w jednym z wywiadów: „Prymas Wyszyński traktował nas jak córki duchowe, miał do nas olbrzymie zaufanie”. To zaufanie i tę zażyłość próbowała wykorzystać bezpieka, rozsiewając plotki na temat relacji prymasa i Okońskiej. W oszczerstwa mało kto jednak wierzył.


Po śmierci Wyszyńskiego panie z Instytutu kontynuowały swoje zadania: działały wśród świeckich, propagowały dorobek Prymasa Tysiąclecia. W 1988 r. prymas Józef Glemp zatwierdził Instytut Świeckich Pomocnic Maryi Jasnogórskiej Matki Kościoła na prawie diecezjalnym, a 10 lat później Jan Paweł II zatwierdził Instytut na prawie papieskim. Z kolei 1 stycznia 2006 r. watykańska Kongregacja Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego zatwierdziła nową nazwę Instytutu – Instytut Prymasa Wyszyńskiego. Okońska, która zabiegała o wszczęcie procesu beatyfikacyjnego Prymasa Tysiąclecia, została odznaczona przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej.  


Obecnie do Instytutu Prymasa Tysiąclecia należy blisko sto kobiet. Część z nich działa w ukryciu – pracują one osobno, wykonują różne zawody, a część mieszka i pracuje wspólnie w Choszczówce, gdzie znajduje się Ośrodek Jasnogórskiej Matki Kościoła i dom główny Instytutu Prymasa Wyszyńskiego oraz dom rekolekcyjny i kaplica pw. Jasnogórskiej Matki Kościoła. Znanym dziełem Instytutu jest Dom Pamięci Kardynała Wyszyńskiego w Częstochowie. Instytut prowadzi także Sekretariat Misyjny Jeevodaya, a dr Helena Pyz, misjonarka świecka w Indiach, jest członkinią Instytutu i wielką czcicielką Prymasa Tysiąclecia.


Korzystałam z książek: M. Okońska, „Wspomnienie z powstania warszawskiego”; A. Puścikowska, „Siostry z powstania”; M. Okońska, „Przez Maryję wszystko do Boga”; E. Czaczkowska, „Kardynał Wyszyński – biografia”.

Moja droga do „Ósemki”


Mam na imię Małgorzata, mam nieco ponad 40 lat. Pracuję we własnej firmie, jednocześnie jestem świecką osobą konsekrowaną w Instytucie Prymasa Wyszyńskiego. Jak to się stało, że wybrałam taką drogę? Droga była kręta. Studia – jedne, drugie. Chłopak, poważne rozmowy o ślubie. Rozstanie, zwyczajna praca, nowe znajomości, również relacje damsko-męskie. Pokochałam podróże z plecakiem w różne ciekawe miejsca na świecie. Podczas jednej z takich wypraw wróciła młodzieńcza myśl o wolontariacie, misjach, o tym, żeby komuś pomóc. Podczas jednego z wyjazdów trafiłam do miejsca, w którym poznałam „Ósemkę” poprzez osobę świecką konsekrowaną w Instytucie Prymasa Wyszyńskiego. Wówczas zobaczyłam, że taka forma życia jest brakującym puzzlem w układance mojego życia. Instytut to życie świeckie w świecie, ale przepełnione Bogiem, konsekrowane, czyli oddane Jemu na wyłączność. Nasze życie jest ukryte przed światem, jest tajemnicą. Nie wszyscy moi znajomi czy współpracownicy wiedzą, że należę do tej wspólnoty. 


Czuję się współodpowiedzialna za wielkie dziedzictwo, które zostawili kardynał Stefan Wyszyński i Maria Okońska. Oni nadal nas uczą – przez swoje słowa życia, zaufania Bogu, oddania Mu wszystkiego. Przykład moich starszych sióstr buduje, pokazuje drogę. Każda z nich jest fascynującą kobietą, której dane było pięknie przeżyć życie. Żyją jeszcze te, które miały bezpośredni, przyjacielski kontakt z ludźmi, których uznajemy za świętych – ze św. Janem Pawłem II, kardynałem Wyszyńskim, Marią Okońską. Słuchamy historii o nocnym przepisywaniu tekstów Ojca – bo tak mówimy o kardynale Wyszyńskim – żeby rano były gotowe i można je było zarchiwizować, o ciężkiej pracy przy Milenium Chrztu Polski czy Wielkiej Nowennie. Ktoś w Watykanie za pontyfikatu Jana Pawła II prowadził archiwum pamiątek – była to pani z Instytutu. Ktoś oprowadzał wycieczki po Rzymie – były to panie z Instytutu. I oczywiście największa praca – ktoś nagrał i spisał wszystkie przemówienia prymasa Wyszyńskiego i udostępnił je nam. To były panie z Instytutu. Heroiczna praca, za którą chyba nie usłyszały słowa „dziękuję”. To najbardziej uczy. One mnie uczą ciężkiej pracy i dawania siebie drugiemu człowiekowi, a w tym wszystkim są zwyczajne, radosne, uśmiechnięte, pogodne, skłonne do żartów. Ot, zwyczajne kobiety.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?