Rząd dusz

ks. Adam Pawlaszczyk ks. Adam Pawlaszczyk

|

Gość Extra nr 2

publikacja 12.09.2021 00:00

To dobrze, że w związku z beatyfikacją sług Bożych: kardynała Stefana Wyszyńskiego i matki Róży Czackiej powstało wiele poświęconych im publikacji. Dzięki nim osoby i dzieła życia nowych błogosławionych poznajemy lepiej i skuteczniejsza może być moc ich oddziaływania na nasze życie, zarówno indywidualne, jak i społeczne.

Rząd dusz

Z tą też myślą oddajemy do rąk Czytelników drugi już numer „Gościa Ekstra” – „Prymas i Róża”, z nadzieją na przychylne przyjęcie. Jest w tej nadziei wiele radości z ich wspólnej beatyfikacji, nieprzypadkowej zapewne, choć przecież ta historia miała wyglądać inaczej i planowana data wyniesienia do chwały ołtarzy kardynała Wyszyńskiego musiała zostać przesunięta. Matka Róża Czacka, wcześnie utraciwszy wzrok, poświęciła się całkowicie niewidomym. Zainaugurowała w ten sposób dzieło niezwykłe, służące ludziom z niepełnosprawnością, które miało nie tyle „charytatywnie” ich wesprzeć, ile nauczyć normalnego życia w społeczeństwie. Udało się, choć pomysł był nowatorski i bardzo odważny. Tej odwagi i jednocześnie pokory nie zabrakło obojgu bohaterom tego numeru. 


Dość odważna to teza, ale pozwalam sobie ją na okoliczność beatyfikacji Prymasa Tysiąclecia postawić. Po dogłębnym zapoznaniu się z jego dziełem śmiem twierdzić, że kardynał Stefan Wyszyński był jedynym człowiekiem w historii Polski, któremu udało się zrealizować Konradowy postulat „rządu dusz”. Najpewniej dlatego, że buńczuczne żądanie: „Daj mi rząd dusz” Konrada z II części „Dziadów” Adama Mickiewicza zastąpił prośbą: „Daj mi dusze, resztę zabierz”. I choć było to biskupie zawołanie jego poprzednika, zaczerpnięte z duchowości salezjańskiej, trudno nie odnieść wrażenia, że dzieło Wyszyńskiego miało tylko ten jeden cel. Faktycznie zrealizowany. Na szczęście dla Polaków i dla Polski. „Prymas Wyszyński był duchowym przewodnikiem, który w czasach mroku i ucisku widział więcej i dalej. Wskazując drogę, prowadził do wolności osobistej i wolności narodu” – napisała Ewa Czaczkowska („Prymas Tysiąclecia”, s. 10). Wolność jest faktycznie motywem przewodnim całego jego życia, które przeżył jako „niewolnik” Matki Bożej. Wolność, którą dzięki jego wysiłkowi, roztropności oraz odwadze, ale i cierpieniu udało się Polsce odzyskać. Nie dożył tego momentu. Jak Mojżesz, który oglądając już Ziemię Obiecaną, nie mógł do niej wejść, tak i kardynał Stefan Wyszyński oglądał zaledwie początki zrywu społecznego prowadzącego do nowego porządku. Inną rzeczą pozostaje oczywiście nasz obowiązkowy rachunek sumienia z przeżywania tej wolności, który przy okazji beatyfikacji powinniśmy zrobić. Bo my, Polacy, już chyba tak mamy, że zazwyczaj o wiele gorzej radzimy sobie z wolnością niż z okupantem, jakikolwiek by był. Jego następca na urzędzie warszawskiego arcybiskupa kardynał Kazimierz Nycz w wywiadzie dla „Gościa Ekstra” powiedział, że wyraża nadzieję, iż beatyfikacja Stefana Wyszyńskiego wpłynie na zmniejszenie głębokich podziałów wśród nas. A zapytany o cud, jakiego życzyłby sobie w dniu beatyfikacji, odpowiedział: „Na pewno byłby to cud dla Polski, dla naszej ojczyzny, przez wstawiennictwo błogosławionego prymasa i matki Róży Czackiej: cud zbliżenia i pojednania narodowego, który nam wszystkim jest bardzo potrzebny”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?