III niedziela Adwentu. Miłość do prawdy

Gość Extra: Beatyfikacja ks. Jana Machy

publikacja 20.11.2021 00:00

Jan Chrzciciel tak przemówił do wszystkich: Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. On będzie was chrzcił Duchem Świętym i ogniem. (Łk 3,16)

Postać: Święty Jan Chrzciciel Postać: Święty Jan Chrzciciel
rycina ze zbiorów pitts theology library

Cóż to jest prawda? W jednym ze swoich wierszy poeta i teolog ksiądz Jerzy Szymik zapytał: „Czy pytanie o prawdę jest przywilejem Piłatów?”. Trudno znaleźć odpowiedź oraz równowagę pomiędzy pewnością i wątpliwościami, jakich na tej ziemi doświadcza każdy z nas. A przecież całe to życie jest swego rodzaju zmaganiem się z prawdą – o sobie, o innych, o Panu Bogu. „Nie każda prawda objawia się w ten sam sposób” – napisał święty Tomasz na początku swojej „Sumy Teologicznej”. A skoro Adwent jest czasem szczególnego oczekiwania i skoro oczekiwanie nie powinno być biernym staniem w miejscu, to aby posuwać się naprzód, należy zadać sobie pytanie o samego siebie, pytanie o prawdę. O samym sobie. Kim jestem? Dokąd zmierzam? Dla czego, dla kogo żyję?

W III niedzielę Adwentu przyczyna takich pytań jest jeszcze jedna. Oto we fragmencie Ewangelii według św. Łukasza tłumy pytają Jana Chrzciciela, co mają czynić. Ten odpowiada wszystkim ogólnie („Kto ma dwie suknie, niech się podzieli z tym, który nie ma”), a niektórym grupom – celnikom i żołnierzom – wprost („Nie pobierajcie nic więcej ponad to, co wam wyznaczono”; „Na nikim pieniędzy nie wymuszajcie i nikogo nie uciskajcie…”). Kiedy jednak „lud oczekiwał z napięciem i wszyscy snuli domysły w swych sercach co do Jana, czy nie jest Mesjaszem”, ten postanowił zareagować bardzo jednoznacznym stwierdzeniem, że nie. Dobrze wiedział, kim jest „Mocniejszy” od niego, a któremu nie był godzien „rozwiązać rzemyka u sandałów”. Cała prawda o Janie Chrzcicielu streściła się w tym, co zrobił. Był głosem na pustyni. Poprzednikiem Słowa, które stało się ciałem. Nic ponadto. Co więcej – za głoszenie prawdy został uwięziony. Śmierć w więzieniu z powodu kaprysu grzesznej kobiety i nieostrożnej obietnicy króla złożonej jej córce była jedynie dopełnieniem jego autentycznej postawy.

Chrześcijanin z zewnątrz

Dwadzieścia wieków później inna głowa innego głosiciela prawdy potoczy się po więziennym progu. Zanim to się stanie, ksiądz Jan Macha wygłosi kazanie o prawdzie, w którym poprosi słuchaczy, by odpowiedzieli na pytanie: „Kim jesteś jako chrześcijanin?”. To druga część adwentowego kazania, które zostało już przywołane w katechezie na I niedzielę Adwentu. Błogosławiony Jan Franciszek Macha odpowie tak: „Na to pytanie odpowiedź jest jeszcze bardziej pocieszająca niż na pierwsze. Przez chrzest święty stajesz się członkiem Kościoła Chrystusa. Masz do dyspozycji wszelkie łaski, błogosławieństwa i zasługi, jakie Zbawiciel złożył w tym skarbcu. Otwiera się przed tobą źródło niebieskiego pokoju i szczęścia! Pomyśl tylko o siedmiu świętych sakramentach, o świętej ofierze Mszy, o świętej Komunii! Ale jeszcze o czymś. Przez przyjęcie łaski uświęcającej stajesz się dzieckiem Bożym i spadkobiercą nieba. Bóg nieskończony przyjął cię do swojej własnej rodziny, tak jak np. dobrzy ludzie adoptują porzucone dziecko. On już nie jest tylko twoim panem, ale też twoim ojcem. Dzięki tym dobrodziejstwom, które ręka Boża bez twojego udziału włożyła do twojej kołyski, jesteś o niebo wyżej od niezliczonych milionów pogan, żyjących jeszcze w ciemności i w cieniu śmierci”.

Przypomnienie tych słów po latach w Kościele, o którym mówi się, że przeżywa kryzys, w czasach powszechnej sekularyzacji, konsumpcjonizmu, materializmu praktycznego i braku zainteresowania sprawami duchowymi, sprawia, że nabierają one szczególnego znaczenia. Czy dzisiaj potrafimy jeszcze mówić o tym, jak wspaniałą rzeczywistością jest Kościół? Błogosławiony ksiądz Jan Franciszek Macha kontynuuje: „Ale niech każdy sam sobie postawi pytanie: Czy twoje życie naprawdę odpowiada temu uprzywilejowanemu miejscu, jakie zajmujesz jako chrześcijanin, jako członek Kościoła, jako dziecko Boże? Ilu musi odpowiedzieć na to pytanie niestety przecząco! Źle u nich z uczestniczeniem we Mszy św., z przyjmowaniem sakramentów świętych, z modlitwą. Czy w tym sensie nie ogarnia nas obecnie obojętność? Wierzy się, że można z błahych powodów uzyskać dyspensę. Tysiące ludzi zna Kościół tylko z zewnątrz. Zapomnieli nawet modlitw, które poznali na łonie matki. Co mi po nazwie chrześcijanin, kiedy nie żyję jak chrześcijanin? Czy nie przyniesie mi ona jeszcze szkody?”.

Poszukiwanie prawdy

Cóż to jest prawda? I czy pytanie o prawdę jest przywilejem Piłatów? Adwent skłania nas do tego, by myśleć o sprawach ostatecznych. O sądzie, o nawróceniu. Zakładamy więc gdzieś poplątane sierści wielbłądzie naszych oczekiwań i pobożności. Pożywiamy się leśnym miodem nauki o cnocie i grzechu. Szarańczą kolejnych wad, które udało się pokonać. Szukamy prawdy o sobie – by ją poznać i umieć iść dalej, poza następne adwenty. I choć przeraża nas może wizja Tego „Mocniejszego”, który idąc za Janem Chrzcicielem „ma wiejadło w ręku dla oczyszczenia swego omłotu” po to, by „plewy spalić w ogniu nieugaszonym”, nie możemy bać się prawdy o samych sobie. Nawet tej najtrudniejszej, której zazwyczaj się wstydzimy. Jest w Bożej miłości coś niesamowitego: choć domaga się prawdy, nigdy nas nie krzywdzi. Nawet jeśli dopuszcza cierpienie i krzyż, to nigdy dla naszej szkody. Raczej dla naszego wzrostu. Z największego cierpienia jest w stanie wyprowadzić dobro. Pewnie dlatego jest jedyną i najprawdziwszą miłością, której nasze ziemskie i doczesne miłości – choć piękne i prawdziwe, autentyczne i skłonne do poświęceń – są jedynie odbiciem i cieniem.

„Co mi po nazwie chrześcijanin, kiedy nie żyję jak chrześcijanin?” – w Adwencie trzeba sobie postawić to pytanie, żeby autentycznie przeżyć narodziny Boga. I samemu narodzić się na nowo.

Błogosławiony Janie Franciszku, który jako dobry pasterz oddałeś swoje życie za powierzone Ci owce, prosimy Cię, pomóż nam odkrywać nieustannie wielkość daru przynależenia do Kościoła – Owczarni Chrystusa. Uproś nam łaskę zjednoczenia z Nim, który jest naszym Pasterzem i który żyje i króluje z Bogiem Ojcem w jedności Ducha Świętego przez wszystkie wieki wieków. Amen.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.