I niedziela Adwentu. Przyjście uszczęśliwiające

Gość Extra: Beatyfikacja ks. Jana Machy

publikacja 20.11.2021 00:00

Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym. (Łk 21,36)

Postać: Syn Człowieczy Postać: Syn Człowieczy
rycina ze zbiorów pitts theology library

Czuwanie to pozostawanie w gotowości. Czuwa matka przy dziecku, gdy gorączkuje w nocy. Czuwa w stałym konfesjonale kapłan, nawet jeśli w kościele nie ma nikogo. Czuwa ojciec przy oknie, wypatrując marnotrawnego syna, który go przed laty opuścił, szukając szczęścia gdzie indziej. Czuwają zastępy techników nad pracującą 24 godziny na dobę aparaturą, czuwają żołnierze, by bez przerwy bronić powierzonego sobie terytorium. W czuwaniu najważniejszy jest ten czynnik, dla którego się czuwa. Dla matki zdrowie dziecka, dla spowiednika zdrowie duszy penitenta, dla żołnierza bezpieczeństwo kraju… I tylko jeden sposób czuwania – przy oknie – trochę się od pozostałych różni. Ojciec oczekujący marnotrawnego syna nigdy nie może mieć pewności, że to czuwanie nie potrwa latami. I nigdy nie może być na sto procent pewien tego, że jego dziecko w końcu do domu wróci. Czuwanie chrześcijan w oczekiwaniu na przyjście Jezusa Chrystusa trwa od tysiącleci. I choć nigdy nie dowiedzą się, kiedy się to stanie, mogą mieć pewność: Syn Człowieczy nadejdzie.

Jezus opisał uczniom sygnały, jakie poprzedzać będą Jego powtórne przyjście. Znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach. Trwoga narodów, przerażenie mdlejących ze strachu ludzi. Wstrząśnięte moce niebios. Niezwykle dziwne jest, że te opisy interesują nawet tych, którzy z pozostałymi naukami Jezusa niewiele chcą mieć wspólnego. Jakby nie rozumieli, że tylko przyjęcie w całości Jego nauczania oznacza to, o czym mówi Jezus w dzisiejszym fragmencie Ewangelii: czuwanie. Być przygotowanym na to spotkanie z Synem Człowieczym oznacza: uważać na siebie po to, by serce nie było „ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych”.

Żyć jak człowiek

Podobno jeden z najsłynniejszych średniowiecznych muzyków, który po śmierci ukochanej żony wstąpił do klasztoru, zasłynął z bardzo niekonwencjonalnych metod głoszenia Dobrej Nowiny. Któregoś ranka wybiegł prawie nagi na rynek i zaczął po nim biegać na czworakach. Zbierający się tłum, krzycząc i wytykając go palcami, śmiał się: „Patrzcie, głupiec, biega zupełnie jak zwierzę!”. Na co ten wstał, otrzepał ręce i rzucił w tłum pytanie: „A wy jak żyjecie?”.

W podobnym chyba kierunku poszedł w jednym ze swoich kazań błogosławiony ksiądz Jan Franciszek Macha. Postawił on bowiem swoim słuchaczom dwa pytania, z których pierwsze brzmiało: „Kim jesteś jako człowiek?”. I dodał: „Bóg, tworząc naturę ludzką, dał ci o wiele więcej [niż pozostałym stworzeniom – A.P.]. Wyposażył cię tak wieloma fizycznymi, i co ważniejsze duchowymi zaletami, że o niebo przewyższasz wszystkie inne stworzenia. Jakaż bowiem ogromna, nieprzekraczalna przepaść dzieli cię nawet od najbardziej rozwiniętych zwierząt. Przewyższasz je o niebo swoim rozumem i wolną wolą. Są to dwie z najcenniejszych zdolności, które sprawiają, że jesteś uwieńczeniem stworzenia i podobizną Boga. Czy, mój drogi słuchaczu, możesz znaleźć czcigodniejszą i radośniejszą odpowiedź na pytanie: »Kim jesteś jako człowiek?«. Psalmista ze zdziwieniem zawoła: »Czym jest człowiek, że Ty o nim pamiętasz? Uczyniłeś go niewiele mniejszym od istot niebieskich, chwałą i czcią go uwieńczyłeś. Obdarzyłeś go władzą nad dziełami rąk Twoich« (Ps 8,6). Czy twoje zachowanie odpowiada tej wspaniałej godności? Tutaj informacji musi nam udzielić nasze własne sumienie. Ale jedno jest bez wątpienia pewne: człowiek dający się przy byle okazji porwać złości, i to takiej, że aż roi się od przekleństw i nie obejdzie się bez noża i ran, podobny jest bardziej do krwiożerczego tygrysa, wściekłego psa niż do rozsądnego człowieka. Nie jest on świadomy swojej godności jako człowiek. Także jedno jest pewne: gdyby zwierzęta mogły zorganizować protest, to broniłyby się z całej siły przed tym, aby jakiś pijaczyna z rozmytym spojrzeniem, dygoczącymi kolanami i zwisającą głową przewyższał je pod względem pozycji i godności. Gdyby ktoś chciał im przedstawić takie upadłe stworzenie jako ukoronowanie stworzenia, to by go wyśmiały. Jak wypaczone jest bowiem u nieczystego człowieka podobieństwo do Boga! Część wyższa, duchowa, rozum, może ostrzegać i odradzać, ale to nie pomoże: jak tylko w jego ciele zacznie się kłębić zła żądza, to za przykładem niektórych zwierząt rzuci się on w nieczysty odmęt nałogu”. Trudno nie zgodzić się z błogosławionym. Czyż „obżarstwo, pijaństwo” i zajmowanie się jedynie tym, co doczesne, choć stanowi również i dzisiaj sposób na życie dla milionów ludzi, nie przypomina raczej wegetacji? I czyż nie o to chodziło Jezusowi, który przestrzegał: „Uważajcie na siebie”?

Oczekiwać z radością

Mówimy, że Adwent to okres radosnego oczekiwania. Advenio oznacza „przybywam”. Tej radości jest jakby nie po drodze z opisami z dzisiejszej Ewangelii. Czy można cieszyć się, mając na uwadze przerażające wizje spadających gwiazd, drżącej ziemi, huku morza, nawałnicy, trwogi narodów? Zdaniem wielu interpretujących te apokaliptyczne opisy, najważniejsze jest w nich to, że w momencie nadejścia Syna Człowieczego wszystko, co było na tej ziemi środkiem do uszczęśliwienia człowieka i zapewnienia mu spokoju, przestanie istnieć. Innymi słowy: człowiek zrozumie, że wszystkie dotychczasowe sposoby na uszczęśliwienie siebie nie miały sensu i nie mogły uszczęśliwiać w pełni. Przyjście Jezusa będzie przyjściem uszczęśliwiającym. Trudno się go zatem obawiać i czuć przed nim trwogę, o ile tylko weźmie się do siebie słowa Jezusa: czuwaj, uważaj na siebie, by twoje serce nie było ociężałe.

Błogosławiony Janie Franciszku, który jako kapłan męczennik ochotnie poświęciłeś swoje doczesne życie na ziemi za powierzone sobie dusze, pomóż nam świadomie oczekiwać nadejścia naszego Pana na końcu czasów. Wyproś nam łaskę, by serca nasze nigdy nie były ociężałe wskutek doczesnych żądz i trosk i abyśmy zawsze czuwając, byli gotowi na oczekiwane spotkanie z Jezusem Chrystusem, gdy przyjdzie w chwale. Amen.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?