Franciszkański styl życia – reguła to dobry przyjaciel

GN 45/2023

publikacja 09.11.2023 00:00

O tym, jak powstała Reguła św. Franciszka, co jej jest istotą i czy jest aktualna dziś, mówi o. prof. Zdzisław Kijas OFM Conv, autor książki „Reguła i życie. Czego dziś uczy św. Franciszek”.

O. Zdzisław  Józef Kijas należy do zakonu franciszkanów konwentualnych, jest profesorem nauk teologicznych, wykłada na uczelniach w Krakowie i Rzymie, jest postulatorem zakonu w procesach kanonizacyjnych. O. Zdzisław Józef Kijas należy do zakonu franciszkanów konwentualnych, jest profesorem nauk teologicznych, wykłada na uczelniach w Krakowie i Rzymie, jest postulatorem zakonu w procesach kanonizacyjnych.
Miłosz Kluba /Foto Gość

Bogumił Łoziński: Reguła św. Franciszka została zaakceptowana przez papieża Honoriusza III w 1223 r. Czy dokument, który powstał przed ośmioma wiekami, jest aktualny dziś?

O. prof. Zdzisław Kijas:
Można zadać pytanie, czy Ewangelia, która powstawała dwa tysiące lat temu, jest nadal aktualna. Tekst reguły bardzo mocno do niej się odwołuje, więc nie straci nigdy ważności i aktualności.

Święty Franciszek napisał pierwszą wersję reguły, ale przedstawił ją papieżowi Innocentemu III tylko do ustnej akceptacji, dopiero wersja zredagowana po konsultacjach z innymi braćmi została oficjalnie zaaprobowana przez następnego papieża. Czy wiadomo, czym się te wersje różniły?

W 1209 r. Franciszek udał się z 12 braćmi do Rzymu, do papieża Innocentego III na Lateran, i przedstawił mu tylko trzy, odkryte przez siebie, cytaty biblijne. Pewnego razu w kościółku św. Mikołaja poprosił kapłana, aby trzy razy otworzył księgę Pisma Świętego, zaś treść fragmentów Ewangelii, które się pojawiły, odczytał jako wolę Pana względem siebie. Cytaty przedstawił papieżowi, a ten zatwierdził mu ustnie styl życia w nich zawarty, mówiąc, że najbliższy sobór, który planował zwołać (i który rzeczywiście odbył się w 1215 r.), będzie mógł pisemnie zatwierdzić regułę, którą Franciszek napisze.

Jaka była treść tych cytatów?

Zawierały słowa Jezusa. Pierwszy, że „kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie”; drugi, aby nic nie zabierać ze sobą, ani laski, ani trzosu; trzeci mówił o tym, aby nie mieć nikogo oprócz Ojca w niebie. W 1220 r. Franciszek wrócił z Palestyny i napisał regułę, jednak nie została ona przyjęta ani przez Rzym, ani przez część braci.

Z jakiego powodu?

Tekst został uznany za mało prawniczy. Franciszek zawarł w nim sporo swoich utworów duchowych, do tego był dość obszerny, liczył 23 rozdziały i długie zakończenie. Postanowiono przeformułować go, aby bardziej odpowiadał naturze reguły. Wówczas Franciszek, trochę przy pomocy braci i kanonistów z Kurii Rzymskiej, stworzył drugi tekst, który został oficjalnie zatwierdzony i 29 listopada 1223 r. podpisany przez papieża Honoriusza III (tzw. Reguła zatwierdzona). Ten obowiązuje do dzisiaj.

Dużo wcześniej mnisi mieli swoje reguły; co nowego jest we franciszkańskiej?

Właśnie to, że nie jest regułą monastyczną. Sobór Laterański IV w 1215 r. postanowił, że po jego zakończeniu Kościół już nie będzie aprobował żadnych nowych reguł. Wspólnoty, które będą powstawać po 1215 r., musiały przyjąć jedną z już istniejących, np. Augustyna, Benedykta czy Bazylego. Stąd na przykład dominikanie, którzy powstali w 1216 r., przyjęli Regułę św. Augustyna, potem dopasowując ją poprzez konstytucje zakonne do swojego charyzmatu.

Jaka jest istota reguły franciszkańskiej?

Wcześniejsze reguły odnosiły się do życia monastycznego, można powiedzieć, że były bardziej statyczne. Reguła Franciszka jest ewangelizacyjna. Dla niego najważniejsze było przepowiadanie Chrystusa, a nie tylko styl życia, jak w regułach Benedykta czy Augustyna. Już pierwszy rozdział tego dokumentu stwierdza, że naturą życia brata mniejszego jest przepowiadanie Ewangelii. W tej wspólnocie wszystko jest nastawione na to, aby ci, którzy do niej wchodzą, przygotowali się, uformowali, aby móc głosić Chrystusa wszystkim. Nie tylko sobie, nie tylko tym, którzy już w Chrystusa wierzą – by bardziej rozpalili się w swojej gorliwości, ale także tym, którzy w Niego nie wierzą, konkretnie muzułmanom i wszystkim, których spotkają na swojej drodze życia.

Papież Franciszek we wstępie do Ojca książki napisał, że prostota i duch Reguły św. Franciszka są „uniwersalnym darem, który przekazuje wędrującemu wszystkich czasów”. Na czym ten uniwersalizm polega?

Tekst reguły franciszkańskiej jest krótki, nie tak szczegółowy jak benedyktyńskiej. Nie zawiera wszystkich detali, z jakich składa się codzienność. Można ją dopasować do każdego kręgu kulturowego, historycznego, a nawet mentalnego. Jest przeżywana w środowisku europejskim, azjatyckim czy innym, ponieważ wypływa z zauroczenia się Chrystusem, tym, co o Bogu mówią Ewangelie, a potem jest już pójście za tym. Św. Franciszek mówi w regule, co oznacza pójście za Chrystusem, ale są to bardzo szerokie wskazania – żeby się modlić wspólnotowo, liturgicznie, ale także prywatnie, żeby umieć przebaczać braciom i ciągle się nawracać, żeby pokornie przyjmować upomnienia. Mówi także o wyborze przełożonego tej wspólnoty i o tym, jak bracia mają się zachowywać, kiedy znajdą się wśród niewiernych.

Reguła stwierdza, że „bracia, którzy są podwładnymi, niech pamiętają, że dla Boga wyrzekli się własnej woli”. Wolność to jedna z najważniejszych wartości w chrześcijaństwie. Franciszkanie w imię posłuszeństwa ją odrzucają?

Nikt nie odrzuca niczego, jeżeli nie otrzymuje czegoś w zamian. Dlatego w regule najważniejszy jest pierwszy rozdział, który ja tytułuję: „Kim jest dla mnie Bóg?”. Jeżeli to odczytam, wejdę w relację z Bogiem, ze światem wartości, odkryję cel mojego życia, wówczas wszystko stanie się możliwe. Franciszek czuł się wolny, dla niego wolność była uwarunkowana miłością. Jeżeli wolność przeżywam z miłością, to dla miłości jestem gotów zrezygnować z wielu innych spraw. Nie ma opozycji między miłością a wolnością. Taka jest logika życia, jeżeli ja kogoś kocham naprawdę, to w jakimś stopniu rezygnuję z mojej wolności.

Św. Franciszek pisze o ubóstwie: „Nakazuję stanowczo wszystkim braciom, aby w żaden sposób nie przyjmowali denarów lub pieniędzy [ani] osobiście, [ani] za pośrednictwem innej osoby”. Jak współcześnie franciszkanie interpretują ten nakaz?

Reguła powstała w XIII wieku, kiedy pieniądz był rzeczywistością niezwykle rzadką. Zakon posiada konstytucje, których zadaniem jest odnoszenie reguły do kontekstu czasowego i miejscowego. Ja ten zapis odczytuję jako polecenie, aby nie przywłaszczać sobie ani Boga, ani ludzi, ani rzeczy materialnych.

Będąc w zakonie, Ojciec ma jakąś własność?

W momencie profesji wieczystej zrzekamy się wszelkiej własności, np. posiadania domu; nie przyjmujemy spadków po rodzinie. Zasada jest taka, że to, co posiadamy, służy nam do użytku.

A co Ojciec robi z pensją za swoją pracę na uczelni?

Kiedyś była przelewana na konto zakonne, teraz trafia na moje konto, bo takie są państwowe przepisy, a ja przelewam na zakonne. Natomiast kiedy pracowałem w Watykanie, który jest strukturą kościelną, pensja trafiała od razu na konto zakonne.

Sposobem na zachowanie czystości jest w regule m.in. nakaz wobec braci, „aby nie mieli podejrzanych związków i rozmów z kobietami”. To wydaje się proste. Wystarczy?

Czystość w sposób naturalny była i jest wpisana w życie duchowe zakonów. Franciszkańska nie różniła się od benedyktyńskiej, cysterskiej czy innej, była i jest po prostu ewangeliczna. Chrystus mówi, że „są także bezżenni, którzy ze względu na królestwo niebieskie sami zostali bezżenni”.

Stwierdza Ojciec, że Reguła św. Franciszka może być dobrym przyjacielem. W jaki sposób?

Rozumiem przyjaciela jako tego, który doradza, wskazuje drogę, jest wiernym towarzyszem. Niezależnie, gdzie i w jakim wieku jestem, on mówi mi prawdę, nie oszukuje. Dla mnie reguła jest takim przyjacielem, rodzajem lustra, w którym się mogę przeglądać i weryfikować swój rozwój w życiu zakonnym. Reguła jest personifikacją przyjaciela. Czasy się zmieniają, ja się zmieniam, a on zawsze pozostaje wierny sobie i mnie. Co jakiś czas musimy zmieniać konstytucje, odczytywać je w kontekście nowych czasów, a reguła jest zawsze ta sama i zawsze mogę się do niej odwołać, ma zawsze dla mnie czas. To dla mnie osobiście jest bardzo ważne, wręcz koniecznie dzisiaj, w czasach, gdy wszystko staje się płynne, zmienia się, modyfikuje, kiedy czasem jest pokusa, aby zapomnieć o swojej tożsamości, o tym, kim jestem albo kim obiecałem być. Reguła mówi: obiecałeś być tym i teraz spytaj siebie, czy nadal idziesz w tym kierunku.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.