Znów w Warszawie

Andrzej Grajewski

|

GN 18/2011

publikacja 08.05.2011 20:29

Czczona w całej Rosji kopia ikony Matki Boskiej Smoleńskiej znajdzie się w katedrze polowej WP w Warszawie.

Ikonę smoleńską przywieziono do rezydencji biskupów polowych w Warszawie Ikonę smoleńską przywieziono do rezydencji biskupów polowych w Warszawie
fot. Tomasz Gołąb

Jej przekazanie „narodowi polskiemu”, jak napisano w oficjalnym komunikacie Patriarchatu Moskiewskiego, odbyło się podczas uroczystości obchodów 71. rocznicy zbrodni katyńskiej. W imieniu patriarchy Cyryla ikonę biskupowi polowemu WP Józefowi Guzdkowi przekazał biskup smoleński Pantalejmon. Obecnie znajduje się ona tymczasowo w rezydencji biskupów polowych w Warszawie.

W katedrze polowej
Po przekazaniu ikony do Warszawy zaczęto się zastanawiać, gdzie ją umieścić. Początkowo rozważano kościół akademicki św. Anny w Warszawie, gdzie w kaplicy katyńskiej znajduje się krzyż, który stał w dniach żałoby narodowej na Krakowskim Przedmieściu przez Pałacem Prezydenckim. Jak mi opowiadał jeden z hierarchów, który początkowo był zwolennikiem tego miejsca, gdy zobaczył, jak całkowicie opuszczony i samotny jest dzisiaj ten krzyż, który przez tyle tygodni wywoływał tak wielkie emocje w całej Polsce, zmienił zdanie. A sam pomysł, jak się wydaje, upadł. Wiele wskazuje, jak powiedział nam bp Stanisław Bu-dzik, sekretarz generalny Episkopatu Polski, że ikona Matki Boskiej Smoleńskiej znajdzie się w katedrze polowej Wojska Polskiego. To miejsce proponował zresztą biskup Guzdek. W katedrze tej znajduje się ka-plica katyńska i pochowany jest biskup polowy Tadeusz Płoski, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Niewątpliwie więc ikona smoleńska znalazłaby w tej świątyni godne i symboliczne miejsce. Na katedrę polową wskazuje także prymas senior abp Henryk Muszyński, od początku biorący udział w dialogu z przedstawicielami rosyjskiego Kościoła prawosławnego. W rozmowie z GN zwraca uwagę, że szczególnie ważne jest zrozumienie teologicznego przesłania, jakim było przekazanie ikony do Polski. „Stanowi to przypomnienie, że należymy do dwóch siostrzanych Kościołów i jesteśmy, w sensie duchowym, dziećmi tej samej Matki. Jest także znakiem nadziei na przyszłość, że duch pojednania może być silniejszy niż to, co nas dzieli”.

Patriarsze przyspieszenie
O wymianie ikon myślano od dawna. W lutym br. metropolita Hilarion, przewodniczący rosyjskiej delegacji prowadzącej rozmowy z Kościołem w Polsce, zaproponował, aby doszło do uroczystej wymiany ikon. Strona polska uważała jednak, że taki gest powinien być wykonany dopiero po opracowaniu i podpisaniu wspólnego dokumentu, nad którym prace trwają od ponad roku. Do Rosji miałaby wówczas trafić kopia obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Takie stanowisko zostało zawarte w oficjalnym dokumencie Episkopatu Pol-ski na temat dialogu z rosyjskim prawosławiem oraz powtórzone w liście z marca br. do reprezentantów strony rosyjskiej uczestniczących w tym dialogu. Gdy jednak zbliżał się termin uroczystości na cmentarzu w Katyniu oraz wiadomo było, że 11 kwietnia wezmą w nich udział obaj prezydenci, ze strony patriarchy Cyryla złożona została propozycja, aby do uroczystego aktu doszło już w tym czasie. Sekretariat Episkopatu wyraził na to zgodę, zaznaczając jednak, że podobny gest z naszej strony zostanie wykonany dopiero po podpisaniu wspólnego dokumentu.

Prace stanęły
Proces powstawania wspólnego dokumentu jednak znacznie się wydłużył. Nie doszło także do wizyty patriarchy Cyryla w Warszawie, choć wydawało się, że jego przyjazd jest możliwy. Ostatecznie, po dwóch wizytach delegacji rosyjskiego Kościoła prawosławnego w Polsce – zimą oraz wiosną 2010 r. ustalono przede wszystkim, czego obie strony nie chcą w tym dokumencie, oraz opracowano swoistą mapę drogową dochodzenia do wspólnych ustaleń. Strona rosyjska w swoim projekcie akcentowała przede wszystkim kwestie społeczne i polityczne, polska natomiast koncentrowała się na teologicznych aspektach procesu pojednania między Kościołami oraz narodami. Mniej natomiast chciała wchodzić w historię, wyrażając przekonanie, że jest to zadanie historyków i powołanych do tego specjalnych gremiów. Obie strony inaczej także interpretowały obecność w czasie prac redakcyjnych przedstawicieli prawosławia w Polsce. W końcu uzgodniono, że zarówno prawosławni z Polski, jak i katolicy z Rosji zapoznają się z treścią dokumentu przed jego publikacją oraz będą mieli możliwość wyrażenia opinii na jego temat. Jesienią 2010 r. projekt wspólnego tekstu został dostarczony do Moskwy i, jak się dowiedzieliśmy, jest tam z uwagą studiowany. O wadze, jaką patriarcha Cyryl przywiązuje do tego dokumentu, mówili mi także polscy dyplomaci pracujący w Moskwie, wkrótce po tym, jak w marcu br. patriarcha przyjął ambasadora RP Wojciecha Zajączkowskiego. Kiedy jednak dojdzie do kolejnego spotkania obu delegacji, nie wiadomo.

Czczona w całej Rosji
Ikona smoleńska, obok ikon włodzimierskiej, iwerskiej czy kazańskiej, należy do najbardziej czczonych wizerunków Matki Bożej w rosyjskim prawosławiu. Jak my pamiętamy niezwykłą rolę obrazu Matki Boskiej Jasnogórskiej w czasie potopu szwedzkiego, tak Rosjanie wspominają czas wojny z Wielką Armią cesarza Napoleona, która we wrześniu 1812 r. podchodziła pod bramy Moskwy. Ikona smoleńska znalazła się w obozie marszałka Kutuzowa pod Borodino, w przeddzień jednej z najkrwawszych bitew w dziejach ludzkości. Według tradycji ikona miała powstać w Jerozolimie w kręgu pierwszych chrześcijan. Później znalazła się w cesarskiej kaplicy w Konstantynopolu, skąd w XI w. trafiła na Ruś. W Smoleńsku wizerunek zasłynął łaskami w trakcie mongolskich wypraw na Ruś, a także podczas trwającego ponad dwa lata oblężenia miasta przez wojska polskie. Kiedy Smoleńsk, naówczas potężna twierdza, został zdobyty w czerwcu 1611 r. i wrócił do Wielkiego Księstwa Litewskiego, wśród symboli zwycięstwa trafiła do Warszawy także jedna z kopii sławnej ikony. W zawierusze dziejowej jednak gdzieś przepadła. Ikony Matki Boskiej Smoleńskiej znajdowały się także w świątyniach w carskich garnizonach, rozmieszczanych w polskich miastach w XIX wieku. Dzisiaj ta wspaniała ikona przybyła do naszej stolicy nie jako wojenne trofeum ani symbol obcej przemocy, ale jako znak pojednania i przezwyciężania złej przeszłości.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.