Reżyser dokumentu „Oblicze Jezusa”: Nie powinniśmy się zatrzymywać na samym Obliczu, musimy patrzeć głębiej

GN 40/2023

publikacja 05.10.2023 00:00

O tym, dlaczego wizerunek z Manoppello poruszył go bardziej niż ten utrwalony na Całunie Turyńskim, mówi Jarosław Rędziak, reżyser dokumentu „Oblicze Jezusa”.

Reżyser dokumentu „Oblicze Jezusa”: Nie powinniśmy się zatrzymywać na samym Obliczu, musimy patrzeć głębiej materiały prasowe

EDWARD KABIESZ: Na temat Oblicza Jezusa, a szczególnie twarzy utrwalonej na Całunie Turyńskim, powstało już sporo filmów. Czy w Pana filmie znajdziemy jakieś nowe fakty?

JAROSŁAW RĘDZIAK:
Nowych faktów raczej nie znajdziemy, natomiast znajdziemy informacje porównujące różne wizerunki Jezusa. Nasz film nie koncentruje się na kwestiach pyłków, roślin, śladów itd., tylko na kwestii wiary w podejściu do całunu. Opowiada o całunie, o tym, co się na nim znajduje, natomiast nie jesteśmy poszukiwaczami sensacji. Film operuje na pograniczu wiary i nauki.

Jak zrodziła się idea filmu?

Razem z żoną jesteśmy wielkimi admiratorami Oblicza Pana Jezusa z Manoppello. Jeździliśmy tam kilka razy i w pewnym momencie zrodziło się w nas pragnienie podzielenia się tym przeżyciem z widzami, bo jest to miejsce absolutnie niezwykłe, gdzie stajemy w odległości 30 cm od chusty i z tej odległości patrzymy dosłownie w oczy Pana Jezusa. Mamy nieodparte wrażenie, że On patrzy na nas. Jest to niesamowite, bo przychodząc tu w różne dni, za każdym razem widzimy inne Oblicze. Widzimy Oblicze Jezusa cierpiącego, a następnego dnia Jezusa, który uśmiecha się do nas. To niesamowite przeżycie. Natomiast w przypadku Całunu Turyńskiego jest inaczej, bo wchodzimy tam na kilka minut, w grupie, wizerunek oglądamy z odległości kilkunastu metrów.

Czyli wizerunek z Manoppello poruszył Pana bardziej niż Całun Turyński?

Tak. Stoi się przed nim samemu i jesteśmy od niego dosłownie na wyciągnięcie dłoni. Całun jest najbardziej przebadanym przedmiotem w historii. Na jego temat powstały dziesiątki filmów, książek. Badania Chusty z Manoppello dopiero się zaczynają. Z dotychczasowych ustaleń wiemy, że jest to również wizerunek, który powstał dwa tysiące lat temu w Jerozolimie.

Czy rzeczywiście film został wyprodukowany wyłącznie dzięki składkom?

Przeprowadziliśmy crowdfunding, czyli zbiórkę publiczną. Mieliśmy też wsparcie sióstr obliczanek.

Kto, prócz Pana, znalazł się w ekipie realizującej film?

Byli to ludzie zawodowo pracujący w kinematografii, którzy zaangażowali się z potrzeby serca. Narratorami byli kapucyn o. Zbigniew Nowakowski i aktor Marcin Kwaśny.

Gdzie kręcone były zdjęcia?

We Włoszech w Rzymie, Manoppello, San Giovanni Rotondo, na Litwie w Wilnie, ponadto w Jerozolimie i w kilku miejscach w Polsce. Realizacja trwała długo, pierwsze zdjęcia kręciliśmy w grudniu 2019 roku, a potem na wiosnę przyszła pandemia i musieliśmy przerwać.

Kim są eksperci, którzy wypowiadają się w filmie?

Z naukowego punktu widzenia najciekawszą postacią jest prof. Zbigniew Treppa, wykładowca Uniwersytetu Gdańskiego. Prof. Treppa analizuje wizerunki pod kątem optycznym. Zajmuje się kwestią załamania światła, bardzo dokładnie zbadał Chustę z Manoppello. Jego prace potwierdziły absolutną unikatowość chusty. Trudno sobie wyobrazić, że zarówno chustę, jak i całun można byłoby wykonać nawet za pomocą techniki, jaką obecnie dysponujemy. Badania Chusty z Manoppello są o tyle trudne, że nie jest ona wyjmowana z relikwiarza. Prof. Treppa oświetlał chustę z wielu punktów i badał jak światło się załamuje. Wyniki są niesamowite i potwierdzają, że chusta jest jedynym dwustronnym wizerunkiem na świecie. Nie ma obrazów dwustronnych, a ten ma właśnie takie cechy. W filmie występuje też. s. Blandina Paschalis Schloemer, która porównała odbicie Całunu Turyńskiego i Chusty z Manoppello i doszła do wniosku, że jest to ta sama twarz. Z kolei dzięki Paulowi Badde i jego książkom chusta stała się znana na całym świecie. Ogromne znaczenie miał też papież Benedykt XVI, który w swoją pierwszą podróż udał się właśnie do Manoppello. Ja właśnie wtedy po raz pierwszy usłyszałem tę nazwę. Nic mi ona wówczas nie mówiła.

W filmie występują też osoby, dla których chusta ma wyjątkowe znaczenie.

Tak. Spośród wielu nagranych świadectw wybraliśmy najbardziej poruszające. Z pewnością należy do nich m.in. świadectwo s. Immaculaty ze Zgromadzenia Służebnic Przenajświętszej Krwi, świadectwo dwójki Włochów, którzy opowiadają o niezwykłych wydarzeniach w ich życiu związanych z chustą, w tym uzdrowieniach fizycznych i duchowych. W filmie są też świadectwa Polaków.

Znaczną uwagę w filmie poświęca Pan siostrom obliczankom. Kim są te siostry?

Zgromadzenie Sióstr Wynagrodzicielek Najświętszego Oblicza to zgromadzenie bezhabitowe założone przez bł. o. Honorata Koźmińskiego i matkę Elizę Cejzik w drugiej połowie XIX w. w Warszawie. Wiele osób nie wie, że są one siostrami zakonnymi. Mają swoje domy zakonne, swoje dzieła dedykowane osobom starszym i niepełnosprawnym, ale chodzą też do świeckiej pracy. Głównym celem zgromadzenia jest szerzeniu kultu Najświętszego Oblicza.

Czy udało się wam zrealizować wszystkie założone cele, jakie postawiliście sobie przed nakręceniem filmu?

Cele zrealizowaliśmy w 300 procentach. Początkowo chcieliśmy zrobić 20- lub 30-minutowy film poświęcony Manoppello, nie myśleliśmy nawet o kinach. Film się rozrósł, okazało się, że jest mnóstwo fantastycznych tematów do opowiedzenia. Nie udała nam się jedna rzecz: pojechać do Turynu na wystawienie całunu. Był to czas pandemii. Natomiast mamy opowieść świeckiej misjonarki Ani Krogulskiej, która jeździ po Polsce i świecie i opowiada o całunie. To, co opowiada pani Ania, ta pasja, z jednej strony ujęcie wiary, a z drugiej nauki, jest po prostu kapitalne.

Czym dla Pana osobiście jest Oblicze Chrystusa?

Możliwość patrzenia w twarz Chrystusa jest czymś niezwykłym. Jednak nie powinniśmy się zatrzymywać na samym Obliczu, musimy patrzeć głębiej.

Oblicze Jezusa, reż. Jarosław Rędziak, Polska 2023, w kinach od 13 października

Twarz Boga

Czy my, ludzie, możemy zobaczyć twarz naszego Boga? Co mówi o tym Pismo Święte? Na to pytanie odpowiada w prologu filmu Jarosława Rędziaka ks. Zbigniew Drzał. „Dla człowieka Starego Testamentu ujrzenie oblicza Boga jest niemożliwą do realizacji tęsknotą. W Jezusie Chrystusie słowo stało się ciałem… Bóg w Jezusie Chrystusie stał się faktem, osobą. Twarz Boga jest twarzą Jezusa Chrystusa” – wyjaśnia ks. Drzał.

O Całunie Turyńskim wiemy już prawie wszystko, natomiast o Chuście z Manoppello trochę mniej. Jarosław Rędziak, reżyser pełnometrażowego dokumentu „Oblicze Jezusa”, podejmuje swego rodzaju dochodzenie w sprawie Chusty z Manoppello. Próbuje, korzystając z pomocy występujących w filmie ekspertów, odpowiedzieć na pytanie, czym jest chusta i jaka relacja łączy ją z Całunem Turyńskim. Wypowiadają się nie tylko eksperci, ale też ludzie dla których Chusta z twarzą Chrystusa ma szczególnie znaczenie. „Chrystus z Manoppello był ze mną, kiedy doznałem wylewu. Chusta pokazuje czyste oblicze Jezusa” – wspomina Muniek Staszczyk. Znajdziemy tu także m.in. rozmowy z aktorką Zofią Kucówną i tancerką Ryszardą Gozdawską, obecnie mieszkankami Domu Artystów Scen Polskich w Skolimowie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.