Czy mamy w Polsce epidemię krótkowzroczności dzieci?

Katarzyna Widera-Podsiadło

|

GN 40/2023

publikacja 05.10.2023 00:00

Połowa dzieci w Polsce jest zagrożonych krótkowzrocznością. W niektórych regionach świata to nawet dwie trzecie populacji. Nie pomoże założenie „różowych okularów”. Czy to już epidemia krótkowzroczności?

Często się zdarza, iż dziecko nie przyznaje się, że gorzej widzi. Często się zdarza, iż dziecko nie przyznaje się, że gorzej widzi.
henryk przondziono /foto gość

Tego letniego wakacyjnego dnia nic nie powinno było się zepsuć. Droga wiła się pośród malowniczych wzniesień, na horyzoncie wyłaniały się białe domki, które – zalane słońcem – pięknie kontrastowały z zielenią otaczających je zagajników. I wszystko to mogło cieszyć wzrok, gdyby nie jeden billboard. „Popatrz, synu, na ten napis. To chyba dla ciebie”. „A co tam jest napisane?” „Nie wygłupiaj się, przeczytaj”. Mateusz zmrużył oczy, ale dopiero po kilkunastu sekundach, kiedy samochód pokonał kilkadziesiąt kolejnych metrów, odczytał napis. Miał wtedy jakieś 14 lat i problem ze wzrokiem, który już dawno powinien być zdiagnozowany, ale nie był. Dopiero przypadek spowodował, że rodzice odkryli problem syna.

– Tak się często zdarza, że dziecko nie przyznaje się, że gorzej widzi. Może nie chce nosić okularów, może się wstydzi, a może obawia się, że usłyszy, że to jego wina, bo przecież tyle razy mówiono mu by przestał ciągle patrzeć się w monitor komputera i ekranik telefonu – mówi okulistka dr hab. Mariola Dorecka. Jakikolwiek by był powód, niezmiernie istotne jest, by dzieci badać, sprawdzać, jaki jest stan ich wzroku, bo do gabinetów okulistycznych trafia coraz więcej coraz to młodszych pacjentów. – Chcę zaznaczyć, że nie tylko smartfony, komputery czy inne tego typu urządzenia mogą przyczyniać się do rozwoju wady wzroku, jaką jest krótkowzroczność. Wadami wzroku możemy być obciążeni genetycznie. Ale bez wątpienia od czasów pandemii, kiedy wszyscy masowo zasiedli przed ekranami, wzrosła liczba dzieci z krótkowzrocznością – podkreśla dr Dorecka.

Jak najszybsze podjęcie stosownych kroków w postaci korekcji wady wzroku oraz badanie okulistyczne to podstawa leczenia krótkowzroczności. Wyrównanie wady daje szanse na lepszą jakość życia. Banalne sytuacje dnia codziennego: problemy z przepisywaniem z tablicy, zdarzające się bóle głowy – to wszystko rodzi dyskomfort i w pośredni sposób może przełożyć się nawet na jakość nauki. Jeśli zauważymy, że dziecko staje bliżej telewizora, być może pojawia się zez, są inne symptomy świadczące o tym, że coś niedobrego się dzieje, to nie ma na co czekać.

Doktor Dorecka podkreśla, że nie tylko krótkowzroczność, ale także inne choroby okulistyczne mogą prowadzić do osłabienia widzenia, dlatego nie należy problemów z oczami lekceważyć. Zwłaszcza że nieskorygowana krótkowzroczność może się szybciej pogłębiać. Dlaczego? Bo dziecko z krótkowzrocznością mruży oczy, powieki uciskają rogówkę, stale napinany jest mięsień rzęskowy, a to są czynniki przyspieszające progresję wady.

Źle – bardzo źle – dramatycznie. Gdzie jesteśmy?

Wzrasta liczba dzieci krótkowzrocznych. Czy to powód do lekkiego niepokoju, czy przerażenia? Czy rodzice dostają właśnie sygnał, którego bagatelizować nie można? Piotr Toczołowski, specjalista optometrii klinicznej z Centrum Okulistycznego Nowy Wzrok, nie ma wątpliwości, że wady wzroku u dzieci są tak częste, że zaczyna się je określać „epidemią krótkowzroczności XXI wieku”. Podkreśla, że odpowiada za to praca w bliży. – Były przeprowadzone badania w Korei i w Singapurze, gdzie dwie trzecie dzieci ma problem z krótkowzrocznością. Uważano, że to geny. Ale kiedy przebadano również te dzieci, które z Korei Południowej wyemigrowały z rodzicami do Australii, okazało się, że nawet połowa z nich nie miała takiego problemu. Zrobiono więc badania i okazało się, że dzieci w Korei w ciągu dnia są jedynie 30 minut na dworze, a w Australii ponad 3 godziny – dr Toczołowski podkreśla, że tryb życia ma ogromny wpływ na jakość widzenia. Chodzi o to, by siedząc nad książką czy przed komputerem, robić sobie przerwy, odrywać wzrok od kartek czy monitora. – Przy czym nie chodzi o to, by popatrzeć na ścianę, która jest bezpośrednio za monitorem, bo wówczas odległość jest niemal ta sama – chodzi o popatrzenie daleko przed siebie, na zieleń za oknem, na niebo, daleko aż po horyzont – podkreśla. – Musimy wyrobić sobie przyzwyczajenie, że co jakiś czas patrzymy na różne odległości, i to co najmniej raz na godzinę. A jeśli dobrze ustawimy miejsce pracy, czasem w ogóle nie musimy wstawać. Postarajmy się więc, by te przerwy były nawet co pół godziny. Najlepiej jednak wyjść na dwór, pograć w piłkę, pobiegać, by siedząc ciągle przed komputerem, nie doprowadzić do skurczu akomodacji, którą wykorzystujemy przy pracy w bliży – dodaje dr Toczołowski i podkreśla, że w życiu dzieci bardzo ważny jest sport: – Terapeuci widzenia twierdzą, że małe mięśnie uczą się od dużych mięśni. Dlatego jeśli nabywamy precyzji w ruchach w czasie zajęć sportowych, ćwicząc duże mięśnie, to również polepszy się jakość i sprawność działania mięśni okoruchowych. Przecież oczy powinny chodzić równo, sprawnie, to wszystko powinno być precyzyjne. Im człowiek jest bardziej sprawny, tym sprawniej cały ten układ działa.

Pamiętajmy, że zaniedbana krótkowzroczność może prowadzić nawet do rozwarstwienia siatkówki. Chodzi o to, że gdy młody człowiek (często występuje to u chłopców) szybko rośnie, wydłuża się również gałka oczna, a siatkówka napręża, i w skrajnych sytuacjach dochodzi do tzw. degeneracji krótkowzrocznej, czyli pęknęcia siatkówki, bo już nie ma z czego się rozszerzać. Doktor Toczołowski wskazuje też na ryzyko jaskry: – To nie jest tak, jak niektórzy mówią – że najwyżej będą nosić okulary z mocniejszymi szkłami. Będą nosić, ale będą również ryzykować swoje zdrowie, będą narażać oczy na wiele chorób. Niektórzy mówią też: to najwyżej zrobię sobie operację laserową. Ale im większa wada, tym bardziej trzeba rogówkę w wyniku tego zabiegu niejako „uszkodzić”. Pytanie, czy warto. Może jednak wczesna interwencja, porada lekarza okulisty, wizyta u optometrysty jest tutaj uzasadniona?

Oszczędność, ale nie za cenę wzroku

Wydatek związany z zakupem okularów na ogół boli. Każdy chce, by jego dziecko, jeśli już musi założyć okulary, prezentowało się w nich ładnie, a to kosztuje. Ale na okularach nie powinno się oszczędzać. Jeśli mamy niewielki budżet, to lepiej zejść z ceny oprawek, a zadbać o właściwe szkła. Choć jeśli chodzi o oprawki, to w przypadku dzieci warto, by były one mocne, podatne na różne sytuacje, z zawiasami, które kręcą się we wszystkie strony, dzięki czemu się nie wyłamują. – Jeśli optyk proponuje, by szkła wskazane przez lekarza zaopatrzyć w kolejne, dodatkowe elementy, to nie dlatego, że chce za wszelką cenę zarobić, ale dlatego, że widzi młodego klienta, przed którym całe życie, o którego oczy trzeba szczególnie zadbać – podkreśla Joanna Niedbała, właścicielka salonu Optyk Niedbała. – Po okulary przychodzą rodzice z coraz młodszymi dziećmi. Domyślam się, że dziecko nie zrezygnuje z używania komputera czy smartfonu, więc staram się przynajmniej zabezpieczyć możliwie najlepiej jego okulary. Dlatego proponuję, by nosiło soczewki okularowe z powłoką, która blokuje niebiesko-fioletowe promieniowanie z monitora. Ponadto obok powłoki UV chroniącej przed promieniowaniem słonecznym, co jest już właściwie standardem, można też okulary wyposażyć w szkła fotochromowe, które przyciemniają się pod wpływem intensywnego światła słonecznego.

Dla estetyki natomiast w przypadku silnej wady wzroku optycy proponują tzw. indeksowanie szkła, czyli jego wycieniowanie na obrzeżach, by dziecko nie wstydziło się chodzić w okularach ze względu na grubość szkieł. Joanna Niedbała przypomina też, że w ostatnich dwóch latach pojawiły się na rynku specjalne soczewki okularowe dla dzieci o dużej krótkowzroczności, spowalniające jej rozwój o niemal 60 procent. Dotyczy to zwłaszcza sytuacji, kiedy ta wada powstaje dlatego, że dziecko szybko rośnie.

A może bez okularów i soczewek?

Ortokorekcja to propozycja dla tych osób, które faktycznie nie mogą bądź bardzo nie chcą nosić w ciągu dnia ani okularów, ani soczewek. Są to np. osoby uprawiające sporty, zwłaszcza pływanie. Oczywiście ortokorekcja dotyczy znaczącej grupy pacjentów, ale szczególnie dedykowana jest dzieciom z krótkowzrocznością. Dziecko nie pozbywa się soczewek, ale specjalne ortosoczewki zakłada jedynie w nocy. Wtedy modelują one rogówkę pacjenta i rano, po ściągnięciu soczewki, widzi on prawidłowo. Ten stan utrzymuje się przez cały dzień, a bywa, że całą dobę, wówczas wystarcza założenie tych soczewek co drugą noc. Wszystko zależy od tego, jak rogówka poddaje się modelowaniu przez soczewkę. – Prowadzone badania wskazują, że ten typ soczewek pozwala na powstrzymanie rozwoju krótkowzroczności u dzieci – podkreśla dr Toczołowski. – Nie każde dziecko może nosić te soczewki, są schorzenia oczu, które je wykluczają, należy też pamiętać, że nie są odpowiednie dla zbyt małych dzieci, które nie pozwalają na założenie sobie jakichkolwiek szkieł kontaktowych. Jeśli jednak nic nie wyklucza możliwości ich zakładania na noc, to jak najbardziej je polecam.

I jeszcze jedna istotna rzecz, o której przypomina dr Toczołowski – odpowiednia dieta, zalecana dla zachowania sprawności oczu. Ważne są produkty z zawartością witamin A, C i E, także z luteiną i cynkiem, do tego witamina B i kwasy omega-3. Brak tych witamin i mikroelementów będzie skutkował m.in. zaburzeniami widzenia, zwyrodnieniami plamki żółtej oka, kurzą ślepotą czy innymi problemami, które negatywnie wpłyną na komfort patrzenia.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.