24.09.2023 00:00 GN 38/2023 Otwarte
„Z dwóch stron doznaję nalegania” – pisze św. Paweł. Zastanawia się, czy lepiej byłoby już umrzeć i dzięki temu żyć na wieki z Chrystusem, czy też pozostać na tej ziemi jeszcze dłużej, aby służyć braciom i siostrom w wierze.
1.„Z dwóch stron doznaję nalegania” – pisze św. Paweł. Zastanawia się, czy lepiej byłoby już umrzeć i dzięki temu żyć na wieki z Chrystusem, czy też pozostać na tej ziemi jeszcze dłużej, aby służyć braciom i siostrom w wierze. Spróbujmy zestawić dylemat apostoła ze słynnym monologiem Hamleta: „Być albo nie być”. Szekspirowski bohater rozważa, czy samobójstwo nie byłoby najlepszym rozwiązaniem jego problemów. Hamlet bał się zarówno tego, co po śmierci, jak i dalszego życia na tej ziemi. Z jednej strony nie miał ochoty żyć, ponieważ czuł, że nie potrafi stawić czoła przeciwnościom losu, co skazywało go na udrękę, upokorzenie i klęskę. Z drugiej nie był wcale pewny, czy odebranie sobie życia przyniesie mu ostateczne znieczulenie, wieczny sen. Bał się tego, co go czeka po śmierci. Paweł zupełnie inaczej patrzy zarówno na śmierć, jak i na życie. Nie boi się umrzeć, bo wierzy mocno, że czeka go wspólnota z Chrystusem. W tym sensie gotów jest na śmierć już teraz. Nie lęka się także doczesnego życia, bo wie, że jego sensem jest owocna służba Kościołowi. W jakim miejscu jest współczesny człowiek? Czy bliżej mu do Pawła, czy do Hamleta? Jakkolwiek jest, najgorszą rzeczą byłaby rezygnacja z refleksji na temat sensu życia i śmierci. Ucieczka w niemyślenie o sprawach najważniejszych bywa wygodna, ale nie jest godna człowieka.
2. Dla Pawła rozwiązaniem Hamletowskiego dylematu jest Chrystus. Dzięki Jezusowi znikają wszelkie lęki. Zarówno te przed życiem, jak i te przed śmiercią. „Chrystus będzie uwielbiony w moim ciele: czy to przez życie, czy przez śmierć”. Nasz problem polega na tym, że szukamy siebie za bardzo w sobie. Liczymy zbyt mocno tylko na siebie. Chcemy sami nadawać sens życiu, wymyślić go. Chcemy sami radzić sobie z życiem, które daje mocno w kość. Tymczasem sens i moc przychodzą do nas w Osobie Tego, który umarł i zmartwychwstał. Z Niego można zaczerpnąć odwagi do podejmowania wyzwań, które niesie życie. Owo słynne „męstwo bycia”. Z Nim nie muszę bać się ani śmierci, ani walki, którą trzeba podjąć, aby ocalić swoją godność i poczucie wartości. Paweł nie staje przed dylematem „być albo nie być”, ponieważ swoje „być” odnalazł w Chrystusie. Kto odnajduje Chrystusa, znajduje także i siebie. I nie musi się już niczego bać.
3. Przed wiekami św. Patryk, wielki ewangelizator Irlandii, ułożył modlitwę zwaną „Puklerzem św. Patryka”. To modlitwa o męstwo, o obronę przed złem w momencie, gdy trzeba stanąć do walki o jakąś słuszną sprawę. Jej sednem jest wołanie o pełne zjednoczenie z Chrystusem. Kluczowe słowa brzmią następująco: „Chrystus ze mną, Chrystus przede mną, Chrystus za mną, Chrystus we mnie, Chrystus pode mną, Chrystus nade mną, Chrystus po mojej prawicy, Chrystus po mojej lewicy, Chrystus, kiedy tworzę, Chrystus, kiedy biegnę, Chrystus, kiedy się kładę, Chrystus, kiedy siadam, Chrystus, gdy powstaję!”. Chrześcijaństwo nie jest ani hamletyzowaniem, ani naiwnym pacyfizmem, ale zaufaniem Zbawicielowi na śmierć i życie. •
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.