Żyć dla

Kto chce żyć tylko dla siebie, ten sam siebie skazuje na zniszczenie. Każde ludzkie „ja” jest stworzone dla jakiegoś „ty”.

Żyć dla

Rz 14, 7-9

Bracia:

Nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc, i w śmierci należymy do Pana. Po to bowiem Chrystus umarł i powrócił do życia, by zapanować tak nad umarłymi, jak nad żywymi.

 

1. „Nikt z nas nie żyje dla siebie”. Benedykt XVI rozwija tę myśl Pawła: „Człowiek wypełni swój odwieczny sens tylko wtedy, gdy nie przyjmuje siebie jako ostateczny cel. Odnajduje siebie tylko wtedy, gdy nauczy się swoje życie opatrzyć słowem »dla«”. Innymi słowy, tylko w wyjściu ku drugiemu dowiadujemy się, kim naprawdę jesteśmy. Współczesna kultura idzie w inną stronę. Przesycona jest narcyzmem, który akcentuje szukanie i odnajdywanie siebie w sobie samym. Amerykański psycholog Paul Witz ukuł pojęcie „selfizm”, które oznacza dominujący nurt współczesnej psychologii, promujący tę nadmierną koncentrację na sobie samym. Selfizm głosi, że człowiek ma żyć dla siebie, szukać swojego dobrostanu, szczęścia, spełnienia, napędzany mitem samorealizacji. Inni są ważni dla niego o tyle, o ile są pomocą, wsparciem, źródłem przyjemności, środkiem do wzmocnienia poczucia własnej wartości. Prawda jest taka, że kto chce żyć tylko dla siebie, ten sam siebie skazuje na zniszczenie. Każde ludzkie „ja” jest stworzone dla jakiegoś „ty”. Człowiek powstał z miłości i dla miłości. Zamknięcie się w klatce własnego „ja” to najgorszy rodzaj niewoli.

2.   Mamy żyć dla innych. Pod tym zdaniem wielu wciąż jeszcze się podpisze. Paweł jednak idzie dalej. Naucza, że mamy żyć dla Pana. „I w życiu więc, i w śmierci należymy do Pana”. To zdanie może już u wielu budzić sprzeciw. Chcemy raczej należeć do siebie samych. Psalmista powiada: „Wiedzcie, że Pan jest Bogiem: On sam nas stworzył, my Jego własnością, jesteśmy Jego ludem, owcami Jego pastwiska” (100,3). Należymy do Boga, który nie jest jakimś tyranem i chce nad nami panować. On jest Dawcą życia, jest Prawdą i Miłością. Jesteśmy z Niego i dla Niego zostaliśmy stworzeni. Uznać w Nim swoje źródło oznacza odnaleźć ostateczny kierunek naszego życia. „Stworzyłeś nas bowiem jako skierowanych ku Tobie. I niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie nie spocznie” – to jedna z najsłynniejszych myśli św. Augustyna. Przy czym zwykle cytuje się to drugie zdanie. A przecież jest ono wnioskiem z pierwszego. Człowiek ma żyć dla Boga, ponieważ tak został stworzony, taki jest wektor jego życia wpisany w jego serce. Może się przeciwko temu buntować, ale taki bunt go niszczy. Odnajduje pokój, gdy żyje zgodnie ze swoją naturą, czyli ku Bożej chwale. Dla Pana!

3. W tym fragmencie daje do myślenia owo połączenie życia i śmierci. Mamy nie tylko żyć, ale i umierać dla innych, dla Pana. Sens życia i sens śmierci przenikają się, wzajemnie warunkują. Kto w życiu należy do Pana, ten będzie także należał do Niego w chwili śmierci, a przecież On jest silniejszy niż śmierć. Daje więc gwarancję pokonania jej. Życie Jezusa bywa określane przez niektórych teologów jako proegzystencja, czyli życie „dla”. Chrystus żył i umierał dla Ojca i dla nas. Raz po raz dopada nas lęk o siebie. Boimy się, że żyjąc „dla”, stracimy siebie. Trzeba wytrwale pokonywać ten narcystyczny lęk o własną skórę. Uczyć się dawać siebie hojnie jak Jezus. Oto przepis na udane życie i szczęśliwą śmierć.•