Ivan Meštrović – dalmatyński Michał Anioł. Jego monumentalne rzeźby znajdziesz we wszystkich krajach byłej Jugosławii

Szymon Babuchowski

|

GN 34/2023

publikacja 24.08.2023 00:00

Podziwiał go Auguste Rodin, a Jerzy Stempowski nazywał „największym od starożytności geniuszem rzeźby monumentalnej”. 140 lat temu urodził się Ivan Meštrović.

Międzynarodowe Centrum Kultury w Krakowie, prezentacja wystawy „Adriatycka Epopeja. Ivan Meštrović” z 2017 roku. Międzynarodowe Centrum Kultury w Krakowie, prezentacja wystawy „Adriatycka Epopeja. Ivan Meštrović” z 2017 roku.

Jego rzeźby patriotyczne sławiące bohaterów Słowian południowych znaleźć można na terenie całej byłej Jugosławii, ale ten rzeźbiarz i architekt budował też mosty łączące jego ojczyznę z resztą Europy i Stanami Zjednoczonymi Ameryki. Nie bez powodu nazywano Ivana Meštrovicia dalmatyńskim Michałem Aniołem. Wybitny eseista Jerzy Stempowski po obejrzeniu Galerii Meštrović w Splicie wysunął nawet tezę, że artysta ten może być największym rzeźbiarzem monumentalnym XX wieku. W innym miejscu zaś nazwał go wprost „największym od starożytności geniuszem” tej sztuki. „Z muzeum wynoszę wrażenie, że geniusz Meštrovicia przekroczył granicę przestrzeni przeznaczanej w naszej cywilizacji na rzeźbę. W miastach, gdzie metr kwadratowy terenu kosztuje przynajmniej tysiąc dolarów, nie ma miejsca na rzeźbę monumentalną” – ubolewał pisarz. Tymczasem dzieła dalmatyńskiego rzeźbiarza wymagały, jego zdaniem, „luzu, bezmiaru powietrza i przestrzeni”. „Warunki te posiadał tylko jego pomnik zwycięstwa w Belgradzie stojący na skalnym cyplu, dzielącym rozlewiska Dunaju i Sawy, i w mniejszej mierze mauzoleum poległych na Avali. Innym nawet na większych placach brak oddechu” – twierdził Stempowski.

Antyczny brak umiaru

Ivan Meštrović przyszedł na świat w chłopskiej rodzinie we wsi Vrpolje w południowej Slawonii, niedaleko dzisiejszej granicy między Chorwacją a Bośnią i Hercegowiną. Jego rodzice pracowali tam tymczasowo przy zbiorze kukurydzy. Jednak dzieciństwo przyszły rzeźbiarz spędził w innym miejscu – we wsi Otavice, „w ponurej i nieprzyjaznej górskiej Dalmacji, blisko bujnego wybrzeża Adriatyku, a jednocześnie daleko od niego”, jak napisała córka rzeźbiarza Maria Meštrović. Jako dziecko Ivan zajmował się wypasaniem owiec, w wolnych chwilach słuchając przekazywanych ustnie eposów, pieśni ludowych i historycznych ballad, a w długie zimowe wieczory także ewangelicznych przypowieści, które przekazywała mu matka. Ojciec artysty był jedynym piśmiennym człowiekiem w całej wsi, a domową biblioteczkę stanowiły dwie książki. Jedną z nich była Biblia. To na niej w wieku dwunastu lat chłopiec nauczył się czytać, porównując drukowany tekst z fragmentami, które znał na pamięć.

Od najmłodszych lat Ivan przejawiał zdolności modelarskie i stolarskie, co nie uszło uwadze jego rodziców i lokalnej społeczności. Na jego wyjątkowy talent zwrócił również uwagę kamieniarz Pavao Bilinić ze Splitu. Przyjął go do swojej pracowni, gdzie przyszły artysta doskonalił swoje umiejętności, ucząc się m.in. podstaw rzeźby. Czas wolny upływał mu natomiast na kopiowaniu starożytnych dzieł sztuki. „Wolne godziny spędzone w pałacu Dioklecjana na słuchaniu niejasnego oddechu wieków musiały zostawić mu niezatarte wspomnienie” – twierdzi Jerzy Stempowski. „Rzeźba zachodnia wywodzi się z Grecji muzealnej; stąd jej szkolony umiar, uczona ostrożność. Meštrović miał przed sobą inną wersję świata antycznego. W jego rzeźbie religijnej i portretach matki dostrzec można wspomnienia bizantyńskie. Nawet jego nieumiar ma precedensy antyczne. Stojąc pod pomnikiem Grzegorza z Ninu i patrząc na jego piętę wielkości końskiego zadu, przypominam sobie Memnona, kolosa rodyjskiego i gigantyczne posągi Fidiasza, wzmiankowane przez greckich memorialistów”.

Dłuto i sprawa narodowa

Już wkrótce utalentowany Chorwat stał się w okolicy znany na tyle, że młodym artystą zainteresował się majętny właściciel kopalni z Wiednia i postanowił sfinansować jego naukę w wiedeńskiej Akademii Sztuk Pięknych. Mimo że początki edukacji okazały się trudne (Ivan nie mówił ani słowa po niemiecku), Wiedeń stał się dla Meštrovicia oknem na świat. To tu spotkał słynnego francuskiego rzeźbiarza Auguste’a Rodina, który, zachwycony jego talentem, zachęcił go do podróży po Europie. To, co dawniej wydawało się nierealne, stało się niebawem możliwe dzięki coraz większemu zainteresowaniu dziełami młodego artysty. W 1905 r. podczas wystawy w Zagrzebiu jego rzeźbę „Matka z dzieckiem” kupił sam cesarz Franciszek Józef. Zaś austriacki potentat stalowy i mecenas sztuki Karl Wittgenstein, ojciec znanego filozofa, zamówił „Źródło życia” Meštrovicia do swojego pałacu. Właśnie to ostatnie zlecenie pozwoliło artyście wyruszyć w drogę wraz z niedawno poślubioną Ružą Klein – córką żydowskiego kupca, malarką i rzeźbiarką, władającą kilkoma językami. Artysta mógł teraz doskonalić swoje umiejętności w Rzymie i Paryżu, do którego przeniósł się w 1908 r. Tam, w swojej pracowni na Montparnasse, w ciągu zaledwie dwóch lat stworzył ponad pięćdziesiąt rzeźb, które zapewniły mu międzynarodową sławę. Na krótko zamieszkał też w Belgradzie, by następnie przenieść się do Rzymu. Zdobycie I nagrody za rzeźbę na międzynarodowej wystawie odbywającej się w 1911 r. w stolicy Włoch ugruntowało jego karierę. Recenzje były entuzjastyczne – krytycy zobaczyli w nim największego rzeźbiarza od czasów renesansu. On sam zaś postanowił przekuć ten sukces w działania na rzecz swoich rodaków. Korzystając z faktu, że jego głos jest słyszany na całym świecie, w przededniu I wojny światowej ożywiał w kamieniu i brązie narodowych bohaterów, np. rycerzy walczących w 1389 r. z wojskami osmańskimi na Kosowym Polu.

W politykę angażował się również w czasie I wojny, wspierając Komitet Jugosłowiański. Wspólne działanie Słoweńców, Chorwatów i Serbów miało nie tylko służyć zwalczaniu propagandy austriackiej, ale też ocalić ziemie tych narodów przed zakusami Włochów. W zamian za wsparcie aliantów Włosi żądali bowiem terytorium Chorwacji i Słowenii. Komitet rozwiązał się w 1918 r., po utworzeniu Królestwa Serbów, Chorwatów i Słoweńców (SHS).

Politycznie niezłomny

Po wojnie pozycja Ivana Meštrovicia na międzynarodowej scenie artystycznej jeszcze się ugruntowała. Rzeźbiarz otrzymywał zlecenia w całej Europie i w obu Amerykach. Jednak w samym Królestwie Jugosławii (takiej nazwy państwa używano od 1929 r.) jego twórczość była w tym czasie odbierana ambiwalentnie. Narastający w nowym państwie konflikt między Serbami a Chorwatami sprawił, że jego wcześniejsze wysiłki na rzecz zjednoczenia narodów przysporzyły mu wielu wrogów. Jak twierdzi slawista Maciej Czerwiński, „część chorwackiej opinii publicznej obarcza go odpowiedzialnością za wtrącenie ojczyzny do więzienia narodów. Serbowie z kolei widzą w nim wyraziciela antyserbskiego klerykalnego nacjonalizmu”. Warto tu dodać, że Meštrović był bardzo hojny dla dość ubogiego w okresie międzywojennym Kościoła katolickiego w Chorwacji. Finansował budowę nowych świątyń i renowację starych, wielu z nich ofiarował też swoje dzieła. Z drugiej strony trudno powiedzieć, by w życiu prywatnym stanowił wzór do naśladowania – jego romans z Olgą Kesterčanek, farmaceutką z Dubrownika, przyczynił się do rozpadu małżeństwa z Ružą. Z Olgą artysta wziął później ślub cywilny i doczekał się czworga dzieci (dwoje z nich zmarło w dość młodym wieku).

Za to w swoich postawach politycznych Meštrović pozostał niezłomny. Odmówił udziału w wystawie w Berlinie w połowie lat 30., choć faszystowskie Niemcy chciały wykorzystać jego zamiłowanie do monumentalnej formy, a po wybuchu II wojny światowej odmówił także współpracy z marionetkowym rządem Ante Pavelicia, uzależniającym Chorwację od Niemiec i Włoch. W 1947 r. wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie pracował jako profesor rzeźby na Uniwersytecie Notre Dame w South Bend w stanie Indiana. Przed śmiercią odwiedził jeszcze Jugosławię, a marszałek Tito próbował go wówczas nakłonić, by wrócił do ojczyzny. Jednak artysta, będący zdecydowanym przeciwnikiem komunizmu i autorytarnych rządów Tity, wypowiedział swoje stanowcze „nie”. Sam zresztą w okresie powojennym porzucił w swojej sztuce tematykę polityczną na rzecz wyrażania osobistych, dramatycznych przeżyć, często sytuując je w kontekście religijnym. Z tego okresu pochodzą takie rzeźby jak „Hiob”, „Persefona”, „Święty Franciszek”, „Błaganie”, „Pieta”, „Kobieta pod krzyżem”. W ostatnich latach życia artysta pracował nad dziełami poświęconymi zmarłym dzieciom. Ten temat zajmował go aż do jego własnej śmierci w 1962 r. Zmarł w USA, ale miejsce wiecznego spoczynku znalazł w Dalmacji, w mauzoleum na wzgórzu niedaleko Otavic, w których się wychował.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.