Yara Santa!

Joanna Bątkiewicz-Brożek

|

GN 16/2011

publikacja 25.04.2011 23:11

Próbowano ją zgwałcić, ale stawiała zbyt silny opór. Bito ją, potem uduszono. Kiedy przestała oddychać, morderca – rozwścieczony, bo nie doszło do aktu seksualnego – dźgnął jej ciało kilka razy nożem. Na miejscu zbrodni ktoś wbił tabliczkę: Yara Santa!

Yara w czasie ćwiczeń gimnastyki artystycznej w ośrodku sportowym w Brembate di Sopra fot. AN-SA/GIAMPAOLO MAGNI Yara w czasie ćwiczeń gimnastyki artystycznej w ośrodku sportowym w Brembate di Sopra fot. AN-SA/GIAMPAOLO MAGNI
fot. AN-SA/GIAMPAOLO MAGNI

Yara Gambirasio jest męczennicą – mówił w czasie Mszy pogrzebowej ks. Corinno Scotti, proboszcz włoskiej parafii w Brembate di Sopra, gdzie wydarzył się dramat. –Jest jak św. Maria Goretti – podkreślił duchowny – oddała życie w obronie swojej czystości. Jest świętą”. Czy tak mocne słowa znajdują uzasadnienie w tej współczesnej kryminalnej historii?  Do tragedii doszło 26 listopada ubiegłego roku, tuż przed godz. 19.00, w prowincji Bergamo na północy Włoch. Otulona ośnieżonymi szczytami Alp miejscowość liczy zaledwie 8 tys. mieszkańców. Patronką miasta i tamtejszej parafii jest Najświętsza Maryja Panna Wniebowzięta. Tu znają się wszyscy, z dumą mówią o sobie „my”. Ale w listopadzie strach sparaliżował życie wszystkich. Cały Półwysep Apeniński z zapartym tchem śledził poszukiwania dziewczynki. Na Facebooku ktoś założył stronę: „Szukajmy Yary”. Zarejstrowały się tam tysiące użytkowników. Dopiero pod koniec marca znaleziono ciało dziewczynki, a kryminolodzy odtworzyli przebieg wydarzeń. „Broniła się do ostatniej chwili z niesamowitą determinacją. Gdyby się poddała, dzisiaj by żyła” – podsumowali.

Yara
„Cześć, nazywam się Yara Gambirasio. Mam 13 lat, jestem zwinną dziewczyną o piwnych oczach i mam dość długie i upięte włosy. Lubię się modnie ubierać, choć moje ubrania nie są modne”. Tak mówiła o sobie zamordowana 13-latka w czasie prezentacji nagranej dla koleżanek z klasy. „Moim ulubionym sportem jest gimnastyka artystyczna, uprawiam ją, od kiedy skończyłam cztery lata. Moim ulubionym filmem jest »Step Up 3D«, kibicuję za Milanem, lubię podróżować”. „Step Up 3D” to musical, który zrobił furorę w Stanach Zjednoczonych. Jego bohater jest tancerzem, swój dom przekształca w centrum tańca współczesnego. Jest też wątek miłosny. Yara marzyła, by być jak „na filmie”, poruszała się z podobną dynamiką, z wyjątkową gracją. Przed dwoma laty zdobyła tytuł mistrzyni tańca artystycznego w swojej kategorii wiekowej w regionie. Zakwalifikowała się do mistrzostw na szczeblu krajowym. Ćwiczyła niemal codziennie, choć tego feralnego wieczoru nie miała zaplanowanego treningu. Poszła, mimo oporu, posłuszna mamie, w zamian za młodszą siostrę... Ośrodek sportowy jest oddalony od domu Gambirasich zaledwie o 600 m. Wiadomo, że Yarę wciągnięto na siłę do białej furgonetki, kilka metrów przed jej domem. Wiele wskazuje na to, że znała sprawcę. Wyłączył jej komórkę – policja odtworzyła dziś na niej kilkanaście nagrań z rozpaczliwymi prośbami matki: „Yara, wracaj do domu, gdzie jesteś?!”. Dziewczynki szukały specjalne brygady antyterrorystyczne z psami, mieszkańcy. Nikt nie chciał dopuścić hipotezy o śmierci. Ufne oczy Yary spoglądały z gigantycznych plakatów na stacjach benzynowych, płotach, przystankach, sklepach. Trafiła na pierwsze strony włoskich dzienników i nie schodziła z nich przez ponad dwa miesiące.

Szok medialny
Z początku można było ulec wrażeniu, że media przesadzają. Dziennikarze mnożyli hipotezy: podejrzewano imigranta pochodzenia marokańskiego. Policja zatrzymała nawet obcokrajowca – z pełnego morza zawrócono statek, którym próbował wydostać się z terytorium Włoch. Dzień później przed domem Gambirasich ktoś zawiesił prześcieradła z napisem: „Marokańczycy precz z Bergamo” i „Oko za oko, ząb za ząb”. Rodzice Yary szybko je ściągneli. Trop marokański okazał się mylny. Symulowano też ostatnie godziny życia Yary (Bruno Vespa, najpopularniejszy włoski dziennikarz, poświęcił jej aż sześć dwugodzinnych programów „Porta a porta” w państwowej telewizji RaiUno). Kamery bez skrupułów zaglądały w okna domu Yary, przylepiały się do przeszytych bólem twarzy rodziców dziewczynki. Także wtedy, kiedy Gambirasich odwiedził najpierw proboszcz tamtejszej parafii, potem burmistrz miasteczka. Kiedy ten ostatni po 30 minutach wyszedł z jej domu rodzinnego, odsunął ręką wszystkie kamery i obiektywy aparatów. Nie był w stanie wydusić z siebie ani jednego słowa. Ksiądz Scotti uspokajał Włochów, tym samym tonując dziennikarzy: „Rodzina Yary cierpi, ale całkowicie powierza się Bogu. Modlitwa przynosi im ukojenie”; „Powiedzieli mi, że ich siłą jest miłość, miłość małżeńska i do dzieci”. Paradoksalnie to dzięki mediom mieszkańcy Półwyspu Apenińskiego byli przy okazji niemymi widzami przejmującego spektaklu wiary: przez ponad trzy miesiące każdego wieczoru mieszkańcy Brembate gromadzili się na adoracjach i procesjach światła wokół kościoła. Na bramie domu Yary wieszano różańce i kwiaty. Ale prawdziwy szok przyniosła nie tyle wiadomość o dramatycznym finale i o śmierci dziewczynki, co rezultat badań kryminologów. Vespa na otwarcie kolejnej edycji „Porta a porta” (program ma największą oglądalność w tygodniu) trzykrotnie podkreślił, nie kryjąc zdumienia: „Yara nie pozwoliła się zbrudzić gwałtem. Oddała życie za czystość. To niesamowite”. W łamiącym się ze wzruszenia głosie dziennikarza wybrzmiewał jednak wielki szacunek dla ofiary.

Trzecia św. Agnieszka
„Yara nie jest bohaterką jakiegoś horroru, kryminału – napisał na łamach dziennika »Libero« Antonio Socci. – To jej zabójca tonie w horrorze. Ona zaś jest heroiczną bohaterką pełnej światła historii ludzkiej godności. Jest to – dlaczego nie powiedzieć tego wprost – świadectwo świętości wypisane krwią męczeńską”. Do rysu świętości dziewczynki wracało wielu komentatorów i duchownych. W czasie nocnego czuwania za Yarę proboszcz podkreślał, że jej historia do złudzenia przypomnia losy Marii Goretti, która przed 110 laty zginęła od ciosów nożem z tego samego powodu. Morderca, 18-letni sąsiad, upatrzył ją sobie i napastował dużo wcześniej. Maria powtarzała, że „woli zginąć, niż dać się zgwałcić”. Po śmierci okrzyknięto ją „świętą Agnieszką XX wieku”. Pius XII ogłosił ją błogosławioną w 1947 r., a kanonizował trzy lata później. 10-latka zdążyła przebaczyć przed śmiercią mordercy. Ten z kolei, po odbyciu kary 26 lat więzienia, wstąpił do kapucynów w Macercie. Uczestniczył w beatyfikacji i kanonizacji ofiary. Morderca Yary wciąż jest na wolności, ale, co ciekawe, sam wskazał miejsce porzucenia ciała ofiary za pośrednictwem... Wikipedii. Pewna psychiatra czytając recenzję filmu pt. „Vesna va veloce”, natrafiła w tekście na wtrącone zdanie, które burzyło sens opowieści: „wiem, gdzie jest ciało Yary. Zadzwońcie pod numer xxx”. Dlaczego tajemniczy autor – włamał się, omijając zarządzających portalem – wybrał akurat resumé filmu? Czy chciał przekazć zaszyfrowany kod? Wiele na to wskazuje, jeśli wczytać się w treść: chodzi o losy pewnej Czeszki, która osiada we Włoszech, zarabia jako prostytutka i pewnego dnia zakochuje się w niej Włoch. Mężczyzna chroni ją do tego stopnia, że wreszcie zabija, by „odzyskała wolność”. Historia oczywiście nie jest kalką życia Yary, ale ostatni wątek może tu mieć niebagatelne znaczenie. Zagadkę z pewnością rozwikłają specjaliści.

Obok historii Yary nie sposób przejść obojętnie, nie tylko ze względu na dramaturgię wydarzeń. Jest niczym znak dla współczesnego, epatującego wulgaryzmem i seksem świata: czystość jest wartością i cechą nie jak tego chcą pewne środowiska i media – słabych, ale przeciwnie – mocnych, bohaterów takich jak Yara. Czystość nie jest reliktem przeszłości, nie można wrzucać do lamusa historii przykładu Marii Goretti czy jeszcze starszego św. Agaty. Nie chodzi też o to, by siać strach wśród rodziców dziewcząt, ale by pobudzić do myślenia. Morderca św. Marii Goretti w czasie procesu przyznał, że na jego zachowanie wpłynął „druk, mass media i złe przykłady, które większość młodych ludzi bezmyślnie naśladuje”. I wreszcie ks. Corinno. W czasie pogrzebu Yary nie zawahał się użyć silnego argumentu: „Nie bójcie się o to, czy waszym dzieciom może stać się coś złego, ale raczej o to, by wasze dzieci nie czyniły zła. Czy wolelibyście być rodzicami Yary, czy chłopaka, który dokonał tego przestępstwa?”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.