Ks. Marek Gancarczyk – redaktor naczelny, który tchnął w „Gościa” nowego ducha

Andrzej Grajewski

|

10.08.2023 00:00 GN 32/2023

publikacja 10.08.2023 00:00

Po długiej epoce ks. Stanisława Tkocza ks. prał. Marek Gancarczyk tchnął w „Gościa” nowego ducha. Zmienił jego oblicze ideowe, stworzył koncern multimedialny oraz zdobył nowych czytelników. Podkreślał, że jeśli coś jest katolickie, musi być najlepsze.

Ks. Marek Gancarczyk  był redaktorem naczelnym „Gościa Niedzielnego”  w latach 2003–2018. Ks. Marek Gancarczyk był redaktorem naczelnym „Gościa Niedzielnego” w latach 2003–2018.
JóZEF WOLNY /foto gość

Nowego redaktora naczelnego przedstawił kolegium redakcyjnemu 20 listopada 2003 r. metropolita katowicki abp Damian Zimoń. Niespodzianki nie było, gdyż ks. Marka Gancarczyka znaliśmy jako redagującego z sukcesem „Małego Gościa Niedzielnego”.

Urodził się w Paniówkach, wiosce położonej między Mikołowem a Gliwicami, w styczniu 1966 r. Gancarczykowie wywodzą się z okolic Zawoi, a na Górny Śląsk dziadek ks. Marka przeprowadził się w okresie międzywojennym. Matka pochodziła ze znanego na Śląsku rodu Szołtysków. Była to tradycyjna rodzina górnicza. Dziadek pracował na kopalni Makoszowy, ojciec, brat i bratanek na kopalni Bielszowice. W dzieciństwie Marek był ministrantem, a później oazowiczem. Po maturze, którą zdał w liceum w Mikołowie, wybrał się na prawo na Uniwersytecie Śląskim. Rok później jednak wstąpił do Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego w Katowicach. Na kapłana wyświęcił go w maju 1992 r. abp Damian Zimoń. Neoprezbiter trafił do parafii w Rybniku-Niedobczycach. Jej proboszcz, ks. Hubert Wieczorke, powierzył mu redagowanie parafialnej gazetki „Serce”. W pracy pomagali mu m.in. Franciszek Kucharczak oraz Gabriela Szulik. Oboje towarzyszyli mu później w kolejnych etapach pracy. W krótkim czasie ks. Gancarczyk zmienił sposób redagowania i szatę graficzną parafialnej gazetki, co przełożyło się natychmiast na jej nakład. Wtedy zwrócił na niego uwagę metropolita katowicki, który interesował się tą parafią, gdyż z niej pochodził. Zauważył zmiany, jakie zaszły w „Sercu”. Kiedy w 1996 r. odeszła na emeryturę Małgorzata Bieniasz, kierująca od 1990 r. „Małym Gościem Niedzielnym”, na jej następcę wybrał ks. Gancarczyka. W ciągu kilku lat, dzięki zmianie podejścia do młodego czytelnika, „Mały Gość” podwoił nakład, skutecznie konkurując z innymi tytułami na rynku prasy dziecięcej i młodzieżowej. Ten sukces zdecydował, że abp Zimoń mianował ks. Gancarczyka następcą ks. Tkocza. Dał mu wsparcie i stworzył komfortowe warunki do pracy.

Już po roku ks. Gancarczyk zmienił makietę „Gościa” oraz wprowadził nowy sposób redagowania i łamania tekstów. Zatrudnił nowych, młodszych redaktorów. Jego prawą ręką został ks. dr Tomasz Jaklewicz, którego publicystyka stała się ważną pozycją każdego numeru. Poza zmianami w szacie graficznej ks. Marek dokonał stopniowej, ale wyraźnej korekty linii ideowej „Gościa”. Po latach tak to ocenił: „Chciałem pchnąć »Gościa« na inne, bardziej konserwatywne tory i w jakimś stopniu mi się to udało. Początkowo robiłem to intuicyjnie, dopiero z czasem nabrałem świadomości, że tak należy to nazwać”. Nie dobierał jednak autorów z jednego tylko środowiska. Jednym z publicystów „Gościa” został w tym czasie Władysław Bartoszewski.

Na ławie oskarżonych

Jesienią 2009 r. ks. Marek znalazł się w centrum uwagi mediów za sprawą procesu sądowego, który wytoczyła mu Alicja Tysiąc. W marcu 2007 r., orzeczeniem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, polski rząd musiał jej wypłacić 25 tys. euro za to, że nie pozwolono jej dokonać aborcji. Wyrok taki zapadł, chociaż specjaliści z zakresu medycyny stwierdzili, że w jej przypadku nie zachodziły przesłanki do wykonania aborcji ze względów zdrowotnych. Trybunał tego nie zakwestionował, ale zasądził odszkodowanie za to, że nie miała prawnej możliwości odwołania się od decyzji lekarzy. W październiku 2007 r. ks. Gancarczyk, komentując ten wyrok, napisał, że pani Tysiąc otrzymała odszkodowanie za to, że nie mogła zabić swojego dziecka. W jej ocenie tekst ks. Gancarczyka naruszał jej dobra osobiste. Domagała się przeprosin oraz zadośćuczynienia w wysokości 50 tys. zł. Proces wywołał wielkie poruszenie w całym kraju, a w centrum debaty stanęła zarówno kwestia wolności słowa, jak i ochrona dziecka nienarodzonego. Dla środowisk proaborcyjnych Alicja Tysiąc stała się ikoną walki o prawo do aborcji. Obrońcy życia, część środowisk kościelnych i dziennikarskich stanęli murem za ks. Gancarczykiem.

23 września 2009 r. Sąd Okręgowy w Katowicach skazał kapłana za rzekomą obrazę Alicji Tysiąc. Wyrok skazujący został podtrzymany w drugiej instancji. Redakcja zapłaciła zasądzoną kwotę, ale nie opublikowała przeprosin. Decyzję w tej sprawie podjął ks. Marek, fundamentalnie nie zgadzając się z ich treścią podyktowaną przez sąd. Po pewnym czasie redakcja podpisała z panią Tysiąc ugodę. „Gość” wycofał skargę kasacyjną z Sądu Najwyższego, zaś ona zobowiązała się nie dochodzić wykonania wyroku na drodze karnej, a tylko w ten sposób mogła wymusić publikację przeprosin. Po zakończeniu sprawy ks. Marek spotkał się z nią prywatnie i z własnej inicjatywy udzielił wsparcia jej rodzinie.

W stronę koncernu

Ważnym celem działania ks. Gancarczyka było dążenie do połączenia w jednej grupie różnych gatunkowo mediów: drukowanych, elektronicznych oraz radia. Latem 2013 r. został prezesem należącego do archidiecezji katowickiej Radia eM, co było pierwszym krokiem w stronę integracji mediów będących własnością archidiecezji katowickiej. Konsekwencją tego była zmiana statusu prawnego naszego wydawnictwa, które w 2014 r. stało się grupą medialną Instytut Gość Media. Jej częściami składowymi – poza tygodnikiem, dysponującym wówczas 20 dodatkami diecezjalnymi – były: miesięcznik „Mały Gość Niedzielny”, portale Wiara.pl oraz Gosc.pl, a także Radio eM. Zmiany dokonywały się przy wsparciu metropolity katowickiego abp. Wiktora Skworca. Pracą całego zespołu udało się ks. Gancarczykowi wyprowadzić „Gościa” na pozycję lidera sprzedaży wśród tygodników opinii. Tę pozycję pismo utrzymywało aż do pandemii.

Niewątpliwie zarówno wyzwaniem dla redakcji były nasilające się podziały polityczne w kraju, jak i napięcia związane z pontyfikatem papieża Franciszka. Nie wszystkie środowiska, także kościelne, akceptowały linię „Gościa”. Pod koniec 2017 r. abp Skworc poinformował ks. Gancarczyka, że szefem Instytutu Gość Media będzie tylko do końca stycznia 2018 r. Jego następcą od 1 lutego 2018 r. został ks. dr Adam Pawlaszczyk, oficjał Sądu Metropolitalnego, a wcześniej kanclerz Kurii Metropolitalnej w Katowicach. Ksiądz Marek zaś wykorzystał zaległy urlop i pojechał m.in. do Ziemi Świętej. Po powrocie myślał o pracy proboszcza, ale od abp. Stanisława Gądeckiego otrzymał propozycję zostania prezesem zarządu Fundacji Opoka, co wiązało się z przeprowadzką do Warszawy. Po pięciu latach pracy wyprowadził fundację z długów, nadał serwisowi Opoka nowy kształt graficzny i treściowy. Zadebiutował też jako producent fabularyzowanego dokumentu filmowego „Będziesz miłował” o bł. kard. Stefanie Wyszyńskim. Myśli o nakręceniu serialu o historii Polski, opowiedzianej przez pryzmat świętych.

Jego bilans

Poprosiłem ks. Marka o ocenę czasu spędzonego w „Gościu”; zapytałem, co wydaje mu się trwałym osiągnięciem, a co pozostawia wrażenie niedosytu. – Zacznę od końca – odpowiedział – gdyż zawsze łatwiej mi było mówić o tym, co nie udało się do końca, aniżeli chwalić się sukcesami. Zbyt małą wagę przywiązywałem do zwyczajnego duszpasterstwa, a zbyt dużą do różnych wydarzeń czy eventów duszpasterskich. Od strony dziennikarskiej jest to zrozumiałe i bardziej atrakcyjne, ale od strony duszpasterskiej już nie. Dzisiaj widzę to wyraźnie, chociaż gdy się ma poniżej 40 lat – a tyle miałem, gdy obejmowałem „Gościa” – jeszcze się tego nie wie. To, o czym mówię, dotyczy zresztą pewnej wizji Kościoła w ogóle. W Polsce Kościół jest silny parafią, duszpasterstwem zwyczajnym. To nie znaczy, że lekceważę zaangażowanie różnych grup i środowisk, mających własne charyzmaty. Chodzi tylko o to, aby akcent postawić na zwyczajne, codzienne duszpasterstwo. Może jednak jestem zbyt krytyczny, bo po moim zwolnieniu z „Gościa” otrzymałem list od ks. abp. Józefa Michalika, który w latach 2004–2014 był przewodniczącym KEP. Napisał w nim, że tygodnik dobrze przysłużył się Kościołowi w Polsce. Zawsze marzyłem o tym, żeby nasze teksty miały wpływ na publiczną dyskusję. Tak się niestety, z pewnymi wyjątkami, nie działo. Zbyt rzadko udawało nam się też docierać do unikalnych informacji, z własnych źródeł dowiadywać się, jak jest. Czasami powstawały jednak znakomite teksty, absolutnie wyjątkowe, jak choćby reportaże o Kościele w Wietnamie czy z Haiti, po trzęsieniu ziemi. Takich pereł było więcej. Dziennikarze wykonywali dobrą robotę. Udawało się to zaprezentować w interesującej szacie edytorskiej, ze świetnymi zdjęciami, do czego zawsze przywiązywałem wielką wagę.

– Zawsze chciałeś grać w najwyższej lidze? – zapytałem. Odparł: – Od samego początku. W jakimś stopniu zresztą to nam się udawało. W czasie naszych rekolekcji często powtarzałem, że nasz tygodnik jest katolicki, a więc powinien być najlepszy. Z pewnością jednak największym sukcesem mojej pracy w „Gościu” było wprowadzenie na łamy tygodnika jasnej i konsekwentnie prowadzonej tematyki obrony życia dzieci nienarodzonych, co skończyło się procesem wytoczonym mi przez Alicję Tysiąc. •

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
TAGI: