Wojna zbożowa. Skoro trudniej jest handlować gazem, Rosja chce uzależnić inne kraje od swojej żywności

Jakub Jałowiczor

|

GN 31/2023

publikacja 03.08.2023 00:00

Nie będzie nowej fali głodu, ale ceny ziarna już zaczęły rosnąć. Rosja blokuje eksport z Ukrainy, bo chce zająć jej miejsce na światowych rynkach.

Statki załadowane ukraińskim zbożem na wodach cieśniny Bosfor w październiku 2022 r. Obowiązywało wtedy porozumienie z Rosją umożliwiające transport zboża z Ukrainy, z portów nad Morzem Czarnym. Statki załadowane ukraińskim zbożem na wodach cieśniny Bosfor w październiku 2022 r. Obowiązywało wtedy porozumienie z Rosją umożliwiające transport zboża z Ukrainy, z portów nad Morzem Czarnym.
Ozan KOSE /AFP/east news

W najbliższych miesiącach będziemy w stanie dostarczyć do Burkina Faso, Zimbabwe, Mali, Somalii, Republiki Środkowoafrykańskiej i Erytrei 25–50 tys. ton zboża bez marży – obiecał Władimir Putin podczas spotkania z liderami państw afrykańskich w Sankt Petersburgu. Szczyt rozpoczął się kilka dni po tym, jak Rosja ostrzelała ukraińskie magazyny ze zbożem i ogłosiła koniec porozumienia, dzięki któremu ziarno z Ukrainy mogło być transportowane przez Morze Czarne.

Zablokowane wyjście

16 lipca 2023 roku ostatni statek ze zbożem opuścił port w Odessie. Następnego dnia porozumienie czarnomorskie wygasło. Społeczność międzynarodowa przywykła już do tego, że Rosja gra do ostatniej chwili, ale w końcu zgadza się na przedłużenie ugody. Tym razem było inaczej. W zamian za możliwość kontynuowania handlu zbożem Rosja zażądała przywrócenia jej banku rolnego do systemu płatności Swift, zniesienia embarga na rosyjskie nawozy i uruchomienia zamkniętego rurociągu z Rosji do Odessy dostarczającego amoniak. Szef ONZ Antonio Guterres proponował, by do Swiftu włączono jakąś spółkę-córkę banku (co mogłoby potrwać kilka miesięcy), ale Rosja nie zgodziła się na to. Zamiast tego Rosjanie za pomocą m.in. ciężkich rakiet Ch-22, przeznaczonych do niszczenia lotniskowców oraz pocisków Kalibr, uderzyli na Odessę. Ucierpiał m.in. Sobór Przemienienia Pańskiego, ale głównym celem były magazyny produktów rolnych. Z powietrza zniszczono 60 tys. ton zboża i uszkodzono terminal olejowy oraz inne urządzenia portowe. Ostrzał był kontynuowany przez przynajmniej tydzień. Za pomocą dronów zaatakowano cele leżące nad Dunajem. Północna odnoga tej rzeki stanowi granicę między Ukrainą a Rumunią, eksplozje miały więc miejsce 200 metrów od terytorium państwa należącego do NATO. Moskwa ogłosiła, że każdy statek płynący do ukraińskiego portu będzie traktowany jako wrogi, i przeprowadziła ćwiczenia abordażu. Prawdopodobnie zaminowano też dostęp do ukraińskich portów. Kreml tłumaczył, że operacja stanowi odwet za atak Ukrainy na most Kerczeński. Nie ma jednak wątpliwości, że w operacji rozpoczętej równolegle z początkiem żniw chodziło o zablokowanie Ukraińcom możliwości wywozu zboża przez porty na Morzu Czarnym oraz te na Dunaju, mające mniejszą przepustowość, ale także dające dostęp do morza.

Wolno, byle nie za szybko

Czarnomorska Inicjatywa Zbożowa, czyli zakończone przez Rosję porozumienie, funkcjonowała od lipca 2022 r. Rosja i Ukraina nie podpisały go między sobą, ale zawarły lustrzane porozumienia z Turcją i ONZ. Zgodnie z nimi Rosja zagwarantowała bezpieczeństwo przewożącym produkty rolne jednostkom handlowym korzystającym z trzech ukraińskich portów: Odessy, Czarnomorska i Piwdennego (dopuszczono też przewóz amoniaku, ale w praktyce to się nie zdarzało). Statki były rejestrowane i poddawane inspekcjom, w których oprócz przedstawicieli ONZ brali udział Rosjanie. Podczas negocjacji w sprawie inicjatywy Kremlowi udało się wymóc na krajach Zachodu kilka ustępstw. Stany Zjednoczone i Unia Europejska zobowiązały się do tego, że nie będą utrudniać Rosjanom handlu ich produktami rolnymi z krajami trzecimi, a ONZ ma to wręcz ułatwiać.

Porozumienie było dla Ukrainy niezwykle istotne, bo przed wojną przez porty czarnomorskie przechodziła zdecydowana większość eksportowanych przez nią zbóż. Odblokowaniem tego kanału zainteresowane były także kraje Zachodu, ponieważ działające na Ukrainie koncerny rolne często są własnością (przynajmniej częściową) europejskich czy amerykańskich firm, a ponadto korzystają z zagranicznych kredytów. Dzięki porozumieniu Ukrainie udało się wyeksportować blisko 32 mln ton zbóż. Po szczycie w maju 2022 r. ceny zboża na światowych rynkach ustabilizowały się. Jednak Rosja od początku starała się utrudniać realizację porozumień. Jesienią 2022 r. wycofała się z nich na trzy tygodnie. W ten sposób ilość wywiezionego ziarna spadła z 4,2 mln ton w październiku do 2,6 mln ton w listopadzie. Poziomu z października nie osiągnięto już później w żadnym miesiącu. Wiosną 2023 r. znowu zbliżył się on do 4 mln ton, ale od kwietnia odnotowywano wyraźny spadek. W maju i czerwcu na statki załadowano po 1,3 mln ton ziarna. Rosjanie wydłużali inspekcje i zmniejszyli liczbę przeprowadzających je zespołów. Początkowo trwały one średnio po 2,5 godziny, później o godzinę dłużej. We wrześniu i październiku udawało się przepuszczać po 10 statków dziennie. W maju już tylko trzy, a w czerwcu trzy statki w ciągu dwóch dni. Wstrzymywano też rejestrację jednostek. Największe spadki przeładunku miały miejsce w porcie Piwdennyj.

Nowy narkotyk

Według ONZ niecałe pół miliona ton zboża transportowanego w ramach inicjatywy trafiło jako pomoc humanitarna dla Jemenu, krajów Rogu Afryki i Afganistanu (stan na marzec 2023 r.). 6 proc. ziarna wysłano do krajów skrajnie ubogich, a 49 proc. do ubogich. Największym odbiorcą były jednak Chiny. Sporo kupowały też państwa sprzedające zboże dalej, jak Hiszpania czy będąca stroną umowy Turcja. Porozumienie nie było zatem sposobem na walkę z głodem na świecie. Jednak wzrost cen w oczywisty sposób uderzy przede wszystkim w najbiedniejszych. Stąd apele państw Afryki o przywrócenie porozumienia. Rosja ma jednak inne rozwiązanie – sama chce sprzedawać globalnemu Południu zboże. Wzrost widać zresztą od początku wojny. Jeszcze przed nią, jak podaje Ośrodek Studiów Wschodnich, Rosjanie należeli do największych rolnych eksporterów świata. W 2021 r. kontrolowali 15 proc. światowego rynku pszenicy, 10 proc. rynku jęczmienia i ponad 20 proc. rynku nawozów. W kolejnym roku produkty te stanowiły 10 proc. całego eksportu Rosji. Dodatkowy wzrost dochodów stanowiłby przynajmniej częściową rekompensatę za utracone rynki energetyczne. Jeśli ceny będą rosły – a na giełdzie w Chicago po ogłoszeniu końca porozumienia ceny pszenicy były zbliżone do tych z maja 2023 r. – zysk Rosji okaże się jeszcze większy. Klienci mogą zaś uzależnić się od dostaw z kraju Władimira Putina w podobny sposób, jak kiedyś Europa uzależniła się od rosyjskiego gazu.

Między sąsiadami

Dodatkowym zyskiem Rosji jest konflikt, w jaki obecna sytuacja wpycha Ukrainę i kraje wschodniej części Unii Europejskiej. Skoro porty czarnomorskie nie pracują, produkty rolne trzeba będzie przesyłać drogą lądową, np. przez Rumunię lub Polskę. Od przynajmniej kilku miesięcy są z tym problemy. Trafiające do sąsiednich państw ziarno miało jechać dalej, ale znaczna jego część zostawała w środkowoeuropejskich magazynach. Rolnicy z tego regionu mają więc konkurencję, z którą trudno wygrać – ukraińskie zboże jest tańsze, gdyż uprawia się je bez zwiększających koszty produkcji regulacji unijnych. W dodatku nie było objęte cłem przy wjeździe na teren UE. W związku z tym Polska i inne kraje przyfrontowe zaczęły blokować wwożenie zboża. 19 lipca Węgry, Słowacja, Rumunia i Bułgaria podpisały wspólne stanowisko w sprawie przedłużenia do końca roku zakazu wwozu czterech rodzajów płodów rolnych z Ukrainy. Chodzi o pszenicę, kukurydzę, nasiona rzepaku i słonecznika. Zakaz obowiązuje do 15 września, a Polska chce, by został później przedłużony. Jednocześnie Warszawa zgadza się na tranzyt tych towarów przez terytorium naszego kraju. W styczniu 2023 r. Polska przewiozła 114 tys. ton ukraińskiego zboża i kukurydzy, a w czerwcu 260 tys. ton – przypomniał niedawno Wojciech Konończuk z OSW. To jednak nie zadowala ukraińskich władz. Częściowym rozwiązaniem byłoby wsparcie tranzytu przez instytucje unijne, co mogłoby zwiększyć przepustowość transportu. Jednak na taki krok nie chce się jak dotąd zdecydować Komisja Europejska. •

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.