Jak nauczyć dziecko, by potrafiło mówić o swych emocjach i nie miało z tym problemów w dorosłym życiu?

27.07.2023 00:00 GN 30/2023

publikacja 27.07.2023 00:00

Dlaczego boimy się mówić o tym, co nas boli, zasmuca czy niepokoi? Obawiamy się odrzucenia, a może po prostu nie potrafimy tego robić? Jak nauczyć dziecko mówić o swych emocjach, by nie miało z tym problemów w dorosłym życiu? Na te pytania odpowiada Teresa Kabut, socjoterapeutka.

Teresa Kabut jest założycielką gabinetu socjoterapii Mandala. Teresa Kabut jest założycielką gabinetu socjoterapii Mandala.
archiwum Teresy Kabut

Katarzyna Jurków:Czym są emocje?

Teresa Kabut:
Emocje to uczucia, które pojawiają się w nas w danym momencie, trwają bardzo krótko i wpływają na nasze samopoczucie. To nasz drogowskaz, który pokazuje, co naprawdę w nas się dzieje. Cała sztuka w tym, żeby potrafić odczytać i zrozumieć te znaki. Kiedy dziecko jest małe, okazuje emocje bardzo wyraźnie: każdą radość, złość, smutek. Z czasem to zanika i dużo zależy od nas, rodziców, dorosłych, którzy mają wpływ na wychowanie. Powinniśmy zwracać uwagę na emocje dziecka, nazywać je, pozwalać okazywać i przeżywać. Jeśli nie uczymy, że jego emocje są ważne i naturalne, to w przyszłości może mieć niską samoocenę i trudności w budowaniu pewności siebie i relacji z innymi.

A czy my, dorośli, potrafimy to robić? Czy sami wiemy, jak nazywać emocje?

W naszym społeczeństwie nadal funkcjonuje bardzo wiele krzywdzących i nieprawdziwych stereotypów. Myślimy, że jeśli dziecko krzyczy albo płacze, to robi coś złego, nie radzi sobie z emocjami. A ono właśnie w ten sposób sobie radzi, w najprostszy sposób! Dlatego musimy zacząć od tego, żeby to najpierw dorośli nauczyli się rozmawiać o swoich emocjach: jak je wyrażać, jak je nazywać. Pokażmy dzieciom, że nie powinny wstydzić się smutku albo łez – dorastanie w domu, gdzie mówi się o tym, gdzie rodzice pozwalają sobie na to, uczy dziecko, że również ma do tego prawo. Jeśli dziecko płacze, pozwólmy mu na to, bo najgorsze, co możemy zrobić, to zaprzeczać: „Nie płacz, wszystko jest OK”. Wyobraźmy sobie, jak my poczulibyśmy się na jego miejscu, słysząc takie słowa? Dlatego nie zaprzeczajmy jego emocjom, bądźmy z dzieckiem, zapytajmy, dlaczego płacze, co się dzieje. To sprawia, że wyrasta ono w poczuciu, że ma prawo okazywać uczucia, co przekłada się na całe życie – bo jeśli jesteśmy świadomi emocji, wiemy, co się z nami dzieje i szybciej reagujemy. Dzieci są szczere w okazywaniu tego, co czują, i tak naprawdę to my, dorośli, powinniśmy uczyć się od nich, jak mówić o emocjach. Z czasem, kiedy dorastamy, nasze doświadczenia, przekonania i kultura, w jakiej żyjemy, sprawiają, że pojawiają się w nas blokady. Wiemy, że czegoś nie wypada powiedzieć, i to jest zrozumiałe. Niestety, w związku z tym nie dopuszczamy do siebie emocji, wypieramy je. Dlatego tak ważne jest, żeby uświadomić sobie, co czujemy i co się w nas dzieje.

Dlaczego jako dorośli mamy problem z okazywaniem emocji?

Boimy się okazywać uczucia, bo nie chcemy być odrzuceni albo ocenieni. Wiele osób słyszało w takich sytuacjach: „…jesteś słaby, bo płaczesz; nie radzisz sobie z trudnymi sytuacjami; jesteś przewrażliwiony”. Takie słowa zostają w człowieku, który potem boi się otworzyć. Najważniejsze jednak jest to, co myślimy, czy jesteśmy na tyle uczciwi wobec samych siebie, żeby świadomie nazwać swoje emocje. Wiem, że nie zawsze da się mówić wprost o tym, co czujemy, ale ja do tego zachęcam. Emocje pochłaniają wiele energii i kiedy powiemy o nich, możemy je załagodzić – szczególnie te o mocnym nasileniu, np. strach, lęk czy euforię. Dzięki nazwaniu emocji i wiedzy, jak można sobie z nimi poradzić, jesteśmy w stanie naprawdę wiele zyskać. Taka samoświadomość to podstawa. Dodatkowo pomocne są proste ćwiczenia, takie jak prowadzenie dzienniczka uczuć: codziennie opisujemy wydarzenia pod kątem tego, co w danym momencie poczuliśmy. Kiedy już odpowiemy na to pytanie, będziemy mogli zrozumieć, co sprawiło, że poczuliśmy się tak, a nie inaczej – może np. czyjaś uwaga była niesprawiedliwa, a może jesteśmy przemęczeni i zbyt szybko wybuchamy? Szczerość z samym sobą to chyba jedna z najtrudniejszych rzeczy, przez które trzeba w tej sytuacji przejść. To też przekazujmy swoim dzieciom.

Jeśli nie uczymy dziecka, że jego emocje są ważne, w przyszłości może mieć niską samoocenę i problemy z rówieśnikami… Z jakimi sytuacjami nie radzą sobie dzieci?

Jedną z największych trudności, jaką dostrzegam, to bycie dzieckiem skrytym, przestraszonym, które boi się odezwać. Lęk jest dominującą emocją w moim gabinecie. Do tego wstyd, brak pewności siebie, trudności ze stawianiem granic. Na szczęście rodzice reagują i szukają pomocy, bo to są tak zwane dzieci niewidzialne: ciche, których nie widać w klasie. Dobrze, że ktoś zauważa, że one borykają się z lękiem, mają trudność otworzenia się w grupie rówieśniczej, boją się poprosić o kredkę, o to, czy mogą wyjść do toalety; nie zapytają kolegi, czy się z nimi pobawi. To są bardzo trudne sytuacje, bo często towarzyszy im piętno odrzucenia, poczucie bycia gorszym.

Skąd u dzieci ten lęk?

Powodów jest wiele. Z jednej strony to geny, bo bardzo często dzieci, które odczuwają lęk, mają rodziców, którzy również byli takimi dziećmi. I tu widzimy błędne koło i destrukcyjny wpływ rodzica: skoro on miał problemy w szkole, nie radził sobie z uczuciami, które mu towarzyszyły, przekazuje te obawy swoim dzieciom – oczywiście nieświadomie. Kolejnym powodem może być trauma związana z grupą rówieśniczą. Jeżeli dziecko zostało odrzucone przez rówieśników, wyśmiane publicznie, to nie będzie chciało chodzić do szkoły, zamknie się w sobie. Dlatego tak ważne jest otwarte mówienie o emocjach – jeśli bowiem dojdzie do takiej sytuacji, dziecko powie nam o tym. Gdy mamy jakieś obawy, możemy zacząć od rozmowy z nauczycielem. Czasami jest tak, że dzieci w szkole zachowują się zupełnie inaczej niż w domu: w domu są głośne, a w szkole wycofane. Podobnie jest na imprezach rodzinnych, dlatego zwróćmy uwagę, jak zachowuje się nasze dziecko, czy szuka kontaktu z rówieśnikami, czy siedzi przy nas. Na początku zawsze polecam wizytę samego rodzica u psychologa lub innego specjalisty zajmującego się tym tematem, żeby skonsultować, czy nasz niepokój jest słuszny. Im wcześniej zareagujemy, tym lepiej, bo później, w okresie dojrzewania, problem może się pogłębić. Nie bagatelizujmy objawów, tylko zróbmy wszystko, żeby nasze dziecko jak najlepiej radziło sobie w życiu. Czasami wystarczy kilka spotkań, skorygowanie metod wychowawczych, wyedukowanie rodziców. Rodzice sami przyznają, że robią pewne rzeczy intuicyjnie, nie wiedząc, czy dobrze, czy źle. Dzieci nie rodzą się z instrukcją obsługi, dlatego rodzice muszą wypracować ją sobie sami, a pomoc eksperta może pomóc uniknąć wielu przykrości.

W jaki sposób pomóc dziecku radzić sobie z emocjami?

Najpierw zaczęłabym od edukacji dorosłych, bo ich też bardzo często nikt nie nauczył mówić o swoich uczuciach. Jeśli oni dowiedzą się, jak rozpoznawać emocje i radzić sobie z nimi, wtedy w naturalny sposób przekażą to dziecku. Nie od dziś wiadomo, że dziecko uczy się poprzez to, co mu pokazujemy, a nie co mówimy. Jeśli więc będzie widziało rodzica, który okazuje uczucia, ono też zacznie. Bardzo ważna jest świadomość, że każda emocja jest potrzebna. Na przykład strach chroni nas przed niebezpieczeństwem. Możemy jednak podzielić emocje na pozytywne w odczuwaniu i negatywne. Co więcej, powiedzmy dzieciom, że w danym momencie możemy odczuwać cały wachlarz emocji, że można jednocześnie czuć strach i radość. Kiedy wytłumaczymy to dziecku, będzie wiedziało, że ma prawo je odczuwać, nie będzie się ich bało, bo zrozumie, że są potrzebne. Z tego powodu oprócz nazywania emocji, równie ważne jest wytłumaczenie, dlaczego w danym momencie pojawiło się określone uczucie – co je wywołało. Dzięki temu pod okiem dorosłego dziecko otrzyma szansę na rozwiązanie trudnej dla niego sytuacji.

Czy są techniki, które mogą pomóc zarówno dzieciom, jak i dorosłym?

Przede wszystkim rodzic powinien być łagodny i wyrozumiały w stosunku do siebie samego. Bo to, że jego dziecko płacze czy krzyczy, nie świadczy o tym, że on jest złym rodzicem. Oczywiście wszystko zależy od tego, z czym dziecko ma trudność, czy nie popełniono błędów wychowawczych, ale ważna jest świadomość, że nie na wszystko mamy wpływ. Dodatkowo warto pamiętać o tym, że dziecko odczuwa emocje, które przekazujemy – często nie musimy nawet nic mówić. Mamy do dyspozycji wiele technik, które mogą pomóc i dzieciom, i dorosłym. Możemy zacząć od ćwiczeń relaksacyjnych, polegających na głębokim oddychaniu, włączeniu kojącej muzyki, zamknięciu oczu, żeby wyciszyć się przed snem. Warto próbować, żeby każdy znalazł dla siebie odpowiednią formę, która da ukojenie. •

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.