Ks. Koprianiuk: Światowe Dni Młodzieży to może być nowy początek

GN 30/2023

publikacja 27.07.2023 00:00

Doświadczenie w Lizbonie żywego Kościoła, który śpiewa, tańczy na ulicach i głosi Chrystusa – to może być dla młodych nowy początek – mówi ks. Tomasz Koprianiuk.

Ks. Tomasz Koprianiuk jest dyrektorem polskiego Krajowego Biura Organizacyjnego Światowych Dni Młodzieży. Ks. Tomasz Koprianiuk jest dyrektorem polskiego Krajowego Biura Organizacyjnego Światowych Dni Młodzieży.
archiwum ks. Tomasza Koprianiuka

Jarosław Dudała: Światowe Dni Młodzieży to mnóstwo pracy i pieniędzy. Po co to wszystko?

Ks. Tomasz Koprianiuk:
To jest inwestycja, którą podejmujemy z wiarą, że dzięki pieniądzom z różnych źródeł – generalnie darowizn – możemy uruchomić potężny potencjał dobra, który drzemie w młodych. Otworzyć ich na świat, na nową kulturę, także na innych ludzi. Dać im doświadczenie powszechności Kościoła, którego nie da im w takim stopniu ich własna społeczność czy parafia. A kiedy wrócą, będą mogli dzielić się tym doświadczeniem. Będą mogli zapalać innych. Światowe Dni Młodzieży to jest koło zamachowe, szczególnie gdy chodzi o uruchamianie ludzi młodych do ewangelizacji.

Papież mówi, że Lizbona to ma być „nowy początek”.

Tak! Te słowa nabierają szczególnego wydźwięku po czasie pandemii i spowodowanego nią zamknięcia. Ten nowy początek jest widoczny w postawie Maryi, co wyraża hasło ŚDM: „Maryja wstała i poszła z pośpiechem”. To był nowy początek: zwiastowanie, Dobra Nowina – i niezatrzymywanie jej dla siebie. Konformistyczny styl życia i lenistwo zakorzeniły się w naszych czasach, także u młodych: nic nie robić, nie wychodzić z żadną inicjatywą, tylko korzystać. Tymczasem poruszenie serca, doświadczenie żywego Kościoła, który śpiewa, tańczy na ulicach i głosi Chrystusa – to może być nowy początek.

Ale żeby „wstać” jak Maryja, trzeba najpierw „zmartwychwstać” – mówi Franciszek – i to zmartwychwstanie, to spotkanie Chrystusa nazywa „eksplozją światła”.

Papież mówi takimi obrazami, bo młodzi ludzie żyją emocjonalnymi obrazami i słowami takimi jak „eksplozja”, „błysk światła”, „zmartwychwstanie”, „zerwanie się”. Jest w nich dynamizm, który nie pozwala stać w miejscu, gdy się go doświadczy.

Papież chce pokazać człowiekowi, który żyje w ciemności – nie tylko w ciemności grzechu, ale także w ciemności zamknięcia, lęku o siebie, lęku o przyszłość – że jest nadzieja. Że nawet jeśli idzie się przez ciemną dolinę, to Pan Bóg w niej jest i przez nią przeprowadza.

Franciszek mówi krótko: „Moim przesłaniem jest Jezus”. Mówi też: „Jezus jest Bożą odpowiedzią na wyzwania ludzkości w każdym czasie”.

Bo zawsze nią był! Nie możemy o tym zapominać. Istotą ewangelizacji jest głoszenie Jezusa Chrystusa jako odpowiedź na czasy śmierci – bo tam, gdzie nie ma Pana Boga, tam nie ma życia. Kiedy szukamy życia bez Pana Boga, tak naprawdę poruszamy się w granicach śmierci. Choć wydaje nam się, że żyjemy, to dochodzimy do momentu, w którym nie jesteśmy w stanie przekroczyć barier: czy to biologicznych, czy to ekonomicznych, czy to emocjonalnych. Potrzeba siły z zewnątrz, by przeprowadzić człowieka ze śmierci, z myślenia tylko o samym sobie, do życia, w którym jest otwarcie na drugiego człowieka, jest głębia związana z Jezusem Chrystusem, który jako pierwszy żyjący powrócił z cmentarza. Dlatego nie ma nikogo, kto mógłby rzucić światło na życie człowieka, jak tylko Ten, który pokonał grzech i śmierć – Jezus Chrystus. To bardzo mocno wybrzmiewa w przesłaniu papieża Franciszka.

Podstawowe kategorie w jego myśleniu to spotkanie i bliskość. Jeśli dobrze rozumiem, najpierw chodzi o spotkanie i bliskość z Jezusem, a potem z drugim człowiekiem?

Nasz papież bardzo akcentuje braterstwo i umiejętność odnoszenia się do siebie z życzliwością i szacunkiem. Także gdy chodzi o inne religie. Czasem nie do końca to rozumiemy, bo żyjemy w ciasnym pojęciu katolicyzmu („tylko my i nikt więcej”). Tymczasem chodzi o postawę, która nie przekreśla naszej wiary w Jezusa Chrystusa, a zarazem dostrzega ludzi, którzy żyją w innej wierze, mają swoje przemyślenia i swoje doświadczenie Pana Boga. Ono może być bardzo cenne i ubogacające również na Światowych Dniach Młodzieży. Dlatego są one otwarte na doświadczenie wymiany, braterstwa między ludźmi.

Spotkanie i bliskość, o których mówi papież, chyba przede wszystkim odnoszą się do ludzi potrzebujących. Franciszek namawia młodych, żeby zadali sobie bardzo podstawowe pytanie: „Dla kogo jestem?”

Czasem mówi się o tzw. sensie życia. Pytamy: „Jaki jest sens, jaki jest cel mojego życia?”. Niektórzy chcą mieć jakąś satysfakcję z osiągnięć. Tymczasem – jak mocno pisze papież w orędziu na ŚDM – istotne jest to, by być dla drugiego. Chodzi o odnalezienie kogoś, dla kogo żyję, z kim chciałbym dzielić swoje życie – najpierw w wymiarze czysto społecznym (czyli odkrywam społeczeństwo, wspólnotę, w której jestem: moje środowisko, rodzinę, szkołę). Później idziemy dalej. Odkrywamy także swoje zaangażowanie na rzecz innych: czy to będzie powołanie do życia w małżeństwie, w rodzinie, czy to będzie służba kapłańska lub zakonna.

Cały czas jednak chodzi o odpowiedź na pytanie, dla kogo żyję. Jeżeli nie mam w sobie zakorzenionego tego pytania i odnalezionej odpowiedzi, to moje życie bardzo szybko skupi się na mnie samym: moich ambicjach, pragnieniach czy aspiracjach. Można tak żyć – ale to nie będzie chrześcijaństwo. Pismo Święte mówi: „Jeden drugiego brzemiona noście”. Czyli: wchodźcie w takie relacje, w których będziecie mogli być wsparciem jeden dla drugiego, będziecie mogli przeżywać te relacje z Chrystusem tak mocno, że On sam będzie w nich obecny.

Hasło tegorocznego ŚDM mówi, że „Maryja wstała i poszła z pośpiechem”. To brzmi jak cytat ze słynnego wiersza Zbigniewa Herberta: „Masz mało czasu, trzeba dać świadectwo”. Świadectwo miłości, miłosierdzia – dodałby pewnie papież.

My ten pośpiech rozumiemy w sensie ewangelicznym. Nie jest tak, że nagle trzeba zacząć biec. Pośpiech to wewnętrzne przynaglenie, żeby się dzielić, a nie zatrzymywać dla siebie tego, co jest w moim życiu ważne, co mi daje inspiracje, co mnie przemienia i nawraca. Im szybciej o tym opowiem, przekażę, tym większa jest szansa, że to pomoże komuś, kto jest w sytuacji podobnej do tej, w której ja byłem kiedyś. To może być osoba, która jest zagubiona, cierpi z powodu alienacji, odrzucenia czy niezrozumienia. To jest tak jak wtedy, gdy ktoś choruje. Szuka wtedy dobrego lekarza – kogoś, kto jest może nawet bardzo daleko, ale pomógł już komuś wyzdrowieć. Jeśli mam w sobie przekonanie, że doświadczyłem uzdrowienia, a nawet nawrócenia i widzę kogoś, kto zapadł na podobną chorobę, to nie czekam, aż ta osoba znajdzie sposób na uzdrowienie poprzez swój spryt, mądrość czy możliwości. Jestem gotowy skrócić jej drogę do radości, do życia poprzez dobrą nowinę: Jezus mi pomógł, jestem tego świadkiem i mówię ci o tym, żebyś i ty miał życie, które jest od Boga.

Papież mówi też w orędziu o objawieniach maryjnych. Nazywa je pielgrzymką Matki Bożej poprzez ziemię.

To kolejny obraz przemawiający do serca. Papieżowi Franciszkowi bardzo bliska jest Maryja. Może czasami myśleliśmy, że to Jan Paweł II był papieżem maryjnym. Jego hasło brzmiało: Totus Tuus – „Cały Twój” (w domyśle – Maryjo). Ale widzimy, że papież Franciszek idzie dalej. On bardzo mocno opiera Światowe Dni Młodzieży na Maryi. W Panamie hasło brzmiało: „Oto Ja, służebnica Pańska”, teraz mamy: „Maryja wstała i poszła z pośpiechem”. Wychodzenie Maryi z pośpiechem i przybywanie do ludzi żyjących w ciemnościach, pozbawionych Dobrej Nowiny, to wzór, który papież nazywa pielgrzymowaniem. Podobnie wyjazd tak wielu młodych ludzi na ŚDM to nie jest tylko wycieczka, event, który się zaczyna i kończy, ale to pielgrzymka, która się rozpoczyna w parafii, przechodzi przez portugalskie diecezje, potem przez Lizbonę – i ma swoje przedłużenie w naszych parafiach. Tak, możemy się czuć pielgrzymami!•

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.