RPA nie tylko wspiera Rosję, ale też torpeduje militarną pomoc dla Ukrainy

Maciej Legutko

|

GN 26/2023

publikacja 29.06.2023 00:00

Misja pokojowa grupy afrykańskich przywódców do Kijowa i Petersburga zakończyła się fiaskiem. Uwidoczniła też narastającą nieufność Ukrainy i Zachodu co do tego, po czyjej stronie stoi Afryka.

Prezydent Wołodymyr Zełenski nie wiązał większych nadziei z wizytą przedstawicieli państw afrykańskich w Kijowie. Prezydent Wołodymyr Zełenski nie wiązał większych nadziei z wizytą przedstawicieli państw afrykańskich w Kijowie.
Newscom /PAP

Przedstawiciele siedmiu państw Afryki złożyli wizytę na Ukrainie. Byli wśród nich prezydenci: Republiki Południowej Afryki, Senegalu, Zambii i Komorów, które w tym roku przewodniczą Unii Afrykańskiej. Dzień po rozmowach z prezydentem Zełenskim doszło do spotkania z Władimirem Putinem. Prezydent RPA Cyril Ramaphosa (nieformalny lider delegacji) przed wizytą w Europie nazywał ją „historyczną” i podkreślał: „Afryka po raz pierwszy jest zjednoczona w szukaniu rozwiązania konfliktu poza naszym kontynentem”. Wojna na Ukrainie boleśnie dotknęła państwa afrykańskie, powodując wzrost cen żywności i zakłócenia dostaw zboża oraz nawozów rolniczych. Aktywność dyplomatyczna przywódców tej części świata jest więc w pełni uzasadniona. Misja pokojowa nie przyniosła jednak żadnych efektów.

Niedopracowany plan

Pełna treść afrykańskiego planu pokojowego nie została upubliczniona nawet po zakończeniu pobytu delegacji w Europie. Miała to być propozycja dot. „środków budowy zaufania” między stronami konfliktu. W mediach wspomniano o zawieszeniu broni, wycofaniu się rosyjskich wojsk z zajętych terenów, wycofaniu broni nuklearnej z Białorusi, złagodzeniu międzynarodowych sankcji nałożonych na Rosję oraz zawieszeniu wydanego przez Międzynarodowy Trybunał Karny nakazu aresztowania Władimira Putina. Po spotkaniu w Rosji Siergiej Ławrow mówił, że plan składał się z dziesięciu punktów, ale „nie zostały one sformułowane na papierze”. O szczegółach nie mówiła też strona ukraińska.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że mimo licznego i wysokiej rangi składu delegacji przedstawiony przez nią plan pokojowy był niedopracowany. Dosadnie skomentowała to opozycja w parlamencie Republiki Południowej Afryki, nazywając podróż prezydenta „nieudaną PR-ową zagrywką” i „wożeniem swojego ego po Europie”. Wezwano go też do ujawnienia szczegółów i kosztów całego przedsięwzięcia, bo nawet w RPA nie są one znane.

Chłód w Kijowie

Rzadko odwiedzające Ukrainę delegacje spotykają się z tak chłodnym przyjęciem jak w przypadku afrykańskiej misji pokojowej. Biorąc pod uwagę prorosyjskie stanowisko większości krajów tego kontynentu, zwłaszcza RPA, prezydent Wołodymyr Zełenski ewidentnie nie wiązał z tą wizytą większych nadziei. Nie zmieniły tego pobyt delegacji w Buczy, oddanie hołdu ofiarom ani słowa współczucia i solidarności z narodem ukraińskim. Napięta atmosfera rozmów w Kijowie była widoczna. Zełenski podczas spotkania z afrykańskimi liderami dystansował się od prezydenta RPA. Na wspólnej konferencji prasowej, gdy prezydent Komorów mówił o potrzebie stworzenia „mapy drogowej do osiągnięcia pokoju”, Zełenski publicznie okazał zaskoczenie taką propozycją. Poprosił o dodatkowe wyjaśnienia, bo „nie chce niespodzianek” podczas spotkania afrykańskiej delegacji z Putinem. Ukraiński prezydent zdecydowanie odrzucił propozycję negocjacji z Rosją, a ewentualne zawieszenie broni nazwał „zamrożeniem bólu i cierpienia”. Zakwestionował też sens wizyty afrykańskich polityków w Rosji, nazywając ją „nielogiczną”, i stwierdził, że nie ma żadnej wiadomości do przekazania stronie rosyjskiej.

Doradca Zełenskiego Mychajło Podolak dzień po rozmowach stwierdził, że głównym celem misji była próba przekonania Ukrainy do zawieszenia nakazu aresztowania Władimira Putina. Zabiega o to zwłaszcza prezydent RPA, gospodarz najbliższego szczytu organizacji BRICS (zrzeszającej Brazylię, Rosję, Indie, Chiny i RPA), który chce zaprosić na to wydarzenie rosyjskiego prezydenta.

Kłamstwa w Petersburgu

W Rosji delegacja z Afryki została uraczona typową dla Putina mieszaniną kłamstwa i obłudy. Rosyjski prezydent podkreślał znaczenie współpracy z Afryką, ale w tym samym czasie podejmował kroki świadczące o całkowitym lekceważeniu tej misji pokojowej. W czasie wizyty afrykańskich przywódców w Kijowie Rosja przeprowadziła atak rakietowy na ukraińską stolicę. Z kolei w dniu pobytu delegacji w Petersburgu Putin ogłosił rozmieszczenie na Białorusi broni atomowej.

Strona rosyjska jak zwykle oskarżyła Zachód o wybuch wojny na Ukrainie, ale zarazem Putin stwierdził, iż kryzys żywnościowy w Afryce nie jest związany z tym konfliktem. Przekonywał też, że działania Rosjan na Ukrainie w niczym nie naruszają prawa międzynarodowego.

Rosjanie zignorowali wszystkie prośby afrykańskiej delegacji. W odpowiedzi na wezwanie do uwolnienia porwanych ukraińskich dzieci Putin kłamał, mówiąc, że nikt nie został uprowadzony. Co więcej, rzecznik prezydenta Dmitrij Pieskow zapowiedział, iż „nie ma szans” na przedłużenie porozumienia w sprawie transportu ukraińskiego zboża przez Morze Czarne. Wygasa ono 20 lipca.

Przyjaciele Putina

O niepowodzeniu afrykańskiej misji pokojowej zadecydował fatalnie wybrany termin. Zamrożenie konfliktu to ostatnie posunięcie, na które zdecydowałby się Wołodymyr Zełenski kilka dni po rozpoczęciu przez jego wojsko kontrofensywy. Na gęstą atmosferę rozmów w Kijowie dodatkowo wpłynął fakt, że pierwsze skrzypce w afrykańskiej delegacji odgrywała Republika Południowej Afryki. Choć prezydent RPA przekonuje, że jego kraj jest neutralny i „nie faworyzuje żadnej ze stron”, działania władz w Pretorii świadczą o czymś innym. Rządzący w RPA Afrykański Kongres Narodowy nawiązał bliskie relacje z ZSRR jeszcze w czasach walki z apartheidem. Starzy działacze partyjni, którzy nadal grają w Kongresie pierwsze skrzypce, naturalnie sympatyzują z Rosją. Dodatkowym elementem łączącym jest współpraca w ramach organizacji BRICS.

Niepokojąca jest coraz bliższa współpraca wojskowa obu krajów. W lutym 2023 r. RPA, Rosja i Chiny odbyły wspólne ćwiczenia wojskowe, w takim samym składzie manewry odbyły się w 2019 r. W maju tego roku wizytę w Moskwie złożył głównodowodzący południowoafrykańskiej armii, który spotykał się z rosyjskimi dowódcami i odwiedził tamtejsze akademie wojskowe.

Najpoważniejszym zgrzytem w relacjach USA z RPA jest kwestia rzekomej pomocy wojskowej z Pretorii dla Moskwy. W grudniu 2022 r. w porcie w Kapsztadzie zacumował rosyjski kontenerowiec Lady R. W lutym 2023 r. gazeta „New York Times” ujawniła, że na statek została załadowana broń z RPA zamówiona przez rosyjskie wojsko. Władze w Pretorii zaprzeczyły. Jednakże 11 maja oskarżenia te ponowił ambasador USA w RPA. Zachowanie amerykańskiego ambasadora było szeroko komentowane w Stanach. Dostał reprymendę z Departamentu Stanu, który nadal próbuje przeciągnąć RPA na swoją stronę. Z drugiej strony kilku amerykańskich polityków pochwaliło ambasadora za odwagę. Reprezentują oni stanowisko, że minął czas dyplomatycznych zabiegów i pora ukarać afrykańskie państwa popierające Rosję. Taki ruch rozważają także inne kraje Zachodu. Jako pierwsza otwarcie mówi o tym Finlandia, która nie chce „udzielać pomocy finansowej rządom i organizacjom wspierającym rosyjską agresję”.

Zachód traci złudzenia

RPA nie tylko wspiera Rosję, ale też torpeduje militarną pomoc dla Ukrainy. Mało zauważony w mediach przeszedł fakt, że od 1 kwietnia Polska jest obłożona sankcjami przez Pretorię. Zakazana jest sprzedaż amunicji dla naszego kraju, co wynika z faktu szerokiego wspierania przez nas ukraińskiego wojska. Wbrew pozorom problem może być poważny, gdyż lider branży zbrojeniowej w RPA – Rheinmetall Denel Munition – to jedna z największych tego typu firm na świecie, która zaopatrywała także kraje NATO.

Misja pokojowa na Ukrainie i w Rosji, zamiast pokazać zaangażowanie Afryki w europejskie sprawy, uwidoczniła wzajemne niezrozumienie. Zachód powoli traci złudzenia, że kraje Czarnego Lądu przyłączą się do sankcji i zaczną wspierać Ukrainę. Afrykańscy przywódcy tego, jak się zdaje, nie dostrzegają. Symbolem nieporozumień, które towarzyszyły całej misji, pozostanie incydent w Warszawie. 15 czerwca, dzień przed podróżą na Ukrainę, delegacja złożyła wizytę w Polsce i spotkała się z prezydentem Andrzejem Dudą. W ślad za prezydentami na warszawskie lotnisko przyleciał drugi samolot. Leciała w nim ochrona prezydenta RPA, a także… 13 kontenerów niezgłoszonej wcześniej broni. Gdy polska straż graniczna odmówiła wpuszczenia tego samolotu, RPA zarzuciło Polsce rasizm.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.