Przed żadnym wcześniejszym synodem biskupów nie przeprowadzono tak szerokich konsultacji. Opublikowany właśnie dokument roboczy (Instrumentum laboris) wnosi w centrum Kościoła doświadczenia lokalnych wspólnot, stając się punktem „konwersacji w Duchu Świętym” o Kościele bardziej synodalnym.
Obrady rzymskiego zgromadzenia synodu będą się odbywały w Auli Pawła VI, a nie, jak dotąd, w auli synodalnej.
VATICAN MEDIA /CPP/IPA/pa/pap
Na naszych oczach nabiera kształtów nowa forma synodu biskupów, jaką nadaje mu papież Franciszek, który powtarza, że Kościół nie powinien obawiać się drogi synodalnej przy rozwiązywaniu swych problemów i szukaniu możliwości skuteczniejszego głoszenia wiary współczesnym ludziom. Zainicjowany przez Ojca Świętego Synod nt. synodalności jest czwartym w czasie jego pontyfikatu (po synodach o rodzinie, młodzieży i Amazonii) i szesnastym Zwyczajnym Zgromadzeniem Ogólnym Synodu Biskupów, odkąd papież Paweł VI ustanowił go w 1965 roku jako stałą instytucję w Kościele. Już na wcześniejszych synodach Franciszek odcisnął swe piętno, znacząco rozszerzając sposób przedsynodalnych konsultacji, tak by w namysł nad podejmowanymi tematami zaangażować nie tylko biskupów, ale jak najwięcej różnych środowisk, i by otworzyć szerszą przestrzeń wypowiedzi dla świeckich. Teraz jednak z jednorazowego wydarzenia w Rzymie synod staje się procesem podzielonym na trzy etapy: lokalny, kontynentalny i powszechny w Rzymie (w przypadku trwającego Synodu nt. synodalności dwuetapowy – w październiku 2023 i w 2024 roku). Jak podkreśla sekretarz synodu biskupów, chodziło o to, by w jak największym stopniu zaangażować w ten proces cały lud Boży, aby każdy mógł się wypowiedzieć.
Narzędzie robocze
Temu służyły minione dwa lata i, jak mówią sprawozdania, nie wszędzie ten proces przebiegał z tym samym dynamizmem oraz zaangażowaniem. Udało się jednak zainicjować proces, który pokazuje, że każdy ochrzczony jest w Kościele uczestnikiem, a nie jedynie statystą czy biernym obserwatorem. Owoce tych dyskusji (od parafii, diecezji, poszczególnych krajów aż po debaty kontynentalne) zbiera opublikowane właśnie Instrumentum laboris, co dosłownie znaczy „narzędzie robocze”. I warto to dobrze zrozumieć. Nie jest to dokument zmieniający nauczanie Kościoła, czym się już nas straszy, zapowiadając zmianę obowiązującej doktryny, ani też jedynie socjologiczna analiza procesów zachodzących w Kościele. To „narzędzie robocze” do dalszych dyskusji, a nie dokument końcowy. Nie należy jednak go lekceważyć. Streszcza on materiały opracowane w czasie spotkań kontynentalnych i przedstawia doświadczenie lokalnych Kościołów na całym świecie. Warto docenić fakt, że 72-stronicowy dokument od razu ukazał się także w języku polskim. Został opracowany przez grupę 22 specjalistów ze wszystkich kontynentów, którzy starali się uwypuklić napięcia i priorytety pojawiające się w czasie synodalnej debaty. W tym gronie był przedstawiciel Polski ks. Tomasz Trafny, od lat pracujący w watykańskiej Dykasterii ds. Kultury.
Szeroka konsultacja jest z pewnością wartością dodaną toczącego się synodu. – To, co się dokonało w ciągu ostatnich miesięcy, wnosi peryferie w centrum Kościoła, sprawiając, że właśnie wspólnoty lokalne są uprzywilejowanym punktem dyskusji. Pokazuje to jednocześnie, że Kościoły lokalne nie są samotnymi wyspami, tylko wzrastają w relacji z innymi wspólnotami, a przede wszystkim z Kościołem Rzymu – mówi włoski watykanista Andrea Gagliarducci. Z kolei argentyńska dziennikarka Elisabetta Piqué podkreśla, że Instrumentum laboris to swoisty kompas wskazujący, że „najpilniejsze kwestie w Kościele nie dla wszystkich oznaczają to samo i trzeba mieć szacunek dla wrażliwości i doświadczeń innych”. Prostym przykładem może tu być pojawienie się w dokumencie pytania o obecność w Kościele osób będących w związkach poligamicznych, co z polskiej perspektywy może wydawać się anachronizmem, jednak w wielu wspólnotach na innych kontynentach wciąż jest wyzwaniem. W wielu komentarzach akcentuje się kontrowersje, pisząc na przykład, że „dokument synodalny zatroskany jest przede wszystkim o rozwiedzionych i w powtórnych związkach oraz katolików LGBTQ+”. Jednak choć i ten temat się pojawia, akcent położony jest na fakt, że trwająca „droga synodalna z konieczności jest pokutna” i jest wielkim wezwaniem do nawrócenia. Tym, co łączy bowiem debatę na wszystkich kontynentach, jest bolesne stwierdzenie, że „dzisiejsze oblicze Kościoła nosi znamiona poważnych kryzysów zaufania i wiarygodności. W wielu kontekstach kryzysy związane z nadużyciami seksualnymi, finansowymi, władzy i sumienia popchnęły Kościół do trudnego rachunku sumienia, aby pod działaniem Ducha Świętego nieustannie odnawiał samego siebie na drodze pokuty i nawrócenia, która otwiera ścieżki pojednania, uzdrowienia i sprawiedliwości”. Bez tego najwspanialsza nawet debata nie pomoże Kościołowi się oczyścić, by wzrastać.
Wnioski i pytania
W przedmowie do dokumentu roboczego czytamy o dotychczasowym przebiegu procesu synodalnego, nowościach z nim związanych oraz o samej strukturze Instrumentum laboris, podzielonego na dwie zasadnicze części. Pierwsza – „Ku Kościołowi synodalnemu” – stara się zebrać owoce przebytej drogi, druga – „Komunia, misja, uczestnictwo” – wyraża w formie pytań priorytety, które najmocniej wybrzmiały w czasie konsultacji. Pytania zostały przejrzane i zaaprobowane przez Ojca Świętego. Wśród stawianych kwestii znajdziemy m.in. takie: w jaki sposób Kościół synodalny może lepiej wypełniać swoje posłannictwo przez odnowione zaangażowanie ekumeniczne; jak możemy docenić i czerpać z bogactwa kultur oraz rozwijać dialog z religiami w świetle Ewangelii; jak lepiej rozwijać misję Kościoła. Wraca też zagadnienie, które wybrzmiało podczas Synodu dla Amazonii, by „rozpocząć dyskusję nad możliwością rewizji, przynajmniej w niektórych obszarach, zasad dotyczących dostępu żonatych mężczyzn do prezbiteratu”. Warta zauważenia jest kwestia: „Jak powinna ewoluować rola biskupa Rzymu i sprawowania prymatu w Kościele synodalnym”.
Mowa jest też o sposobach pokonywania klerykalizmu, angażowania młodych w Kościele i zmiany języka głoszenia Ewangelii na zrozumiały przez współczesnych ludzi. Pytanie, które najbardziej nagłośniono, brzmi: „Jakie konkretne kroki są potrzebne, aby dotrzeć do osób, które czują się wykluczone z Kościoła z powodu swojej uczuciowości i seksualności (np. rozwiedzeni żyjący w ponownych związkach, osoby w małżeństwach poligamicznych, osoby LGBTQ+ itp.)”. W dokumencie jest zaproszenie do zastanowienia się nad tym, „jakie bariery fizyczne i kulturowe musimy usunąć, aby osoby niepełnosprawne mogły czuć się pełnoprawnymi członkami wspólnot. I w jaki sposób można zwiększyć wkład osób starszych w życie wspólnoty chrześcijańskiej i społeczeństwa”.
Wyraźnym niedociągnięciem dokumentu jest brak kwestii dotyczących bioetyki, ochrony życia czy liturgii przedsoborowej. – Fakt, że pewne pytania się pojawiają, nie oznacza wcale, że zostaną dane od razu konkretne odpowiedzi – podkreśla kard. Jean-Claude Hollerich. Relator generalny zgromadzenia synodalnego zauważa, że komentatorom umyka fakt, iż dokument mówi nie tylko o problemach i wyzwaniach, ale oddaje też żywotność i dynamizm Kościoła na całym świecie. Dla niego ważne jest znalezienie odpowiedzi na pytanie o to, jak dziś możemy ukazywać oblicze Chrystusa. – Wydaje mi się, że współcześnie wielu ludzi nawet z sympatią myśli o Jezusie, ale nie rozpoznaje i nie widzi Go już w Kościele. Pytanie więc, co zrobić, by wyrazić całą dobroć i świętość Jezusa, nie znosząc jednocześnie nauki Kościoła. Myślę, że jest to najważniejsze zadanie. Musimy znaleźć nowy język mówienia dziś o Bogu konkretnym ludziom naszych czasów, na wszystkich kontynentach – mówi kard. Hollerich.
Synod z biskupami
Z pewnością jesteśmy świadkami najważniejszego wydarzenia kościelnego od Soboru Watykańskiego II. Papież często przypomina, że nie mamy do czynienia z parlamentem czy sondażem opinii, ale wydarzeniem łaski i procesem uzdrawiania kierowanym przez Ducha Świętego. Stąd, jak wskazuje ks. Giacomo Costa, metoda prac została określona jako „konwersacja w Duchu Świętym”. Jej punktem wyjścia ma być osobista i wspólnotowa modlitwa i rozważanie słowa Bożego, co po dzieleniu i dyskusjach ma pomóc na drodze rozeznania kluczowych kwestii.
Październikowe obrady staną się w pewnym sensie debiutem synodu z biskupami, a nie jedynie synodu biskupów. Wcześniej bowiem obejmował on jedynie garstkę uczestników niebędących biskupami, z bardzo też ograniczonym prawem głosu, przez co była to grupa doradcza ekspertów i audytorów. Obecnie się to zmieniło. 21 proc. z 370 członków synodu nie będzie biskupami, a co najmniej połowę tej grupy stanowić będą kobiety. Bez wątpienia dzieje się więc coś nowego. W tegorocznym zgromadzeniu synodalnym weźmie udział o ponad 100 osób więcej niż ostatnio. By ich wszystkich pomieścić, obrady odbywać się będą w Auli Pawła VI, znanej pielgrzymom z audiencji środowych z papieżem. Dyskusja toczyć się będzie przy okrągłych stołach, by sprzyjać poznaniu i rozmowom. W obradach uczestniczyć będzie Ojciec Święty.
Po październikowym etapie nie powstanie żaden dokument konkludujący synod. Posynodalnej adhortacji spodziewać się można dopiero w 2025 roku po przyszłorocznym synodzie. Będzie to dziedzictwo, jakie sędziwy Franciszek zostawi swemu następcy, a które bez wątpienia naznaczy Kościół na następne lata. Jest to jednak wspólna droga, której, jak mówi Ojciec Święty, Pan oczekuje od Kościoła trzeciego tysiąclecia.•
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.