Zanurzeni w Chrystusa

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 26/2023 Otwarte

W biblijnej grece słowo báptisma oznacza „zanurzenie”. Pierwotnie chrztu udzielano przez zanurzenie w wodzie.

Zanurzeni w Chrystusa

1. Zanurzenie symbolizowało potęgę śmierci. Pod wodą nie da się oddychać. Morze w Biblii jest symbolem złych mocy. Tak jak moc Morza Czerwonego została pokonana przez Jahwe, tak Chrystus pokonuje moc śmierci. Wynurzenie z wody chrztu było symbolem zmartwychwstania do nowego życia. Święty Paweł pisze, że chrzest zanurza nas w Chrystusa, zanurza w Jego śmierć, przez którą pokonał On naszą śmierć. Chrzcielna kąpiel wprowadza człowieka w życiodajną więź z Panem. Od chwili chrztu historia życia i śmierci Jezusa staje się moją historią. Jego los i mój los zostają złączone. Jego pascha staje się moją paschą. Ja, „stary Adam”, umieram razem z Chrystusem, pogrzebane są moje grzechy, moc zła zostaje złamana. A jednocześnie razem z Nim zostaję wskrzeszony do nowego życia, otrzymuję nową perspektywę, nową przyszłość. Chrzest jest więc z jednej strony wyzwoleniem, oczyszczeniem, wyrzeczeniem się zła, a z drugiej złączeniem z Chrystusem Zmartwychwstałym, czyli odrodzeniem, oświeceniem, przemianą mocą Ducha Świętego. Chodzi tu nie tylko o moralne odrodzenie – przejście od grzechu do świętości. Chrzest jest także Bożą „szczepionką” przeciwko fizycznej śmierci, jest obietnicą i początkiem naszego zmartwychwstania do życia wiecznego. Można śmiało powiedzieć, że od chwili chrztu jesteśmy już jedną nogą w niebie.

2.   Dzisiejsze czytanie skłania do przypomnienia rodzicom i chrzestnym o tym, jak wielki jest dar, o który proszą dla swojego dziecka. Chrzest nie jest tylko formalnością, nie jest tylko przyjęciem do wspólnoty wierzących, „zapisaniem się” do Kościoła jak do jakiegoś stowarzyszenia. Chrzest nie jest jedynie kościelną celebracją narodzin nowego człowieka. W chrzcie chodzi o życie i śmierć, o nadanie sensu życiu, którego sami nie wymyślamy, ale który przyjmujemy „z góry”. O otwarcie perspektywy nieba

3. Paweł zaprasza nas do refleksji nad własnym chrztem. Ochrzczeni jako dzieci nie zawsze dochodzimy do odkrycia daru otrzymanego w dzieciństwie. Bywa, że ten wielki dar łaski zostaje w naszym życiu zagrzebany, jak talent ukryty w roli, który nie przynosi żadnego zysku, bo nie jest puszczony w obrót. Słowo Boże wzywa nas do tego, abyśmy żyli naszym chrztem. Co to konkretnie oznacza „żyć swoim chrztem”? Kilka intuicji. Żyć w przyjaźni z Bogiem jako Ojcem. Modlić się wiernie, codziennie. Mówić do Boga „Ojcze”, z szacunkiem i miłością. Pozwolić, by to, co grzeszne w nas, umierało. Nie bać się przycinać chwastów, które zagłuszają Boże życie we mnie. Spowiadać się regularnie, bo każda spowiedź to powrót do chrztu. Teologia mówi o tzw. charakterze sakramentalnym. Chrzest zostawia w nas „niezatarte znamię” przynależności do Boga. Chodzi o to, że Bóg jest wierny swojej miłości i nigdy nas nie skreśli. Żyć chrztem to znaczy nigdy nie tracić nadziei, której źródłem nie są nasze uczynki, moralne sukcesy czy modlitwy. Źródłem jest Bóg. Im bardziej żyję dla Niego, tym bardziej pełnym życiem żyję. •

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.