Blaise Pascal nawrócony przez ogień. Jak gigant nauki poddał się Jezusowi

Szymon Babuchowski

|

GN 24/2023

publikacja 15.06.2023 00:00

Był gigantem matematyki, genialnym wynalazcą, ale przełomowe wydarzenie w jego życiu wymyka się językowi nauki. 400 lat temu urodził się Blaise Pascal.

Blaise Pascal nawrócony przez ogień. Jak gigant nauki poddał się Jezusowi Leonard de Selva /east news

To ważne świadectwo: „W kilka dni po śmierci Pascala odkryto pod podszewką jego kaftana kawałek zapisanego pergaminu, złożony w kilkoro, a w nim – kawałek papieru zawierający te same słowa, pisane tą samą ręką. Dokumenty doręczono bezzwłocznie pani Périer, która je okazała rodzinie i przyjaciołom zmarłego. Wszyscy doszli do zgodnego przekonania, że jest to pewnego rodzaju pamiątka, którą zmarły przechowywał, by zachować żywe wspomnienie czegoś, co chciał, by było zawsze obecne w jego myślach i zawsze stało mu przed oczami”.

Zupełne poddanie

Powyższe słowa to relacja o. Pierre’a Guerriera, opiekuna pism Blaise’a Pascala. Egzemplarz pergaminowy, o którym mówi zakonnik, wprawdzie zaginął, ale zachował się oryginał na papierze – według tłumacza Mieczysława Tazbira „znacznie zresztą cenniejszy, bo pisany pod bezpośrednim wpływem przeżyć, które odzwierciedla”. Co zawiera ów niezwykły dokument, nazywany dziś „Pamiątką”? Jest to niewątpliwe zapis jakiegoś ważnego przeżycia, którego doświadczył Pascal „Roku Pańskiego 1654, w poniedziałek, 23 listopada, w dniu św. Klemensa, papieża i męczennika, i innych w Martyrologium, w wigilię św. Chryzogona, męczennika, i innych, od około godziny dziesiątej i pół wieczorem do około pół godziny po północy”, jak wynika z precyzyjnej adnotacji otwierającej ten tekst. Zaraz potem następują słowa wskazujące na mistyczny charakter tego przeżycia:

OGIEŃ Bóg Abrahama, Bóg Izaaka, Bóg Jakuba a nie filozofów i uczonych. Pewność. Pewność. Uczucie. Radość. Pokój. Bóg Jezusa Chrystusa. Deum meum et Deum vestrum. Twój Bóg będzie moim Bogiem. Zapomnienie świata i wszystkiego oprócz Boga

W dalszym ciągu zapisków przeplatają się cytaty i parafrazy z Biblii z osobistymi wyznaniami. Tekst rwie się, jakby pisany był pod wpływem gwałtownych emocji. „Rozłączyłem się z Nim, odstąpiłem Go, wyparłem się, ukrzyżowałem” – pisze Pascal. I zaraz dodaje: „Obym nigdy nie został z Nim rozłączony!”. By wreszcie dojść do uspokojenia:

Zupełne poddanie Jezusowi Chrystusowi i memu przewodnikowi. Wieczysta radość za jeden dzień udręk na ziemi. Non obliviscar sermones tuos. Amen.

Kalkulator i noc ognia

Biografowie Blaise’a Pascala mówią, że ten tekst jest świadectwem jego „drugiego nawrócenia”. Pierwszego miał doświadczyć jeszcze w latach czterdziestych XVII wieku, podczas pobytu w Rouen. Miał już w tym czasie na swoim koncie niemałe osiągnięcia w dziedzinie matematyki. W 1640 r., jako szesnastolatek, opublikował „Esej o krzywych stożkowych”, zawierający m.in. prawo znane dziś jako twierdzenie Pascala. Pięć lat później zaś stworzył Pascalinę – drugi mechaniczny kalkulator w historii. Wydawało się, że świat nauk matematyczno-przyrodniczych pochłonie go bez reszty. Rozszerzenie głównego nurtu zainteresowań o wątki duchowe dokonało się za sprawą błahego z pozoru zdarzenia. Ojcem Pascala, który poślizgnął się i złamał nogę, zaopiekowało się dwóch normandzkich szlachciców. To właśnie pod ich wpływem młody Błażej zafascynował się jansenizmem – nurtem religijnym postrzegającym człowieka jako istotę z natury niemoralną, która może być zbawiona jedynie dzięki łasce Bożej i postępowaniu zgodnym z surowymi normami obyczajowymi (jansenizm, którego pewne tezy potępił papież Innocenty X już w 1653 r., został później uznany za herezję). Zagadnienia religijne stały się dla Pascala najważniejsze. Gorliwie i skutecznie „nawracał” na jansenizm ojca i dwie siostry, a młodsza z nich, Jakobina, pod jego wpływem wybrała nawet później życie zakonne w Port-Royal, głównym ośrodku tego nurtu.

Nie znaczy to, oczywiście, że Blaise Pascal przestał zajmować się nauką. Eksperymenty z próżnią, badania ciężaru powietrza, rozwijanie teorii rachunku prawdopodobieństwa nadal zaprzątają jego uwagę, przysparzając mu sławy. Kiedy po śmierci ojca w 1651 r. naukowiec odziedziczy spory majątek, sprawy wiary odejdą na moment na dalszy plan. Przez trzy lata Pascal będzie oddawał się uciechom światowego życia, aż do owej listopadowej „nocy ognia”, uwiecznionej w cytowanej „Pamiątce”. Niektórzy wiążą to „drugie nawrócenie” z wypadkiem na moście w miejscowości Neuilly-sur-Seine, w którym filozof, być może, uczestniczył kilkanaście dni wcześniej. Konie prowadzące karetę przeskoczyły wówczas barierę, wodze pękły i pojazd zawisł na krawędzi mostu. Pascal miał stracić przytomność i pozostawać przez pewien czas bez świadomości. Część badaczy kwestionuje jednak wpływ tego zdarzenia na przemianę, a inni podważają nawet uczestnictwo filozofa w nim, choćby i w charakterze świadka. Ich zdaniem Pascal nawrócił się we własnym domu, a bezpośrednim źródłem mistycznego przeżycia miała być dla niego lektura opisu męki Pańskiej.

Załóż, że Bóg jest

Jakkolwiek było naprawdę, przełom w życiu Pascala stał się zauważalny dla wszystkich jego bliskich, mimo że on sam za życia nigdy o tym doświadczeniu nie opowiadał. Radykalna zmiana postawy była widoczna zwłaszcza w trosce o najbiedniejszych, którym pomagał anonimowo, rozdając swój majątek. Sprawy wiary i zbawienia pochłonęły go odtąd całkowicie, a w liście do przyjaciela Pierre’a de Fermat, wybitnego fizyka matematycznego, pisał, że dla nauki geometrii nie zrobiłby teraz „nawet dwóch kroków”.

Czy to znaczy, że po nawróceniu Pascal przestał doceniać wartość poznawania świata za pomocą rozumu? Bynajmniej! Już we wstępie do swoich, nigdy nieukończonych, „Myśli”, które sam zatytułował roboczo „Apologia religii chrześcijańskiej”, filozof przestrzegał przed dwiema skrajnościami: „…wykluczyć rozum, przyjmować tylko rozum”. „Jeśli się wszystko podda rozumowi, nasza religia nie będzie miała nic tajemniczego ani nadprzyrodzonego; jeśli się pogwałci zasady rozumu, będzie niedorzeczna i śmieszna” – pisze Pascal. Stricte rozumowa jest też jego argumentacja wyrażona w tzw. zakładzie Pascala, w którym filozof rozpatruje alternatywę istnienia bądź nieistnienia Boga – i wiążące się z nią ewentualne konsekwencje: utratę życia wiecznego lub „utratę” życia doczesnego (na rzecz modlitw i czynienia dobra). „Skoro trzeba koniecznie wybierać, jeden wybór nie jest z większym uszczerbkiem dla twego rozumu niż drugi. To punkt osądzony. A twoje szczęście? Zważmy zysk i stratę, zakładając się, że Bóg jest. Rozpatrzmy te dwa wypadki: jeśli wygrasz, zyskujesz wszystko, jeśli przegrasz, nie tracisz nic. Zakładaj się tedy, że »jest«, bez wahania” – przekonuje uczony w dziele uznawanym dziś za kamień milowy francuskiej prozy.

Oby mnie nie opuścił

Do końca pozostawał twórczy, służąc ludziom swoim ścisłym umysłem. Krótko przed śmiercią zaprojektował omnibus, dzięki któremu mieszkańcy Paryża mogli podróżować prawdopodobnie pierwszą na świecie linią komunikacyjną. Ale najważniejsze dla niego pozostawało to, co wyraził w swoich ostatnich słowach: „Oby Bóg mnie nigdy nie opuścił!”, będących niemal powtórzeniem tego, co wcześniej zapisał w „Pamiątce”. Umarł jak święty, prosząc o możliwość dokończenia żywota w szpitalu dla nieuleczalnie chorych. „Napełnia mnie bólem i niepokojem świadomość, że korzystam z tak dobrej pomocy, podczas gdy niezliczeni ubodzy, którym wiedzie się dużo gorzej ode mnie, pozbawieni są rzeczy najkonieczniejszych” – mówił. Lekarze jednak uznali tę prośbę za zbyt niebezpieczną.

Czy ten „światowiec wśród ascetów, asceta wśród światowców”, jak pisał o nim Thomas Stearns Eliot, mógłby – mimo swoich związków z jansenizmem – zostać wyniesiony na ołtarze? Przed sześciu laty nieżyjący już dziś włoski dziennikarz Eugenio Scalfari donosił, że papież Franciszek snuł takie rozważania w prywatnej rozmowie, ale sprawa jakoś ucichła. Z całą pewnością jednak można potwierdzić to, co napisano o filozofie w leksykonie teologii katolickiej: „Żył w ciągłym konflikcie pomiędzy dumą i pokorą, skłonnością do nauki i odrzuceniem wszelkiej wiedzy, duchem badacza i miłością do Boga. Wraz z narastającym przez ostatnie piętnaście lat cierpieniem coraz bardziej wzrastał w miłości. Nie jest teoretykiem, lecz świadkiem”. •

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.