Dramatyczne skutki wysadzenia tamy w Nowej Kachowce

Wojciech Teister

|

GN 24/2023

publikacja 15.06.2023 00:00

Rosjanie mają doświadczenie w wysadzaniu zapór wodnych na Dnieprze. Robili to już w czasie II wojny światowej. Jakie są skutki zniszczenia tamy w Nowej Kachowce?

Pod wodą znalazł się główny plac w Nowej Kachowce. Pod wodą znalazł się główny plac w Nowej Kachowce.
Russian-controlled administration of Kherson Region /AP/east news

Dniepr to jedna z największych rzek Europy. Zanim wpadnie do Morza Czarnego, wije się przez terytorium trzech państw, na długości 2285 km. Potencjał Dniepru od lat jest wykorzystywany do pozyskiwania energii. W jego biegu znajduje się aż 6 potężnych elektrowni wodnych, zbudowanych na zaporach przecinających nurt. To powstałe w czasach radzieckich siłownie w Kijowie, Kaniowie, Krzemieńczuku, Kamieńsku, Nowej Kachowce i Zaporożu. Dwie ostatnie tworzą największe zbiorniki wodne, a łączna objętość wody zgromadzonej we wszystkich zalewach to 44 km sześc. Budowa systemu tam zburzyła naturalny ekosystem rzeki.

Pierwszą i największą elektrownią jest zaprojektowana jeszcze w czasach carskich, w 1905 r., Dnieprzańska Elektrownia Wodna w Zaporożu. Projekt zrealizowano już po rewolucji, w latach 1927–1932. Wówczas była to największa zapora wodna w Europie – miała 760 m długości i 60 m wysokości. Gdy w 1941 r. na Rosję ruszyła niemiecka ofensywa, a hitlerowskie wojska dotarły do linii Dniepru, Stalin osobiście wydał rozkaz wysadzenia w powietrze zaporoskiej tamy. Operację przeprowadziły oddziały NKWD. Aby wprowadzić element zaskoczenia, plany trzymano w ścisłej tajemnicy. Na skutek eksplozji powstała fala powodziowa, w szczytowym momencie wysoka na 30 metrów. Zginęło nie tylko kilka tysięcy niemieckich i radzieckich żołnierzy, ale przede wszystkim – według różnych szacunków – od 20 tys. do 120 tys. cywilów. Dokładna liczba jest trudna do oszacowania, bo w zalanym rejonie przebywały tysiące uciekinierów wojennych. Pomimo tak tragicznych skutków celów wojskowych operacji Stalin nie osiągnął. Fala nie powstrzymała dalszej ofensywy Wehrmachtu. Propagandowo – podobnie jak w przypadku Katynia – o wysadzenie tamy oskarżono Niemców, a prawda o zbrodni na własnych obywatelach przez długie lata była ukrywana.

Ta historia pokazuje, że to, co wydarzyło się w nocy 6 czerwca na zaporze w Nowej Kachowce, nie jest niczym nowym w ramach rosyjskiego „repertuaru” działań operacyjnych. Bo – zdaniem strony ukraińskiej – eksplozja i zniszczenie tamy było celowym działaniem rosyjskiego wojska. Powtórzono stary radziecki manewr, którego Ukraińcy się spodziewali i obawiali – już w październiku wywiad ukraiński ostrzegał, że Rosjanie umieścili na terenie zajętej w pierwszym dniu wojny zapory dużą ilość materiałów wybuchowych. Teraz tamę miała wysadzić 205. Brygada Strzelców Zmotoryzowanych Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej.

Co wiemy na pewno?

Oficjalnie Rosja wyparła się odpowiedzialności za zniszczenie zapory, twierdząc, że do katastrofy doszło na skutek wcześniejszych uszkodzeń i ostrzału prowadzonego przez Ukraińców. Z jednoznacznym przypisaniem winy Rosjanom ostrożne są też państwa zachodnie. Amerykanie podkreślają, że na podstawie posiadanych przez nich danych nie można dziś jednoznacznie stwierdzić, kto wysadził zaporę. Jednak wszelkie poszlaki i argumenty obciążają Moskwę.

Przede wszystkim Kreml złapano na kłamstwie. Wbrew wersji przedstawionej przez Rosjan na zaporze doszło do gigantycznego wybuchu. Potwierdzają to nie tylko amerykańskie satelity, ale także dane norweskich sejsmologów. Według informacji podanych przez Skandynawów do wybuchu doszło dokładnie o 2.54 czasu lokalnego, 6 czerwca. Eksplozję zanotowała też m.in. aparatura w Bukareszcie.

Za winą Rosjan przemawia również obecna sytuacja na froncie. Od dłuższego czasu mówiło się, że Ukraińcy przygotowują się do zakrojonej na szeroką skalę kontrofensywy, a jednym z najbardziej prawdopodobnych kierunków miały być działania w obwodzie chersońskim, poniżej zapory w Nowej Kachowce. W ostatnich tygodniach żołnierze spod błękitno-żółtej flagi zajęli nawet kilka wysp na Dnieprze. Wysadzenie zapory na co najmniej kilka tygodni wyłącza ten odcinek frontu z działań operacyjnych, a także angażuje część sił ukraińskich przy usuwaniu skutków kataklizmu.

Wielowymiarowa katastrofa

Zbiornik Kachowski powstał przez utworzenie w 1955 r. zapory wodnej. Przed zniszczeniem zapory był czwartym największym sztucznym zbiornikiem wodnym w Europie – większe były tylko trzy zalewy na Wołdze. Tama w Nowej Kachowce tworzyła zbiornik o długości około 230 km i szerokości dochodzącej do 25 km. Gromadził wodę o objętości około 20 km sześc. Spowodowane eksplozją przerwanie zapory doprowadziło do gwałtownego uwolnienia tych mas wody i dramatycznych konsekwencji. Pierwszą z nich jest zalanie prawie 50 miejscowości po obu stronach rzeki: od małych wiosek po znaczne części obwodowego miasta Chersoń. Pod wodą znalazły się tysiące budynków mieszkalnych, w niektórych miejscowościach poziom wody sięgał 5 metrów. O ile strona ukraińska, kontrolująca zachodni brzeg, rozpoczęła ewakuację zagrożonej ludności, o tyle po wschodniej, okupowanej przez Rosjan stronie ewakuacja była szczątkowa i mocno opóźniona.

Woda nie tylko zmyła budynki elektrowni wodnej, ale także wypłukała ludzkie szczątki z wielu cmentarzy. Z ziemi wypłynęły też pozostawione przez Rosjan miny – część z nich eksplodowała w niekontrolowany sposób, bardzo wiele jednak popłynęło z nurtem i nie wiadomo, gdzie osiądą.

Wysadzenie zapory stworzyło również poważny problem dla mieszkańców okupowanego przez Rosjan Krymu. Chociaż półwysep nie jest zagrożony zalaniem, to jest zaopatrywany w wodę pitną przez połączenie z lądem Kanałem Północnokrymskim. Powódź i obniżenie lustra wody doprowadziły do zatrzymania dostaw wody. Rosjanie zarządzili jej racjonowanie i starają się dostarczać ją innymi sposobami, ale w dłuższej perspektywie pojawia się widmo klęski sanitarnej.

Zniszczenie zapory wywołało też katastrofę ekologiczną. Do rzeki dostały się setki ton niebezpiecznych substancji, takich jak olej napędowy. Fala powodziowa uderzyła w siedliska 160 tys. ptaków i około 20 tys. innych dzikich zwierząt. Te w stresie pojawiły się na ulicach miast i miasteczek. Już w pierwszych godzinach po eksplozji zalany został ogród zoologiczny w Nowej Kachowce – zginęły tam niemal wszystkie zwierzęta. Wraz z wielką wodą spłynie do Morza Czarnego nie tylko mnóstwo zanieczyszczeń, ale i cała bioróżnorodność z zalanych terenów. Zginą tysiące zwierząt, woda wymyje żyzną, wierzchnią warstwę ziemi. To z kolei uderzy w miejscowe rolnictwo.

Co z Zaporoską Elektrownią Atomową?

Od wielu miesięcy pod kontrolą Rosjan znajduje się też położona nad Zalewem Kachowskim Zaporoska Elektrownia Atomowa, której sześć reaktorów jest chłodzone wodą ze spiętrzonego tamą Dniepru. Zniszczenie zapory wywołało obawy o bezpieczeństwo siłowni jądrowej. O jej zagrożeniu informowała po eksplozji strona ukraińska. Do tych doniesień odniósł się Rafael Grassi – szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej. Zwrócił uwagę, że chociaż reaktory elektrowni są wyłączone, to nadal wymagają chłodzenia. Aby to było możliwe z wykorzystaniem wody z zalewu, lustro wody nie może spaść poniżej 12,7 m, gdyż to graniczna wysokość, aby możliwe było pompowanie wody. Jednak nawet jeśli do tego dojdzie, elektrownia zaporoska ma też własny, niezależny od zalewu duży zbiornik wodny. Wydaje się więc, że chłodzenie reaktorów jest w tej chwili zabezpieczone.

Według danych z niedzieli 11 czerwca w ciągu pięciu dni od wysadzenia tamy ze zbiornika wypłynęło około 70 proc. wody – to ponad 14 km sześc. Pomimo trwającej akcji ewakuacyjnej Rosjanie nie przerwali ostrzału zagrożonych terenów, co doprowadziło do śmierci kilku osób. W niedzielę prezydent Zełenski poinformował, że śledztwo w sprawie aktu terrorystycznego, jakim było zniszczenie zapory, podjął Międzynarodowy Trybunał Karny. Niezależnie od rezultatów postępowania ze skutkami humanitarnymi i środowiskowymi wybuchu Ukraina będzie się zmagała przez długi czas. Zniszczenie tamy w Nowej Kachowce trwało kilka chwil. Przywrócenie stanu sprzed katastrofy może trwać dziesięciolecia. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.