„Polskim uczniom nie brakuje niczego, by studiować za granicą” – twierdzi młody absolwent Cambridge

15.06.2023 00:00 GN 24/2023

publikacja 15.06.2023 00:00

Choć w kieleckiej podstawówce był urwisem, dzisiaj trzyma w dłoni dyplom jednej z najlepszych uczelni na świecie. Michał Słowak nie tylko realizuje swoje marzenia, ale i pomaga je spełnić młodszemu pokoleniu.

Michał wykonał ogromną pracę, by dostać się  na Cambridge  i ukończyć tam studia. Michał wykonał ogromną pracę, by dostać się na Cambridge i ukończyć tam studia.
Archiwum rodzinne

Maciej Rajfur: Masz 25 lat i ukończyłeś niedawno studia magisterskie na jednym z najbardziej elitarnych uniwersytetów na świecie – w ­Cambridge. Skąd inspiracja do tego, żeby tam się kształcić?

Michał Słowak:
Pomysł zrodził się podczas trzeciego roku studiów licencjackich na uniwersytecie w Glasgow. W liceum marzyłem o studiach na uczelni ze światowej czołówki. Ośrodek w Glasgow spełniał te kryteria, lecz apetyt rósł w miarę jedzenia. Zacząłem myśleć o Oxfordzie, Cambridge czy Harvardzie. Wszystkie osoby, z którymi dzieliłem się moim pomysłem, mówiły, że to niemożliwe. To było dodatkową motywacją. W roku 2021/2022 w moim kierunku, czyli socjologii polityczno-ekonomicznej, uniwersytet w Cambridge był numerem jeden na świecie. Zdecydowałem, że nawet gdyby miało się nie udać, to niech nie uda mi się dostać na najlepszy.

Wspomniałeś o nauce w Glasgow. Jak wyglądała Twoja ścieżka edukacji, zanim dotarłeś na Cambridge?

Pierwszym krokiem w kierunku studiów za granicą było liceum. W wieku 15 lat wyjechałem z domu i przeprowadziłem się do Krakowa, aby uczęszczać do szkoły z międzynarodowym systemem IB. Przyłożyłem się do nauki, co zaowocowało wysokimi wynikami z matury. Nie poszedłem jednak na studia, a zdecydowałem wziąć tzw. gap year (rok przerwy). Wyjechałem do Szanghaju, aby uczyć się języka, pracować i zarabiać na studia. W Chinach skończyłem SUES (Shanghai University of Engineering Science), następnie wróciłem do Europy. Ze światowej setki uniwersytetów, która mnie interesowała, tylko trzy były darmowe – w Edynburgu, Saint Andrews i Glasgow. Wybrałem ten ostatni i w 2017 roku zacząłem studia z filozofii i politologii.

Od początku byłeś dobrym uczniem? Czy jeżeli nie dostajesz samych piątek w podstawówce i liceum, to nie masz szans na studia na najlepszych uczelniach na świecie?

Powiedziałbym, że przez większość czasu – dziewięć z siedemnastu lat – byłem uczniem słabym. Za naukę wziąłem się dopiero w liceum. A zatem jestem dobrym przykładem tego, że brak najlepszych ocen nie wyklucza z marzeń o studiach na najwyższym poziomie. Co więcej, uważam, że ilość pracy nie zawsze równa się jej jakości. W moim przypadku podczas trzech lat liceum, ze względu na intensywność nauki, odrobiłem również poprzednie trzy lata gimnazjum. Muszę dodać tutaj, że jestem przeciwnikiem oceniania kogoś na podstawie jego wyników lub ocen, a szczególnie tych otrzymywanych w bardzo młodym wieku. Każdy rozwija się inaczej. Teraz powtarzam moim podopiecznym: „Są lata, w których dzieją się tygodnie, i tygodnie, w których dzieją się lata”. Wszystko można odrobić.

A zatem do jakiego momentu nie jest jeszcze za późno, aby myśleć o takich uczelniach jak Cambridge czy Oxford?

Jestem zwolennikiem walki o marzenia, dopóki nie minie termin składania dokumentów. Jednak szanse na dostanie się na takie studia, jeśli przygotowuje się aplikację tydzień przed terminem, są nikłe. Zdarza się, że przychodzą do mnie rodzice z dziećmi w wieku 7 czy 8 lat i proszą, żebyśmy wyprofilowali ich pociechy pod studia za granicą. W porównaniu z uczniem z Polski, który zaczyna przygotowywać się w wieku lat 17, taka osoba jest 9 lat do przodu. I właśnie z takimi ludźmi będziemy walczyć o miejsce. Jako anegdotę dodam, że trzy dni temu skontaktowała się ze mną mama ucznia z Chin, która prosiła, aby pomóc jej synowi w dostaniu się na jeden z najlepszych uniwersytetów w Stanach Zjednoczonych. Przekazała nam, że jej syn wyjechał z Chin do przedszkola w USA w wieku 3 lat! To tylko przykład, jak wcześnie niektórzy zaczynają. Uważam, że nie tyle „nigdy nie jest za późno”, ile „nigdy nie jest za wcześnie”. Im szybszy start, tym większa szansa na sukces. Realnie, bez nadmiernej przesady (jak w przypadku pani z Chin), myślę, że przygotowania do studiowania na najlepszych światowych uczelniach powinny zacząć się w pierwszym roku nauki w liceum.

Czy Twoim zdaniem polska szkoła dobrze przygotowuje do studiów zagranicznych?

Niestety nie. W polskiej szkole brakuje doradztwa akademickiego i karierowego. Na Zachodzie uznaje się je za normę. Mówię tu o osobie, która pomaga uczniom w znalezieniu ich pasji, czegoś, w czym się odnajdą, i pomocy w wymyśleniu planu dla siebie oraz w jego realizacji. W większości przypadków brak zainteresowania uczniów edukacją nie jest spowodowany tym, że nie lubią się uczyć, ale tym, że brakuje im pomysłu na siebie lub nie widzą, jak edukacja pomoże im w realizowaniu ich marzeń. Doradztwo akademickie i zawodowe, czyli działalność, którą prowadzę, powinno funkcjonować w każdej polskiej szkole. Co do studiów za granicą – pomoc w tej dziedzinie w Polsce po prostu nie istnieje. W polskich szkołach brakuje również ważnego pod kątem uniwersytetów holistycznego podejścia. Nie samą szkołą człowiek żyje. Uważam, że potrzebujemy położenia większego nacisku na zajęcia pozaszkolne – grę na instrumentach, naukę języków, sport itp.

Kim jest potencjalny student najlepszych uniwersytetów na świecie? Jakie trzeba mieć predyspozycje?

Topowe uniwersytety nie wybierają topowych uczniów, ale topowych ludzi. Takie osoby, oprócz bardzo wysokich ocen, mają również wiele osiągnięć, np. w sporcie, działalności charytatywnej czy społecznej. Są to osoby wszechstronne. To też ludzie bardzo ambitni, wytrwali, ciężko pracujący i zdyscyplinowani. Sam intelekt to za mało.

Czy to prawda, że najlepsze światowe uczelnie są dostępne tylko dla bogatych ze względu na wysokie czesne i opłaty?

Nie, ponieważ istnieje wiele sposobów, aby sfinansować studia. Najbardziej znanym są kredyty studenckie, czyli niskooprocentowane pożyczki, które spłaca się dopiero po osiągnięciu pewnego pułapu finansowego. Istnieją również stypendia, choć często przysługują one najlepszym uczniom. Pomoc oferują fundacje charytatywne, które opłacają lub pomagają opłacać studia przez granty lub dofinansowania. Mniej znaną opcją jest finansowanie przez prywatne firmy. Często, idąc na elitarne uczelnie, znajdziemy przedsiębiorstwa, które będą zainteresowane zatrudnieniem nas po studiach. Czyli firma opłaca nam studia, a po ich skończeniu jesteśmy zobowiązani przez kilka lat tam pracować. Ja wybrałem darmowy uniwersytet w Glasgow, ale podczas nauki pracowałem jako trener boksu. Wcześniej zarabiałem na studia w Chinach. Z 6 lat studiów zapłaciłem tylko za rok. W tym pomogli mi rodzice.

Założyłeś firmę, by pomagać młodym ludziom aplikować na najlepsze uniwersytety na świecie. Dlaczego uważasz, że jest im to potrzebne?

Moja firma oferuje wszechstronne wsparcie w całym procesie przygotowań i aplikacji. Pomagamy we wszystkim – od wyboru odpowiednich studiów, przez wyprofilowanie się, złożenie dokumentów, po trening do rozmowy kwalifikacyjnej i znalezienie funduszy. Robię to, ponieważ pamiętam dobrze, że kiedy aplikowałem na Cambridge, jedyną osobą, którą znalazłem do pomocy, był pan z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, który nigdy nie był za granicą, nie mówił po angielsku i oczywiście nie studiował za granicą.

Nad czym najbardziej muszą pracować polscy uczniowie?

Polskim uczniom nie brakuje niczego, by studiować za granicą. Często mają wystarczającą wiedzę i wyniki, a potrzebują jedynie tzw. know-how, czyli informacji, kiedy i jak zaaplikować, co umieścić w aplikacji, aby zwiększyć swoje szanse, jak przygotować CV, co powiedzieć na rozmowie kwalifikacyjnej itp. Chciałbym, aby więcej naszych uczniów miało szanse kształcić się za granicą.

Jakie są Twoje plany na najbliższą przyszłość po obronie doktoratu, która już niedługo Cię czeka?

Moim głównym celem jest profesjonalne pomaganie innym w spełnianiu marzeń dotyczących kształcenia. Chciałbym również być motorem napędowym pewnych zmian w polskiej edukacji. Jest wiele rzeczy, które trzeba poprawić. Wiem o tym doskonale i mam skąd czerpać wzorce, bo studiowałem w najbardziej prestiżowych uczelniach na świecie. Chętnie podzielę się moim doświadczeniem i wiedzą zebraną podczas studiów, żeby na lepsze zmienić edukację w naszym kraju. •

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.