Kto tu jest twórcą?

Tomasz Rożek

|

GN 21/2023

Kilkanaście dni temu prowadziłem rozmowę na temat kreatywności sztucznej inteligencji. Czy może ona tworzyć obrazy, komponować muzykę, tworzyć sztukę… Nie znalazłem odpowiedzi na te pytania, bo nie wiem, czym jest sztuka. Nie wiem, czym jest kreatywność. Czy czymś, czego nikt wcześniej nie zrobił? Czy sztuką jest wszystko, co może zachwycić? A co, gdy zachwyca obraz namalowany przez goryla? To jest sztuka czy nie?

Kto tu jest twórcą?

I tak od goryli i ludzi doszliśmy w tej rozmowie do sztucznej inteligencji. Obrazy przez nią wygenerowane mogą zachwycać, choć czasami także przerażać. Muzyka stworzona przez algorytmy może w idealny sposób skopiować styl dowolnego artysty (z brzmieniem jego głosu włącznie), ale może być też czymś, czego nikt wcześniej nie skomponował i nie zagrał. Czy to jest sztuka? A gdyby dokładnie to samo skomponował człowiek, czy wtedy by była?

Postanowiłem sprawdzić możliwości poetyckie algorytmów. Poprosiłem o napisanie wiersza w stylu Mickiewiczowskiego „Pana Tadeusza”. No właśnie. Poprosiłem, żeby algorytm napisał? A może napisałem za pomocą algorytmu? A może algorytm wygenerował go na podstawie moich promptów (czyli komend)? Jak powinienem ten proces nazywać? Kto tu jest twórcą, a kto narzędziem do tworzenia? Może twórców jest wielu? Ja tylko napisałem: „Napisz wiersz w stylu »Pana Tadeusza«”. To chyba za mało, by nazywać mnie twórcą. A jednak gdybym tego nie napisał, nic by nie powstało. Nic by też nie powstało, gdyby inżynierowie nie napisali algorytmu, ale nic by też nie powstało, gdyby algorytm nie miał na czym się uczyć. W pewnym sensie współtwórcą był sam Mickiewicz, bo bez jego „Pana Tadeusza” „mój” wiersz też by nie powstał. Czy mogę zatem powiedzieć, że napisałem wiersz wspólnie z Adamem Mickiewiczem? W to ani prawdziwa, ani sztuczna inteligencja by nie uwierzyła. Choć nie ma wątpliwości, że inspirując się jakimś twórcą, czynimy z niego współautora (czy mu się to podoba, czy nie). Problem ze sztuczną inteligencją polega na tym, że ona potrafi się tylko (albo aż) inspirować. Czerpie pełnymi garściami z tego, co inni stworzyli. My też to robimy, w końcu na tym polega proces uczenia się, ale my to, co zobaczone, przeczytane czy wysłuchane, jednak przetwarzamy. Choćby dlatego, że każdy z nas inaczej może rozumieć to samo. Sztuczna inteligencja (chyba) tego nie robi. U niej ma miejsce proces czysto statystyczny. Z drugiej strony… proces przez to, że jest statystyczny, jest niepowtarzalny. Czym zatem różni się z punktu widzenia obserwatora (słuchacza, czytelnika) od procesu twórczego?

A wiersz moim zdaniem był… kiepski. Choć nie wykluczam, że gdyby przyznał się do niego jakiś Wielki Poeta, niejeden uznałby go za wybitny. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.